List Mathenesa Do Diognetusa – (stgr. Ἐπιστολὴ
πρὸς Διόγνητον Epistole pros Diogneton, łac. Epistula ad
Diognetum, znany także jako List do
Diogneta).
Diognet pragnie poznać chrześcijaństwo to jedno z najpiękniejszych i najbardziej poruszających dzieł wczesnochrześcijańskiej literatury, zaliczane do tzw. literatury apologetycznej do grupy tzw. apologii, czyli pism, których celem było obrona chrześcijaństwa przed zarzutami i niezrozumieniem ze strony pogan. List do Diogneta jest wyjątkowy, zachwyca prostotą, głęboką wiarą i niezwykłą aktualnością, bo pokazuje chrześcijaństwo nie jako zorganizowany system prawa czy zewnętrznych przepisów, nie jest ani odłamem pogaństwa, ani zwykłym przedłużeniem judaizmu, jest całkowicie nową drogą życia, zakorzenioną w Bożym Objawieniu i Osobie Jezusa Chrystusa, jako styl życia, przeniknięty miłością i nadzieją. Jest dowodem na to, że pierwsi chrześcijanie widzieli siebie nie jako sektę ani rebeliantów wobec państwa, lecz jako duszę, która ma przemieniać świat od środka, przez świadectwo życia, miłości i wierności. Autor ukazuje, że chrześcijanie żyją w świecie, ale nie są ze świata. Ich styl życia i moralność odróżniają ich od pogan: nie oddają się rozwiązłości, nie porzucają dzieci, są wierni swoim rodzinom, dzielą się dobrem, żyją w czystości i miłości braterskiej. Nie mają własnego języka, państwa ani praw, ale żyją według prawa, które wyryte jest w ich sercach jako prawa miłości.
Dzieło to odnaleziono wśród pism greckiego filozofa, wybitnego apologety chrześcijańskiego Św. Justyna. Jednak nie był on najprawdopodobniej autorem listu Do Diogneta. Po latach badań nie można jednoznacznie wskazać autora, przypuszcza się, że był to świecki chrześcijanin, bardzo dobrze wykształcony, piszący w pięknym, klasycznym greckim stylu, obywatel cesarstwa rzymskiego, dobrze obeznany zarówno z filozofią grecką, jak i z realiami życia wspólnot chrześcijańskich. Wiemy natomiast, że dzieło powstało pod koniec II wieku po Chrystusie, w okresie, kiedy chrześcijaństwo dopiero się umacniało i nadal budziło nieufność, a nawet wrogość społeczną i polityczną.
Pod względem literackim, List do Diogneta, to dzieło wyjątkowe. Styl jest prosty, klarowny, pięknie rytmizowany, miejscami przypomina mowę filozofa, ale bez retorycznej przesady. Obrazy, zwłaszcza metafora chrześcijan jako duszy świata są poetyckie i głębokie. Język grecki listu uchodzi za literacko staranny i wykształcony, co świadczy o wysokiej kulturze autora.
Diognet, do którego list jest skierowany, nie jest znany z innych źródeł. Być może chodziło o wpływowego poganina, filozofa lub urzędnika czy nauczyciela cesarskiego, który zaciekawił się nową religią i pragnął dowiedzieć się więcej o chrześcijanach: kim są, w co wierzą, jak żyją i czym różnią się od wyznawców tradycyjnych religii pogańskich i judaizmu.
Dla współczesnych chrześcijan, List do Diogneta pozostaje wezwaniem: być w świecie, ale nie ze świata, żyć Ewangelią pośród ludzi, szanując innych, ale nie idąc na kompromisy ze złem. Być „duszą” świata — cichą, pokorną, ale niosącą życie i światło. To przesłanie, ponad 1800 lat później, wciąż jest zadaniem dla Kościoła i każdego chrześcijanina.
List do Diogneta faktycznie tradycyjnie dzieli się na 12 krótkich rozdziałów, ale trzeba wiedzieć, że w oryginale starożytnym nie miał on tytułów rozdziałów, podział i tytuły są dziełem późniejszych redaktorów, tłumaczy i badaczy. Zwykle nadawane są umowne nagłówki, które podsumowują treść. Poniżej przedstawiam przykładowe, najczęściej spotykane tytuły, podam je po polsku, po angielsku i w przybliżonym greckim, choć należy pamiętać, że ten grecki jest nowoczesną rekonstrukcją, w rękopisie rozdziały były bez nagłówków.
List nie jest tylko obroną intelektualną — jest wezwaniem do nawrócenia i przyjęcia Chrystusa. Wzywa adresata (i każdego czytelnika), by zrozumiał sens Objawienia, odrzucił fałszywe kulty i rytuały pozbawione ducha, a żył według Ewangelii, Dobrej Nowiny, która jest wypełnieniem Dziesięciu Przykazań w duchu miłości. Nie chodzi tylko o prawo zewnętrzne, ale o prawo miłości zapisane w sercu, jak nauczał Chrystus.
Rozdział 1
Autor listu zauważa i docenia, że Diognet jako człowiek wpływowy i wykształcony z wielką gorliwością i szczerym pragnieniem poznania zadaje pytania o istotę religii chrześcijańskiej. Nie pyta ogólnikowo, jego pytania są konkretne, logiczne i głębokie. Diognet nie pyta o szczegóły obrzędów, ale o ducha i sens chrześcijańskiego życia.
Diognet interesuje się: Komu ufają chrześcijanie? Jakiemu Bogu zawierzyli? Jaki kult Mu oddają? Co odróżnia ich nabożeństwo od praktyk pogan i Żydów? Jak to możliwe, że pogardzają światem doczesnym, a śmierci się nie boją? Dlaczego odrzucają pogańskich bogów i żydowskie obrzędy? Skąd bierze się ich wyjątkowa miłość wzajemna? Dlaczego nowy lud i nowy styl życia pojawiły się dopiero teraz, a nie wcześniej? Te pytania dotykają samego rdzenia wiary: zaufania Bogu, sensu życia i śmierci, moralności, relacji z innymi i historycznej nowości Ewangelii.
Odpowiedzią autora na te pytania to pochwała i modlitwa. Autor listu od razu wyraża uznanie dla dociekliwości Diogneta, nazywa ją godną pochwały. Widzi w niej otwarte serce gotowe na prawdę. Prosi Boga o dwie rzeczy: Dla siebie: łaskę mówienia jasno i z sensem, tak, by słowa prowadziły Diogneta ku dobru. Dla Diogneta: łaskę słuchania z otwartym umysłem i sercem, tak, by nie zamknął się na prawdę i nie zasmucił mówiącego. Ten krótki fragment ukazuje ducha wczesnochrześcijańskiej apologii: nie jest to agresywna obrona ani napastliwe kazanie, ale pokorna i pełna szacunku rozmowa, w której chrześcijanin pragnie prowadzić rozmówcę ku światłu prawdy, ufając, że Bóg otworzy jego serce.
Rozdział 2
Ten fragment to jedna z najważniejszych i najbardziej logicznie zbudowanych krytyk pogańskiego bałwochwalstwa w literaturze wczesnochrześcijańskiej. Autor zachęca Diogneta, by przed poznaniem prawdy chrześcijańskiej oczyścił swój umysł z dawnych przesądów i zwodniczych przyzwyczajeń. Dopiero wtedy, wolny duchowo i intelektualnie — będzie zdolny spojrzeć rozumem (nie tylko oczami) na to, czym naprawdę są bożki, którym ludzie oddają cześć. Autor obnaża ich prawdziwą naturę: są to zwykłe materiały: kamień, drewno, brąz, srebro, żelazo, glina. Niczym się nie różnią od pospolitych przedmiotów codziennego użytku. Nie mają w sobie ani życia, ani mocy, gniją, rdzewieją, kruszeją. Człowiek je tworzy: to ręka rzemieślnika nadaje im kształt — przedmioty powstają z obróbki młotem, ogniem, dłutem. Te same materiały — gdyby nie trafiły do warsztatu artysty, mogłyby być zwykłym garnkiem, sztućcem czy klamrą. Autor stawia więc pytanie: Czy to możliwe, żeby coś, co wczoraj było kawałkiem drewna lub gliny, dziś było bogiem, a jutro znów stało się czymś pospolitym? Autor podkreśla, że bogowie pogan są: ślepi, głusi, bez czucia, nie mogą się ruszyć, psują się, korodują, gniją. Nie mają więc w sobie nic boskiego. Ich istota to materia, podlegają rozkładowi jak wszystko co martwe. „Oto co nazywacie bogami, czemu służycie, czemu cześć oddajecie! W końcu sami się do nich upodobnicie.” Autor ostrzega: Człowiek czcząc martwą rzecz, sam duchowo umiera, staje się pusty jak kamień, który wielbi.
Poganie nienawidzą chrześcijan, bo ci nie uznają martwych bożków, to ich największa „wina”. Chrześcijanie nie chcą służyć przedmiotom, które sami ludzie tworzą i którym nadają fałszywy status bóstw. Autor pokazuje hipokryzję pogan: nie boją się, że ktoś ukradnie kamiennych lub glinianych bożków. Złote i srebrne bożki zamykają pod kluczem, strzegą ich strażnicy, co dowodzi, że nawet wyznawcy nie wierzą w ich moc. Sami więc bardziej ośmieszają swoje bóstwa, niż chrześcijanie kiedykolwiek mogliby to zrobić. Autor ironicznie opisuje kult: ludzie oblewają posągi krwią, okadzają je dymem, co byłoby zniewagą dla istoty żywej. Kamień znosi to „cierpliwie”, bo nie ma czucia i to jest dowód, że jest martwy. Autor kończy mocnym akcentem: „Mógłbym przytoczyć jeszcze wiele innych powodów, lecz jeśli te nie wystarczą, nie warto mówić więcej.” To pokazuje jego pewność: racjonalny człowiek, który odrzuci przesądy, nie może już wierzyć w posągi bożków. Chrześcijańska wiara odrzuca martwe, ludzkie wyobrażenia o bóstwie i wskazuje na żywego, prawdziwego Boga, który nie jest dziełem rąk, ale Stwórcą wszystkiego. Bałwochwalstwo jest upokorzeniem rozumu i godności człowieka a prawdziwa religia wymaga oczyszczenia umysłu z fałszu i otwartości na prawdę.
Rozdział 3
Po mocnej krytyce bałwochwalstwa pogan autor przechodzi do wyjaśnienia, czym różni się chrześcijaństwo od religii żydowskiej. Zauważa, że dla Diogneta (i ogólnie dla pogan) to naturalne pytanie: skoro chrześcijanie nie są poganami, ale nie są też po prostu Żydami to czym się różnią? W tym rozdziale autor przechodzi od krytyki pogaństwa do oceny judaizmu, pokazując, że chrześcijaństwo jest czymś nowym, innym niż obie te drogi. Autor docenia Żydów za to, że wierzą w jednego, prawdziwego Boga i stronią od bożków, które dopiero co wyśmiał. W tym punkcie judaizm jest bliższy prawdy niż religie pogańskie. Mimo to autor pokazuje, że Żydzi błądzą w sposobie oddawania czci Bogu. Popełniają błąd, bo ich kult przypomina kult pogan: składają ofiary materialne, jakby Bóg potrzebował mięsa, krwi, tłuszczu i całopaleń. Twórca całego wszechświata, Pan nieba i ziemi, który wszystko daje ludziom, sam nie potrzebuje niczego, co człowiek mógłby Mu przynieść. To odwrócenie logiki: człowiek żyje dzięki Bogu, ale nie jest w stanie „zaspokoić” Jego potrzeb, bo Bóg nie ma potrzeb.
Autor porównuje Żydów do pogan: poganie składają ofiary bożkom głuchym i martwym — to bezmyślne. Żydzi składają ofiary prawdziwemu Bogu ale robią to tak, jakby był martwym bożkiem, który potrzebuje mięsa i dymu. W rezultacie forma ich kultu nie różni się od bałwochwalstwa, mimo że adresatem jest prawdziwy Bóg, forma jest niegodna Jego istoty. Prawdziwy Bóg nie pragnie ofiar materialnych, ale żywej wiary, czystego serca i duchowego kultu. Chrześcijaństwo odcina się więc zarówno od bałwanów pogan, jak i od przesadnego rytualizmu żydowskiego, bo objawienie w Chrystusie wprowadza nowy sposób oddawania czci Bogu: w duchu i w prawdzie.
Judaizm miał rację, odrzucając bożków ale zatrzymał się na zewnętrznych rytuałach, nie rozumiejąc, że Bóg pragnie serca, a nie dymiących ofiar. Chrześcijaństwo przekracza ofiary rytualne i ustanawia żywy, duchowy kult, oparty na ofierze Chrystusa i na życiu wiernych, którzy sami stają się „żywą ofiarą”. To wyraźnie zapowiada późniejszą myśl: chrześcijaństwo jest spełnieniem i dopełnieniem Prawa, a nie jego prostym kopiowaniem.
Rozdział 4
To dalszy ciąg rozdziału 3-go, w którym autor przechodzi od krytyki ofiar do obnażenia innych rytualnych praktyk żydowskich i jeszcze wyraźniej pokazuje, czym chrześcijaństwo różni się od judaizmu. Autor wprost mówi, że żydowskie przepisy i zwyczaje, takie jak: restrykcje dotyczące pokarmów, skrupulatne zachowywanie szabatu, chlubienie się obrzezaniem, obłudne posty, świętowanie nowiu i określonych dni kalendarzowych są małostkowe, śmieszne i niegodne nawet głębszej analizy.
Autor argumentuje, że: Bóg stworzył wszystkie pokarmy dla dobra człowieka, wybieranie niektórych jako „czystych”, a innych jako „nieczystych” jest bez sensu. To oszczerstwo wobec Boga, bo stawia Go w roli kogoś, kto tworzy rzeczy „niepotrzebne i złe”. Według autora: oskarżanie Boga, że zabrania czynić dobro w szabat, jest bluźniercze. Prawdziwe dobro nie zna granic kalendarzowych, czynienie dobra nie może być zakazane żadnym przepisem. Autor wyśmiewa zarozumiałość Żydów: chlubią się okaleczeniem ciała (obrzezanie) jakby był to znak wybrania, który automatycznie czyni ich miłymi Bogu. Tymczasem prawdziwa relacja z Bogiem nie opiera się na znakach ciała, ale na przemianie serca. Autor zarzuca Żydom, że: obserwują gwiazdy i księżyc, aby wyznaczać daty świąt, postów i pokut. W istocie próbują „ustawiać” Boże plany według swoich kalendarzy. Jest to dowód ludzkiej głupoty, nie pobożności, czysta magia kalendarzowa, bez duchowego sensu. Chrześcijaństwo w odróżnieniu od judaizmu wyzwala wierzących z drobiazgowych przepisów, kalendarzy, zabobonów, magicznych zaklęć i pustych obrzędów. Chrześcijanie idą drogą duchowego kultu, wolnego od „powszechnych błędów i bezmyślności” pogan, ale też od skrupulatnego rytualizmu Żydów. Autor kończy mocnym akcentem: najgłębsza tajemnica chrześcijaństwa nie pochodzi z samego nauczania człowieka. Jest to tajemnica objawienia, która wymaga przyjęcia przez serce i rozum otwarty na prawdę nie wystarczy ją opisać słowami, bo trzeba ją przeżyć.
Judaizm, choć odrzucił fałszywych bogów, utknął
w gąszczu rytuałów, które stały się pustą literą prawa,
oderwaną od sensu i od prawdziwego ducha Bożego. Chrześcijaństwo to duchowa
droga, która nie polega na magicznych kalendarzach, zakazach,
skrupułach i znakach na ciele, ale na przemianie wnętrza i na
prawdziwej relacji z żywym Bogiem.
Prawda chrześcijańska to dar, którego nie da się wymusić
obrzędami. Bóg sam ją objawia tym, którzy szczerze szukają.
W tym rozdziale autor wznosi chrześcijaństwo ponad prawo i obrzęd, staje się ono spełnieniem, a nie powtórzeniem dawnych form. Chrystus otwiera ludzi na wolność dzieci Bożych, a nie na niewolę zakazów.
Rozdział 5
Autor zaczyna od paradoksu: na zewnątrz chrześcijanie niczym się nie różnią. Nie mają własnych miast ani odrębnych języków. Nie noszą innego stroju. Nie wyróżniają się egzotycznym stylem życia. Nie głoszą wymysłów ludzi, ale prawdę, która pochodzi spoza ludzkich poglądów. Chrześcijanie mieszkają wszędzie, zarówno w greckich polis, jak i w krajach barbarzyńskich, tam, gdzie ich los zaprowadzi. Przyjmują lokalne obyczaje: ubierają się, jedzą, mieszkają jak inni. Nie tworzą gett ani zamkniętych wspólnot ale w swoim codziennym życiu ukazują prawa, które są „przedziwne” i zupełnie inne niż prawa świata.
Chrześcijanie to „ziemscy obywatele” i jednocześnie „obywatele nieba”. Żyją jak obywatele, ale są traktowani jak obcy. Każda ziemia obca jest im ojczyzną, a każda ojczyzna, ziemią obcą. Wypełniają obowiązki lojalnych mieszkańców, ale ich prawdziwa ojczyzna jest w Bogu. Chrześcijanie: zakładają rodziny jak inni, ale nie porzucają nowo narodzonych dzieci (co było powszechną praktyką w starożytnym świecie), wspólnie jedzą, ale nie dzielą rozwiązłego łoża żyją w czystości i wierności, są ludźmi ciała, ale nie żyją według pożądliwości ciała, słuchają praw państwowych, ale swoim życiem przewyższają te prawa, pokazując wyższy porządek moralny.
Chrześcijanie: kochają wszystkich, chociaż są znienawidzeni, są niesprawiedliwie osądzani i skazywani na śmierć ale w śmierci odnajdują życie, choć biedni materialnie, wzbogacają wielu duchowo. Są pogardzani, ale w tej pogardzie odnajdują chwałę. Spotwarzani są usprawiedliwieni. Ubliżani - błogosławią. Obrażani - okazują szacunek. Czynią dobro ale są karani jak złoczyńcy. Cieszą się, gdy są prześladowani, bo wiedzą, że to znak ich duchowego zwycięstwa.
Żydzi i poganie walczą z chrześcijanami jak z obcymi, choć nie potrafią wyjaśnić, dlaczego ich nienawidzą. Nienawiść wobec chrześcijan jest nieracjonalna a jej źródłem jest niezrozumienie nowego, innego sposobu życia. Chrześcijanie żyją w świecie, ale nie należą do świata i właśnie to wzbudza podejrzliwość i prześladowania.
Ten fragment pokazuje, że chrześcijaństwo nie jest sektą izolującą się od świata, lecz przemienia świat od środka. Chrześcijanin nie potrzebuje innego języka, miasta ani stroju jego inność jest duchowa, nie zewnętrzna. Paradoks: żyją jak wszyscy, ale żyją inaczej, ich moralność, czystość, miłość i postawa wobec życia i śmierci przewyższają prawa tego świata. Przedstawione jest tutaj miniaturowe Credo, wyznanie tego, czym jest Kościół: rozproszony po świecie, a jednocześnie inny niż świat, zwyczajny w formie, niezwykły w duchu, prześladowany, ale zwycięski, żyjący w ciele, ale skierowany ku niebu.
Rozdział 6
W tym rozdziale, autor posługuje się mistrzowską metaforą duszy i ciała, aby wyjaśnić tajemniczą rolę chrześcijan w świecie. Autor porównuje chrześcijan do duszy w ciele: tak jak dusza przenika i ożywia ciało, tak chrześcijanie są duchowym sercem świata. Dusza jest obecna we wszystkich członkach, chrześcijanie są rozsiani po wszystkich miastach i ludach. Dusza zamieszkuje ciało, lecz nie pochodzi z ciała, jest czymś odrębnym i wyższym. Podobnie chrześcijanie żyją pośród ludzi, w realnym, widzialnym świecie, ale ich istota jest duchowa, „z innego porządku”. Widoczna jest ich obecność, niewidoczny jest ich kult wewnętrzny, duchowy. Ciało sprzeciwia się duszy, bo dusza powstrzymuje je przed oddawaniem się wyłącznie rozkoszom. Podobnie świat nienawidzi chrześcijan, bo przypominają mu o wyższych wartościach i sprzeciwiają się zepsuciu i rozpuście. Mimo nienawiści chrześcijanie odpowiadają miłością tak jak dusza troszczy się o ciało, choć to ją dręczy. Dusza jest tym, co spaja członki ciała w jedną całość. Chrześcijanie, choć mniejszością, są „spoiwem” dla świata ich obecność jest moralnym zaczynem, który nadaje sens i jedność ludzkim społecznościom. Dusza mieszka w ciele śmiertelnym, ale sama jest nieśmiertelna. Chrześcijanie mieszkają w świecie zniszczalnym, ale ich prawdziwe życie jest w niebie, gdzie oczekują niezniszczalności i zmartwychwstania. Dusza oczyszcza się przez głód i pragnienie umartwia się, aby się wzmocnić. Chrześcijanie, im bardziej są prześladowani, tym bardziej wzrastają i się rozmnażają, cierpienie ich nie niszczy, lecz oczyszcza i pomnaża.
To Bóg wyznaczył chrześcijanom tak zaszczytne miejsce, że nie wolno im go porzucić. Są światłością i duszą świata, ich obecność i wierność mają sens zbawczy. Fundamentem tego posłannictwa jest Słowo Boże, które zstąpiło z nieba, wypełniając świat nowym życiem i prawdą. Chrześcijanie nie istnieją dla siebie, istnieją dla świata, aby być w nim przewodnikami ducha, świadectwem i zaczynem. Ich siła nie tkwi w potędze politycznej ani zewnętrznych znakach, ale w wewnętrznej więzi z Bogiem, która daje im moc przemieniać świat od środka. Świat może ich prześladować, ale ich obecność jest dla niego błogosławieństwem, bo są jak dusza, niewidoczna, a niezbędna.
Obraz przedstawiony w tym rozdziale, jest jednym z najpiękniejszych literackich fragmentów wczesnochrześcijańskiej apologii: prosta, genialna metafora (dusza – ciało) staje się ikoną misji Kościoła w świecie. To arcydzieło stylu, które do dziś inspiruje kaznodziejów, teologów i pisarzy. Pokazuje, że żywa wiara to duchowy organizm, który od wewnątrz podtrzymuje życie świata.
Rozdział 7
W tym podniosłym fragmencie Listu do Diogneta autor odsłania boskie pochodzenie chrześcijaństwa i wielkość misji Jezusa Chrystusa. Autor mocno podkreśla, że wiara i nauka chrześcijańska nie są owocem ludzkiego wymysłu ani wytworem filozofii czy spekulacji. Chrześcijanie strzegą tej nauki z gorliwością, bo jest ona im powierzona przez samego Boga jako święty plan zbawienia, który przekracza ludzki rozum. Bóg nie posłał anioła ani archanioła, ani żadnego innego niebiańskiego sługi. Posłał samego Stwórcę i Budowniczego wszechświata Słowo, przez które wszystko zostało stworzone: niebo, morze, żywioły, gwiazdy, słońce i księżyc. W Nim wszystko znajduje porządek i granice On utrzymuje cały wszechświat. Bóg nie posłał Słowa, aby rządziło przemocą, terrorem czy strachem, jak ziemski tyran. Przysłał Je z łaskawością i miłością, jak król, który wysyła swojego syna-króla. Chrystus przyszedł jako Bóg i Człowiek, aby zbawić ludzi, nakłaniać ich łagodnie, a nie zmuszać siłą. Bóg nie działa przez przemoc, lecz przez miłość, wolność i wezwanie do nawrócenia. Jego misja była misją miłości, nie oskarżenia. Nie przyszedł, by od razu sądzić świat, lecz by go ratować i zaprosić do relacji z Bogiem. Jednak autor przypomina, że przyjdzie dzień, gdy ten sam Zbawiciel powróci jako Sędzia, a wtedy nikt nie zdoła się ukryć przed Jego sądem.
Autor wskazuje na cudowną wytrwałość chrześcijan, którzy giną rozszarpywani przez dzikie zwierzęta, ale nie wyrzekają się wiary. Im więcej ich ginie, tym więcej nowych przybywa. Ta niezwykła siła trwania nie może być dziełem człowieka, to moc samego Boga, działającego w świecie. Prześladowania, które miały zdusić Kościół, stają się dowodem na obecność i działanie Chrystusa wśród ludzi. Chrześcijaństwo nie jest filozofią ani jedną z wielu religii jest Bożym planem zbawienia, objawionym przez samego Syna Bożego. Bóg działa bez przemocy, w wolności i miłości człowiek może odpowiedzieć na wezwanie lub je odrzucić, ale nie jest do niczego zmuszany. Prześladowania chrześcijan nie są dowodem klęski, lecz znakiem Bożej obecności i wzrostu Królestwa Bożego. Ostatecznie Chrystus powróci, aby dokonać sądu, który objawi ostateczną prawdę o ludziach i świecie.
Ten fragment listu ma ogromną wartość literacką i teologiczną: ukazuje majestat Chrystusa jako Stwórcy i Odkupiciela. Przypomina o pokorze Boga, który nie niszczy siłą, ale przemienia serca miłością. Jest świadectwem niezwyciężonej nadziei Kościoła, która przetrwa wszelkie prześladowania.
Rozdział 8
W tym rozdziale listu autor rozwija temat poznania Boga i Jego objawienia przez Chrystusa: Autor zaczyna od stwierdzenia, że żaden człowiek nie mógłby zrozumieć Boga, dopóki Bóg sam się nie objawił. Ludzkie wysiłki filozofów są bezowocne ich próżne spekulacje (np. że Bóg jest ogniem, wodą czy żywiołem) są baśniami i złudzeniami. Gdyby Bóg był po prostu jednym z żywiołów, każdą rzecz stworzoną można by ogłosić Bogiem a to absurd. Autor ostro krytykuje przemądrzałych filozofów, którzy wymyślali własne, sprzeczne wizje boskości. Prawdziwa wiedza o Bogu nie pochodzi z ludzkiej mądrości, ale z tego, że On sam się objawił. To jest główny sens chrześcijaństwa. Bóg jest poznawalny nie przez domysły, lecz przez wiarę, bo tylko wiara widzi Boga. Bóg jest Władcą i Budowniczym wszechświata, Stwórcą wszystkiego, co istnieje. Cały świat działa zgodnie z Jego planem i porządkiem, nie jest chaosem, lecz mądrym dziełem Jego rozumu i woli.
Bóg jest pełen miłości do ludzi, nie tylko potężny, ale i cierpliwy, łaskawy, miłosierny, wierny swojemu słowu. Jest niezmiennie dobry, zawsze był i zawsze będzie Ojcem pełnym miłości, a nie gniewnym tyranem. Bóg od początku miał niewyrażalnie wspaniały plan, ale przez długi czas zachował go w tajemnicy. Tylko Syn Boży znał te zamiary Ojca. Gdy nadszedł czas, Bóg objawił światu ten plan przez swojego umiłowanego Syna Chrystusa. Objawiając swoją tajemnicę, Bóg jednocześnie dał człowiekowi możliwość uczestniczenia w swoich darach: pozwala widzieć, rozumieć i cieszyć się Jego dobrodziejstwami. To jest łaska całkowicie niezasłużona nikt nie mógł się tego spodziewać ani na to zasłużyć. Niewidzialny Bóg stał się widzialny w Synu, a ludzie zostali zaproszeni do udziału w Jego miłości i planie zbawienia. Człowiek sam nie dochodzi do Boga przez filozofię, Bóg sam wychodzi naprzeciw człowiekowi. Wiara jest drogą do poznania Boga bez wiary nie ma prawdziwego widzenia ani rozumienia. Objawienie w Chrystusie odsłania miłość Boga i Jego pragnienie, by człowiek uczestniczył w Jego życiu. Bóg nie tylko daje prawo i pouczenie, ale dzieli się sobą zaprasza do komunii z Nim.
Ten fragment ukazuje mistyczną głębię wczesnego chrześcijaństwa: krytyka „pustej filozofii” jest ostra, ale nie po to, by gardzić rozumem, raczej, by podkreślić prymat Objawienia nad spekulacją. Wyrażenie o Synu jako „Architekcie wszechświata” łączy kosmologię i chrystologię, wskazuje, że Chrystus jest centrum wszystkiego. Tekst przypomina, że w chrześcijaństwie Bóg nie jest odległy, ale przychodzi i objawia się człowiekowi w miłości.
Rozdział 9
W tym rozdziale autor wyraża istotę chrześcijańskiej nauki o odkupieniu. Autor wyjaśnia, że Bóg od początku wszystko zaplanował razem z Synem, ale w swojej mądrości dopuścił, by ludzie ulegali własnym żądzom i popędom. Nie dlatego, że Bóg znajduje upodobanie w grzechu, przeciwnie, grzech nie był nigdy Jego wolą, lecz był dozwolony, by człowiek poznał własną słabość. Ludzie mieli się przekonać, że bez Boga nie są zdolni żyć w sposób godny, że własna natura jest niewystarczająca, by wejść do Królestwa Bożego. Teraz zaś, w „pełni czasu”, to nie własna moc człowieka, lecz łaska i moc Boga czynią ludzi zdolnymi do życia wiecznego. Gdy stało się oczywiste, że człowiek zasługuje jedynie na śmierć, Bóg nie odrzucił ludzkości, lecz zlitował się nad nią. Nie znienawidził grzesznika, nie odtrącił go, lecz okazał długą cierpliwość. Zamiast kary - okup: Bóg dał swego Syna świętego za niegodziwych, sprawiedliwego za niesprawiedliwych, nieśmiertelnego za śmiertelnych. To sedno chrześcijańskiej nauki o zbawieniu: grzech wielu został przykryty sprawiedliwością Jednego, a sprawiedliwość Jednego (Chrystusa) usprawiedliwia wielu. Ten fragment pięknie ukazuje niepojętą wymianę: Bóg w Chrystusie bierze na siebie winę ludzkości, a człowiek dzięki temu odzyskuje życie i niewinność. Jest to określone jako „arcydzieło niezgłębione”, „wspaniała wymiana” i „nieoczekiwane dobrodziejstwo”. Historia pokazuje, że natura człowieka bez Boga prowadzi jedynie do śmierci. Teraz Bóg daje ludziom Zbawcę Jezusa Chrystusa, który zbawia to, co wydawało się nie do uratowania. W ten sposób Bóg pragnie wzbudzić wiarę w swoją dobroć. Autor przedstawia poruszający obraz: w Chrystusie Bóg staje się ojcem, żywicielem, mistrzem, lekarzem, radcą, światłem, życiem i siłą. Dzięki temu człowiek przestaje żyć w lęku i niepokoju, przestaje troszczyć się nadmiernie o rzeczy doczesne (ubranie, pożywienie), bo wszystko ma w Bogu.
Ten fragment to jedno z najwcześniejszych świadectw chrześcijańskiej wiary w Odkupienie przez Chrystusa. Ukazuje Boga nie jako bezwzględnego sędziego, ale miłosiernego Ojca, który przebacza, choć mógłby karać. Podkreśla, że zbawienie jest darem, a nie zasługą człowieka. Uczy, że życie chrześcijanina ma opierać się na zaufaniu, nie na lęku czy niepewności.
Tekst ten jest arcydziełem wczesnochrześcijańskiej myśli – pełnym pokory, uwielbienia i zachwytu nad planem Boga. Pięknie łączy biblijny język ofiary z przesłaniem o miłosierdziu, które do dziś jest sercem chrześcijaństwa. Jest to jedna z najbardziej poruszających ilustracji Ewangelii miłości i łaski w literaturze starożytnej.
Rozdział 10
Ten rozdział Listu do Diogneta jest pięknym wezwaniem do wiary, miłości i naśladowania Boga. Autor zachęca Diogneta (i każdego czytelnika), aby zapragnął prawdziwej wiary i przyjął ją sercem. Tylko wiara otwiera człowieka na poznanie Boga Ojca, który sam pierwszy umiłował ludzi. Cała rzeczywistość została stworzona z miłości do człowieka świat, rozum, myśl, zdolność patrzenia ku niebu to Boże dary. Bóg stworzył człowieka na swój obraz, obdarzył go darem panowania nad światem i posłał mu Syna Jednorodzonego, aby obiecać mu Królestwo Niebieskie. To Królestwo stanie się udziałem tych, którzy kochają Boga. Kiedy człowiek pozna Boga, jego serce napełnia się radością i pragnie kochać Tego, który pierwszy tak bardzo go ukochał. Miłość do Boga prowadzi do naśladowania Jego dobroci, chrześcijanin nie tylko wierzy, ale stara się upodobnić do Boga.
Naśladowanie Boga nie polega na przemocy, wyzysku czy tyranii, bo to nie ma nic wspólnego z Bożą naturą. Prawdziwie naśladuje Boga ten, kto: dźwiga brzemię innych, dzieli się dobrami z potrzebującymi, rozumie, że wszystko co posiada, pochodzi od Boga i z wdzięczności dzieli się tym z innymi, staje się „bogiem” dla biednych, dając im dobro i wsparcie.
Autor podkreśla, że chrześcijanin żyjąc na
ziemi, może już widzieć i głosić tajemnice Boże. Może
kochać i podziwiać męczenników, którzy cierpią, by nie
zaprzeć się Boga. Może odrzucić ułudę świata i nie
dać się zwieść jego złudnym wartościom. Chrześcijanin uczy się odróżniać
prawdziwe życie od śmierci pozornej: to, co świat nazywa śmiercią,
jest tylko przejściem, a prawdziwa śmierć to potępienie
wieczne, ogień piekielny. Dlatego lepiej cierpieć na ziemi
i znosić męki za sprawiedliwość, niż ulec złu i zostać skazanym na ogień
wieczny. Ci, którzy cierpią dla sprawiedliwości, są prawdziwie
szczęśliwi. Prześladowanie i męczeństwo stają się dowodem
zwycięstwa, bo chrześcijanin wie, że ból na ziemi to
świadectwo nadziei na życie wieczne. Wiara i poznanie Boga to początek
prawdziwego szczęścia. Miłość do Boga wyraża się w naśladowaniu
Jego dobroci wobec innych ludzi.
Chrześcijanin nie boi się męki i cierpienia, bo wie, że prawdziwa
śmierć to utrata Boga, a nie śmierć ciała. Męczennicy są świadectwem
siły wiary i dowodem, że Bóg jest z tymi, którzy Go miłują.
Ten fragment pięknie pokazuje, że chrześcijaństwo to nie rytuał ani prawo, ale żywa relacja z Ojcem, który sam pierwszy umiłował człowieka. Wezwanie do wiary jest jednocześnie wezwaniem do przemiany życia, aby być światłem i błogosławieństwem dla innych. List przypomina, że prawdziwa wielkość chrześcijaństwa nie tkwi w sile czy potędze, lecz w miłości, dobroci i gotowości do ofiary aż po krzyż.
Rozdział 11
Autor podkreśla w tym rozdziale, że nie głosi żadnych wymysłów ani paradoksów. Jest tylko uczniem Apostołów, wiernie przekazuje to, co sam od nich otrzymał. Celem jest dzielenie się prawdą z każdym, kto pragnie być uczniem Prawdy. Każdy, kto został pouczony i zrodzony na nowo dzięki łasce Bożego Słowa, pragnie pogłębiać poznanie. Słowo objawiło prawdę swoim uczniom i uczyniło ich godnymi poznania tajemnic Ojca. To, co dla niedowiarków pozostaje niezrozumiałe, wierzącym zostało odsłonięte w pełni. Bóg posłał Słowo (Logos) na świat, aby stało się znane. Choć wzgardzone przez własny lud (żydowski), dzięki Apostołom znalazło wiarę wśród pogan i rozprzestrzeniło się wśród narodów. Słowo wieczne i pradawne, wciąż rodzi się na nowo w sercach świętych, pozostaje zawsze młode i ożywia Kościół. Przez Słowo Kościół wzrasta w łasce, która rozkwita w świętych. Łaska daje zrozumienie, odsłania tajemnice, ukazuje znaki czasów i cieszy się wiernością tych, którzy trwają w granicach wytyczonych przez Ojców. W Słowie i Kościele poszanowanie Prawa jest umocnione, misja Proroków znajduje uznanie, a wiara w Ewangelię trwa niewzruszenie. Nauka Apostołów pozostaje żywa, a Kościół raduje się i rozbrzmiewa chwałą łaski.
Autor wzywa Diogneta, aby nie zasmucał łaski, lecz otworzył serce, wtedy pozna tajemnice, które Słowo objawia kiedy i komu zechce. Cały ten list powstał z miłości do Prawdy objawionej, jest owocem posłuszeństwa Słowu, które skłoniło chrześcijan, by z troską przekazali te nauki. Chrześcijańska wiara nie jest dziełem człowieka ani filozofów jest Darem Słowa, posłanego przez Boga. Słowo Logos, to serce chrześcijańskiego Objawienia: odwieczne, wieczne, a zarazem zawsze nowe w sercach wierzących. Kościół żyje Słowem, rozkwita w łasce i strzeże skarbu Objawienia: Prawa, Proroków, Ewangelii i nauki Apostołów. Wierność tej łasce otwiera na głębsze poznanie tajemnic wiary, a Kościół ma nieść tę prawdę wszystkim narodom. Wierny chrześcijanin ma żyć w jedności z Objawieniem, strzec go i przekazywać je z miłością tak jak czynią to święci i uczniowie Apostołów. Ten fragment List do Diogneta daje mocny akcent, że: wiara chrześcijańska to nie system wymyślony przez ludzi, lecz dar od Boga, a chrześcijanin to strażnik Prawdy, który nią żyje i dzieli się nią wiernie z kolejnymi pokoleniami.
Rozdział 12
Ostatni fragmentu Listu do Diogneta ma formę krótkiego, mistycznego epilogu zamykającego całość symboliczną wizją drzew poznania i życia oraz roli prawdziwej wiedzy i posłuszeństwa Bogu. Autor zaprasza: „Zbliżcie się i słuchajcie gorliwie” by pojąć, że ci, którzy kochają Boga, stają się jak ogród pełen życia. Człowiek wierny Bogu przemienia się w ogród rozkoszy, w którym wyrasta drzewo pełne życiodajnych soków i rodzi najróżniejsze owoce dobra.
Autor wyjaśnia sens biblijnych drzew z Raju: nie drzewo poznania zabija, lecz nieposłuszeństwo wobec Boga. Drzewo poznania wskazuje drogę do życia wiedza i życie są nierozdzielne, bo bez wiedzy nie ma życia, a wiedza bez życia i posłuszeństwa prowadzi do pychy. Apostołowie zrozumieli tę prawdę: wiedza, która nie płynie z prawdy i nie jest podporządkowana miłości, wbija w pychę. Miłość buduje, bo wiedza musi być złączona z bojaźnią Bożą i dążeniem do życia. Wiedza bez posłuszeństwa staje się jak głos węża kusi i zwodzi. Prawdziwy chrześcijanin łączy wiedzę z bojaźnią Bożą, sieje w nadziei i czeka na plon, który przynosi sam Bóg. Poznanie ma być w sercu, a Słowo Prawdy życiem.
Jeśli człowiek pozwoli, by w nim wyrosło drzewo życia, będzie stale zbierał owoce od Boga, niedosięgłe dla podstępu węża. Symbolicznie: nowa Ewa – Dziewica, nie ulega grzechowi, lecz wyznaje wiarę, Zbawienie się objawia, Apostołowie rozumieją tajemnice. Ostatecznie wszystko zmierza do Paschy Pana, do pełni czasu i kosmicznej harmonii. Słowo (Logos) z radością naucza świętych, a przez Syna uwielbiony jest Ojciec. Całość kończy doksologię: „Chwała Ojcu na wieki. Amen.”
Ten epilog przenosi całą naukę Listu w wymiar duchowej głębi i nadziei: Chrześcijanin jest zaproszony, by być żywym ogrodem Boga, w którym wiedza i życie łączą się w posłuszeństwie i miłości. Poznanie i życie drzewo poznania i drzewo życia istnieją razem, lecz przynoszą błogosławieństwo tylko wtedy, gdy człowiek nie ulega pysze i nieposłuszeństwu. Ostatecznie wszystko zmierza do Paschy Chrystusa, w której człowiek zostaje odnowiony, a Bóg uwielbiony przez wiernych.
Ten fragment pięknie spina całość Listu do Diogneta, pozostawiając czytelnika z obrazem. Chrześcijaństwo to ogród pełen owoców życia, strzeżony przez wierność, miłość i posłuszeństwo Słowu. Zbawienie jest dostępne dla każdego, kto otworzy serce na poznanie, zakorzeni je w Słowie i wyda owoc w miłości. „Przez Syna uwielbiony jest Ojciec, któremu chwała na wieki. Amen.”
Podsumowanie
Najważniejsze tezy „Listu do Diogneta”
„List do Diogneta” to wczesnochrześcijański traktat apologetyczny, który w niezwykle piękny i klarowny sposób tłumaczy, czym jest chrześcijaństwo i na czym polega jego wyjątkowość w świecie. Główna teza brzmi: chrześcijaństwo nie jest ani odłamem pogaństwa, ani zwykłym przedłużeniem judaizmu jest całkowicie nową drogą życia, zakorzenioną w Bożym Objawieniu i Osobie Jezusa Chrystusa. Autor ukazuje, że chrześcijanie żyją w świecie, ale nie są ze świata. Ich styl życia i moralność odróżniają ich od pogan: nie oddają się rozwiązłości, nie porzucają dzieci, są wierni swoim rodzinom, dzielą się dobrem, żyją w czystości i miłości braterskiej. Nie mają własnego języka, państwa ani praw, ale żyją według prawa, które wyryte jest w sercach prawa miłości.
Znaczenie życia i zmartwychwstania Jezusa
Centralnym punktem Listu jest Objawienie Boga przez Jezusa Chrystusa. Autor podkreśla, że Bóg, który stworzył wszystko, nie odwrócił się od człowieka mimo jego grzechu. Przeciwnie w odpowiednim czasie posłał swoje Słowo, czyli Syna, nie po to, by sądzić i niszczyć, lecz aby zbawić, uleczyć i obdarzyć człowieka nieśmiertelnością. Chrystus jest uosobieniem Bożej miłości i prawdy w Nim spełniają się proroctwa Starego Testamentu i ostatecznie objawia się sens Prawa i Przykazań. Jego życie, nauczanie, śmierć i zmartwychwstanie są fundamentem nowego życia chrześcijan, którzy mają świadczyć o Nim swoim postępowaniem.
Co krytykuje List
Pogańskie bałwochwalstwo obnaża jego absurd, bo człowiek czci przedmioty, które sam wyprodukował, a które są martwe i nie mają żadnej mocy.
Rytualizm judaizmu — autor z szacunkiem odnosi się do Żydów jako ludu wybranego, ale wskazuje, że zbyt mocno przywiązali się do obrzędów (szabat, ofiary, przepisy czystości), zapominając o głębi sensu, który spełnia się w Chrystusie.
Pozytywne przesłanie
Najsilniejszym, pozytywnym akcentem jest wizja chrześcijaństwa jako duszy świata: „Chrześcijanie są w świecie tym, czym dusza jest w ciele.” Chrześcijanie mają być świadkami prawdy i miłości, przemieniając świat nie przemocą, lecz dobrocią, przykładem i ofiarnością. Ta wizja pozostaje aktualna do dziś: pokazuje, że Kościół ma być znakiem nadziei i życia w każdym czasie i miejscu.
Wezwania dla wiernych i przyszłych pokoleń
List nie jest tylko obroną intelektualną jest wezwaniem do nawrócenia i przyjęcia Chrystusa. Wzywa adresata (i każdego czytelnika), by zrozumiał sens Objawienia, odrzucił fałszywe kulty i rytuały pozbawione ducha, a żył według Ewangelii, Dobrej Nowiny, która jest wypełnieniem Dziesięciu Przykazań w duchu miłości. Nie chodzi tylko o prawo zewnętrzne, ale o prawo miłości zapisane w sercu, jak nauczał Chrystus.
Znaczenie dla całej literatury chrześcijańskiej
„List do Diogneta” to jeden z pierwszych tekstów apologetycznych, który w sposób spokojny, piękny i logiczny tłumaczy świat poganom. W czasach, gdy chrześcijanie byli podejrzewani o zdradę, ateizm (bo nie czcili państwowych bóstw) czy niemoralność, List broni ich dobrego imienia i ukazuje prawdziwą naturę Kościoła. Dla późniejszej literatury stał się wzorem stylu apologetyki pokazuje, jak można bronić wiary argumentem rozumu, pięknem języka i siłą świadectwa.
Znaczenie Listu
List ukazuje czystą, duchową istotę chrześcijaństwa oderwanego od bałwochwalstwa i martwego rytualizmu. Jest dowodem na to, że pierwsi chrześcijanie widzieli siebie nie jako sektę ani rebeliantów wobec państwa, lecz jako duszę, która ma przemieniać świat od środka przez świadectwo życia, miłości i wierności. Stanowi wczesne świadectwo Apologii, skierowane do ludzi wykształconych, otwarte na dialog z kulturą helleńską. Jest perłą literatury patrystycznej mocny w przesłaniu, piękny w formie, przepełniony symboliką i nadzieją. Aktualny i dziś: wzywa chrześcijan do życia autentycznego, wolnego od pustej religijności, pełnego miłości i prawdy.
Zgodność z Ewangelią i Dekalogiem
Autor Listu mocno podkreśla, że chrześcijaństwo nie jest religią nowych zasad wymyślonych przez ludzi, lecz spełnieniem Prawa i Proroków. Dziesięć Przykazań nie zostaje odrzucone, przeciwnie, zostaje pogłębione i wypełnione przez miłość Chrystusa. Chrześcijanie nie kierują się pustymi obrzędami, lecz żywą wiarą, która owocuje w czynach miłości, przebaczenia, wierności i braterstwa.
Wartość artystyczna
Pod względem literackim „List do Diogneta” to dzieło wyjątkowe. Styl jest prosty, klarowny, pięknie rytmizowany, miejscami przypomina mowę filozofa, ale bez retorycznej przesady. Obrazy, zwłaszcza metafora chrześcijan jako duszy świata są poetyckie i głębokie. Język grecki listu uchodzi za literacko staranny i wykształcony, co świadczy o wysokiej kulturze autora.
Ponadczasowa aktualność
Dla współczesnych chrześcijan „List do Diogneta” pozostaje wezwaniem: być w świecie, ale nie ze świata, żyć Ewangelią pośród ludzi, szanując innych, ale nie idąc na kompromisy ze złem. Być „duszą” świata — cichą, pokorną, ale niosącą życie i światło.
To przesłanie - ponad 1800 lat później - wciąż jest zadaniem dla Kościoła i każdego chrześcijanina.
Treść Listu do Diogneta
Rozdział 1
Pytania Diogneta, Ερωτήματα του Διογνήτου, Questions of Diognetus
1. Widzę, dostojny Diognecie, że bardzo gorliwie starasz się poznać religię chrześcijan, jasno i precyzyjnie formułując dotyczące ich pytania:
Jakiemu Bogu zawierzyli? Jaki kult Mu oddają? Jak to się dzieje, że wszyscy oni pogardzają światem, a śmierć sobie lekceważą? Dlaczego nie dbają o bogów czczonych przez Hellenów ani nie przestrzegają przesądów żydowskich? Skąd się bierze ich wielka miłość wzajemna? I dlaczego wreszcie ten lud nowy - ten nowy rodzaj życia - pojawił się dopiero teraz na świecie, a nie wcześniej?
2. Godna pochwały jest ta twoja gorliwość i proszę też Boga - który użycza nam daru i mówienia, i słuchania - dla siebie o łaskę mówienia w taki sposób, abyś ty słuchając mnie stawał się coraz lepszy, dla ciebie zaś o łaskę takiego słuchania, byś mnie mówiącego nie zasmucał.
Rozdział 2
Bezużyteczność pogańskich bożków, Η ματαιότητα των ειδώλων, The Vanity of Idols
1. Kiedy więc oczyścisz się ze wszystkich przesłaniających twój umysł przesądów, kiedy odrzucisz zwodnicze przyzwyczajenia, kiedy staniesz się jakby z gruntu nowym człowiekiem - ponieważ, jak sam to przyznajesz, masz zamiar słuchać nowej nauki - rozpatrz wówczas, posługując się nie tylko oczami, lecz także rozumem, jaka jest w rzeczywistości istota i postać zewnętrzna tych, których wy nazywacie bogami i za bogów też uznajecie.
2. Czyż ten oto nie jest po prostu kamieniem podobnym do innych kamieni, po jakich depczemy? Czyż tamten z brązu ma większą wartość od sprzętów odlewanych na nasz użytek? Ten znowu z drewna już gnić zaczyna, ów zaś ze srebra potrzebuje stróża, żeby go nie ukradziono. Inny jest kawałkiem żelaza, które rdza pożera, inną bryłą gliny, wcale nie szlachetniejszej od używanej zwykle do sporządzania najmniej godnych naczyń.
3. Czyż nie ukształtowały ich ogień i żelazo? Czyż nie zrobił tego rzeźbiarz, tamtego zaś brązownik, rzemieślnik kujący srebro czy urabiający glinę? Zanim zręczna ręka fachowca nadała im postać bogów, czyż każdy z tych materiałów nie zmieniał już kształtów w rzemieślniczej obróbce i czyż nie może ich zmieniać nadal? A dzisiejsze sprzęty, sporządzone z tych samych materiałów, czy mogłyby one także stać się bogami, gdyby trafiły do takiego rzemieślnika?
4. Ci natomiast bogowie, których teraz czcicie, czyż nie mogliby pod ręką ludzką przemienić się w zwykłe sprzęty? Czyż nie są oni wszyscy głusi, ślepi, pozbawieni życia, czucia i możliwości ruchu? Czyż wszyscy nie gniją, nie niszczeją?
5. Oto co nazywacie bogami, czemu służycie, czemu cześć oddajecie! W końcu sami się di nich upodobnicie.
6. Dlatego nienawidzicie chrześcijan, że takich bogów nie uznają.
7. Czy jednak wy, którzy w nich wierzycie i za bogów uważacie, nie pogardzacie nimi znacznie bardziej niż chrześcijanie? Znacznie bardziej od nich swoich bogów sami ośmieszacie i znieważacie: czcząc kamiennych i glinianych nie dajecie im żadnej straży, srebrnych zaś i złotych trzymacie w nocy pod kluczem, a w dzień stawiacie przy nich stróżów, żeby ich przypadkiem nie skradziono.
8. A kiedy pragniecie im cześć okazać, robicie im raczej przykrość jeżeli cokolwiek czują. Tego że nic nie czują, dowodzicie sami oblewając ich krwią i okadzając dymem waszych ofiar.
9. Któż z was by wytrzymał, któż by ścierpiał, gdyby jego miało to spotkać? Żaden człowiek nie zniósłby przecież dobrowolnie takiej przykrości, czuje bowiem i myśli. Kamień znosi, bo nic nie czuje: tak więc dostarczacie dowodu, że nie ma on czucia.
10. Mógłbym przytoczyć jeszcze wiele innych powodów, dla których chrześcijanie nie chcą służyć takim bogom, lecz jeśli to, co już powiedziałem, komuś nie wystarcza, sądzę że nie warto mówić więcej.
Rozdział 3
Daremność ofiar żydowskich, Η ματαιότητα των θυσιών των Ιουδαίων, The Futility of Jewish Sacrifices
1. Teraz z kolei, jak sądzę, najbardziej pragniesz usłyszeć, czym różni się religia chrześcijańska od żydowskiej.
2. Żydzi mają niewątpliwie rację, kiedy stronią od bałwochwalstwa, o jakim mówiłem, a wierzą w Boga jedynego i czczą Go jako Pana wszechświata. Błądzą wszakże, kiedy oddają Mu kult w podobny sposób, jak czynią to właśnie poganie.
3. Przynosząc ofiary bożkom głuchym i nic nie czującym, Hellenowie dowodzą swej bezmyślności. Żydzi, którzy składają je Bogu jakby mógł on takich darów potrzebować, powinni wreszcie zrozumieć, że postępują nie pobożnie, ale głupio.
4. Ten bowiem, kto stworzył niebo i ziemię i wszystko, co na nich istnieje , a wszystkich nas obdarza tym, czego potrzebujemy, sam nie może potrzebować niczego z owych dóbr, jakich użycza ludziom mniemającym, że to oni Go obdarzają.
5. Nie widzę żadnej różnicy między ludźmi sądzącymi, że właściwym hołdem dla Boga jest składanie Mu ofiar z krwi, dymiącego tłuszczu i całopaleń, a tymi, co w taki sam sposób okazują swoją pobożność głuchym bożkom niezdolnym z owej czci korzystać. Wyobraź sobie, że można dać coś Temu, który niczego nie potrzebuje!...
Rozdział 4
Chrześcijanie a Żydzi, Οι Χριστιανοί και οι Ιουδαίοι, Christians and Jews
1. Co zaś do ich skrupułów dotyczących pokarmów, przesądnego zachowywania szabatu, zarozumiałości z powodu obrzezania, obłudy ich postów i świętowania pierwszych dni miesiąca, rzeczy zgoła śmiesznych i niewartych nawet wspomnienia, nie przypuszczam, byś potrzebował w tych sprawach moich wyjaśnień.
2. Czyż bowiem spośród tego, co Bóg stworzył na użytek człowieka, godzi się wybierać jedno, jako dobrze stworzone, inne zaś odrzucać, jako niepotrzebne i zbyteczne?
3. Czyż nie jest bezbożnością spotwarzać Boga twierdząc fałszywie, że nie pozwala On czynić dobrze w dzień szabatu?
4. Czyż nie jest śmieszne chlubić się okaleczeniem ciała, jakby to był znak wybrania, który sprawia, że są szczególnie mili Bogu?
5. A kiedy obserwują gwiazdy i księżyc, żeby należycie przestrzegać dni i miesięcy, kiedy według swych własnych upodobań wyznaczają plany Boże i odpowiednie pory czy to na święto, czy na pokutę - któż by upatrywał w tym dowodu pobożności, a nie przede wszystkim głupoty?
6. Chrześcijanie postępują zatem słusznie powstrzymując się od powszechnych błędów i bezmyślności, jak również od skrupulatnego rytualizmu i zarozumiałości Żydów. Sądzę, iż wyjaśniłem ci to w sposób wystarczający, Jeśli idzie o tajemnicę ich własnej religii, nie spodziewaj się, że poznasz ją z ust człowieka.
Rozdział 5
Życie chrześcijan w świecie, Η ζωή των Χριστιανών στον κόσμο, The Life of Christians in the World
1. Chrześcijanie nie różnią się od innych ludzi ani miejscem zamieszkania, ani językiem, ani strojem.
2. Nie mają bowiem własnych miast, nie posługują się jakimś niezwykłym dialektem, ich sposób życia nie odznacza się niczym szczególnym.
3. Nie zawdzięczają swej nauki jakimś pomysłom czy marzeniom niespokojnych umysłów, nie występują, jak tylu innych, w obronie poglądów ludzkich.
4. Mieszkają w miastach helleńskich i barbarzyńskich, jak komu wypadło, stosując się do miejscowych zwyczajów w ubraniu, jedzeniu, sposobie życia, a przecież samym swoim postępowaniem uzewnętrzniają owe przedziwne i wręcz paradoksalne prawa, jakimi się rządzą.
5. Mieszkają każdy we własnej ojczyźnie, lecz niby obcy przybysze. Podejmują wszystkie obowiązki jak obywatele i znoszą wszystkie ciężary jak cudzoziemcy. Każda ziemia obca jest im ojczyzną i każda ojczyzna ziemią obcą.
6. Żenią się jak wszyscy imają dzieci, lecz nie porzucają nowo narodzonych.
7. Wszyscy dzielą jeden stół, lecz nie jedno łoże.
8. Są w ciele, lecz żyją nie według ciała.
9. Przebywają na ziemi, lecz są obywatelami nieba.
10. Słuchają ustalonych praw, z własnym życiem zwyciężają prawa
11. Kochają wszystkich ludzi, a wszyscy ich prześladują.
12. Są zapoznani i potępiani, a skazani na śmierć zyskują życie.
13. Są ubodzy, a wzbogacają wielu. Wszystkiego im nie dostaje, a opływają we wszystko.
14. Pogardzają nimi, a oni w pogardzie tej znajdują chwałę. Spotwarzają ich, a są usprawiedliwieni.
15. Ubliżają im, a oni błogosławią. Obrażają ich, a oni okazują wszystkim szacunek.
16. Czynią dobrze, a karani są jak zbrodniarze. Karani radują się jak ci, co budzą się do życia.
17. Żydzi walczą z nimi jak z obcymi, Hellenowie ich prześladują, a ci , którzy ich
nienawidzą, nie umieją powiedzieć, jaka jest przyczyna tej nienawiści.
Rozdział 6
Chrześcijanie – dusza świata, Οι Χριστιανοί ως ψυχή του κόσμου, Christians as the Soul of the World
1. Jednym słowem: czym jest dusza w ciele, tym są w świecie chrześcijanie.
2. Duszę znajdujemy we wszystkich członkach ciała, a chrześcijan w miastach świata.
3. Dusza mieszka w ciele, a jednak nie jest z ciała i chrześcijanie w świecie mieszkają, a jednak nie są ze świata.
4. Niewidzialna dusza zamknięta jest w widzialnym ciele i o chrześcijanach wiadomo, że są na świecie, lecz kult, jaki oddają Bogu, pozostaje niewidziany.
5. Ciało nienawidzi duszy i chociaż go w niczym nie skrzywdziła, przecież z nią walczy, ponieważ przeszkadza mu w korzystaniu z rozkoszy. Świat też nienawidzi chrześcijan, chociaż go w niczym nie skrzywdzili, ponieważ są przeciwni jego rozkoszom.
6. Dusza kocha to ciało, które jej nienawidzi, i jego członki. I chrześcijanie kochają tych, co ich nienawidzą.
7. Dusza zamknięta jest w ciele, ale to ona właśnie stanowi o jedności ciała. I chrześcijanie zamknięci są w świecie jak w więzieniu, ale to oni właśnie stanowią o jedności świata. 8. Dusza choć nieśmiertelna, mieszka w namiocie śmiertelnym. I chrześcijanie obozują w tym, co zniszczalne, oczekując niezniszczalności w niebie.
9. Dusza staje się lepsza, gdy umartwia się przez głód i pragnienie. I chrześcijanie, prześladowani, mnożą się z dnia na dzień.
10. Tak zaszczytne stanowisko Bóg im wyznaczył, że nie godzi się go opuścić. Słowo Boże zstąpiło z nieba
Rozdział 7
Objawienie przez Syna, Η αποκάλυψη μέσω του Υιού, The Revelation through the Son
1. Przekazana im nauka nie jest, jak już mówiłem, pochodzenia ziemskiego, nikt ze śmiertelnych nie wymyślił tego, czego starają się strzec tak gorliwie, i nie jest ludzki ów tajemniczy plan powierzony im do wykonania.
2. Zaiste, sam Wszechmogący, Stwórca wszechrzeczy, Bóg niewidzialny zesłał z nieba Prawdę, Słowo Święte przewyższające wszelkie rozumienie, sprawiając, że zamieszkało Ono wśród ludzi i utwierdziło się w ich sercach.
Nie posłał ludziom, jakby ktoś sobie mógł wyobrazić, jakiegoś sługi, czy to anioła, czy archanioła, jednego z duchów zawiadujących sprawami ziemskimi lub z tych, którym zlecono rządy w niebie, lecz samego Architekta i Budowniczego wszechświata. Przez Niego to Bóg stworzył niebo, przez Niego zamknął morze w określonych granicach, do Jego praw tajemniczych stosują się wszelkie żywioły. On też słońcu wytyczył miarę, jaką musi zachować w swoich dziennych podróżach, Jemu posłuszny jest księżyc, gdy mu rozkazuje, by w nocy świecił, Jego słuchają gwiazdy towarzyszące w drodze księżycowi, od Niego wszech-świat bierze swój porządek i granice, Jemu cały podlega: niebo i wszystko, co w niebie, ziemia i wszystko, co na ziemi, morze i wszystko, co w morzu, ogień, powietrze, otchłań, to, co w górze, to, co w dole, i regiony pośrednie. Jego to właśnie Bóg posłał do ludzi.
3. Czy to po, jak ktoś mógłby po ludzku pomyśleć, aby rządził, jak tyran, grozą i terrorem? Wręcz przeciwnie.
4. Z całą łaskawością i łagodnością, jak król posyła swego syna-króla; posłał Go jak Boga, posłał jako Człowieka do ludzi, posłał, by ich zbawiał, by nakłaniał, a nie zmuszał siła. Bóg bowiem nie posługuje się przemocą.
5. Posłał, by nas wzywać, a nie oskarżać, posłał, gdyż nas kocha, a nie chce sądzić.
6. Przyjdzie dzień, gdy Go pośle, aby sądził, a któż się ostoi, gdy On nadejdzie?...
7. Czy nie widzisz, że rzucają chrześcijan na pożarcie dzikim zwierzętom, aby zaparli się Pana, lecz oni nie ulegają?
8. Czy nie widzisz, że im większa jest liczba skazanych, tym więcej pojawia się nowych chrześcijan?
9. Zjawiska tego nie można uznać za dzieło ludzkie, to sprawia moc Boża. To są właśnie znaki jego przyjścia.
Rozdział 8
Cel Objawienia, Ο σκοπός της Αποκάλυψης, The Purpose of Revelation
1. Któż bowiem z ludzi zdołał kiedykolwiek dojść do zrozumienia, czym jest Bóg, zanim On sam nie przyszedł?
2. Chyba, że chcesz wierzyć w te głupie i próżne pomysły przemądrzałych filozofów! Jedni mówili, że Bóg jest ogniem - nazwali Bogiem ten ogień, w który sami
iść mają. Inni upatrywali go w wodzie lub jakimś innym jeszcze żywiole stworzonym przez Boga.
3. A przecież gdyby choć jeden z tych pomysłów uznać za słuszny, równie łatwo można by ogłosić Bogiem każdą inną rzecz stworzoną!
4. Wszystko to jednak są baśnie i oszustwa tych szarlatanów.
5. Nikt z ludzi Go nie widział ani nie poznał, On sam siebie objawił.
6. Objawił się zaś przez wiarę, gdyż jej jednej dane jest oglądać Boga.
7. Władca bowiem i Budowniczy wszechświata, Bóg, który stworzył wszystko i rozporządził zgodnie z ustalonym porządkiem, jest nie tylko pełen miłości do ludzi, lecz i bardzo cierpliwy.
8. On zawsze był taki, taki jest i będzie: miłosierny, dobry, nieskory do gniewu, wierny swojemu słowu. On jest dobry.
9. Powziąwszy zaś plan niewypowiedzianej wspaniałości, podzielił się swymi zamysłami tylko ze swoim Synem.
10. Dopóki zatem utrzymywał wszystko w tajemnicy i skrywał swoje mądre zamiary, dopóty mogło się wydawać, że nas zaniedbuje i że się o nas nie troszczy.
11. Kiedy jednak przez swego umiłowanego Syna odsłonił i objawił to , co przygotował od początku, jednocześnie wszystko nam razem ofiarował: pozwolił i uczestniczyć w swoich dobrodziejstwach, pozwolił i widzieć, i rozumieć. Któż by mógł kiedykolwiek tego oczekiwać?
Rozdział 9
Owoc Objawienia, Ο καρπός της Αποκάλυψης, The Fruit of Revelation
1. Tak więc Bóg wszystko ułożył u siebie ze swoim Synem, lecz aż do ostatnich czasów dopuszczał, byśmy ulegając własnym zachciankom dawali się ponosić nieuporządkowanym popędom, zwodzeni przez rozkosze i pożądanie. A nie postępował tak dlatego, że znajdował jakąś przyjemność w naszych grzechach. Nie zgadzając się bynajmniej na ówczesne panowanie zła, tolerował je tylko przygotowując obecne panowanie sprawiedliwości, abyśmy przekonali się najpierw, że nasze własne postępowanie czyni nas niegodnymi życia, dzięki Bożemu miłosierdziu stali się teraz godni tego daru. Pozostawieni sobie okazaliśmy się niezdolni wejść do Królestwa Bożego, a dzisiaj zdolność tę daje nam moc Bożą.
2. Kiedy dopełnił się nasza niegodziwość i stało się całkiem oczywiste, że zapłatą, jaką można za nią oczekiwać, jest tylko kara i śmierć, wówczas to przyszedł czas, który Bóg wyznaczył, aby odtąd objawiać swoją dobroć i swoją potęgę. O jakże niewypowiedzianie wielka jest łaskawość Boga i Jego miłość dla ludzi!
Nie znienawidził nas, nie odtrącił, nie pamiętał nam złego, lecz długo okazywał cierpliwość, długo nas znosił. Litując się nad nami sam wziął na siebie nasze grzechy, swego własnego Syna wydał jako okup za nas, świętego za niegodziwych, niewinnego za grzeszników, sprawiedliwego za niesprawiedliwych, niezniszczalnego za zniszczalnych, nieśmiertelnego za śmiertelnych.
3. Cóż bowiem innego mogłoby zakryć nasze grzechy, jeśli nie Jego sprawiedliwość?
4. W kim moglibyśmy znaleźć usprawiedliwienie, jeśli nie w Nim tylko, w Synu Bożym?
5. O wspaniała wymiano! O arcydzieło niezgłębione! O nieoczekiwane dobrodziejstwo! Niegodziwość wielu znika w sprawiedliwości Jednego, a sprawiedliwość Jednego wielu niegodziwych usprawiedliwiła.
6. W czasach minionych dowiódł, że nasza natura nie może dostąpić życia, teraz zaś wskazał Zbawcę, który zbawia i to także, co nie może być zbawione. W ten dwojaki sposób chciał w nas wzbudzić wiarę w swoją dobroć, chciał, byśmy widzieli w Nim żywiciela, ojca, mistrza, doradcę, lekarza, rozum, światło, godność, chwałę, siłę, życie, abyśmy przestali troszczyć się nadmiernie o ubranie i o pożywienie.
Rozdział 10
Wezwanie do nawrócenia, Η πρόσκληση για μετάνοια, An Exhortation to Conversion
1. I ty również, jeśli tej wiary serdecznie zapragniesz i jeśli ją przyjmiesz, poznasz Ojca.
2. Bóg bowiem umiłował ludzi. Dla nich stworzył świat. Im poddał wszystko, co jest na ziemi. Ich obdarzył myślą i rozumem. Im tylko pozwolił spoglądać w górę, ku niebu. Ich to ukształtował na swój obraz. Im posłał swego Syna jednorodzonego. Im również obiecał królestwo niebieskie i da je tym, którzy Go miłują.
3. A gdy Go poznasz, pomyśl, jak wielka radość cię napełni! Jak będziesz kochał Tego, który pierwszy tak bardzo cię umiłował!
4. Kochając zaś, nauczysz się naśladować jego dobroć. A nie dziw się, że człowiek może naśladować Boga. Może, jeśli Bóg zechce.
5. Tyranizować bliźniego, dążyć do przewagi nad słabszymi, bogacić się i krzywdzić ubogich, to wszystko szczęścia nie przynosi, i w taki sposób nikt Boga nie naśladuje. Tego rodzaju postępowanie nie ma nic wspólnego z jego majestatem.
6. Kto jednak bierze na siebie brzemię bliźniego, kto będąc w czymś bogatszy użycza ze swych dóbr mniej szczęśliwemu. Kto uważa, że wszystko, co ma otrzymał od Boga, i dlatego daje potrzebującym, stając się sam niejako bogiem dla tych, których obdarza, ten prawdziwie naśladuje Boga
7. Możesz przebywając na ziemi widzieć, jak Bóg rządzi w niebie, możesz głosić tajemnice Boże, możesz kochać i podziwiać ludzi znoszących męczeństwo, aby nie zaprzeć się Boga, możesz odrzucić ułudę i oszustwo świata, jeśli tylko zrozumiesz, co naprawdę znaczy żyć w niebie, jeśli wzgardzisz tym, co tutaj wydaje się śmiercią, a będziesz się lękał śmierci rzeczywistej, jaka oczekuje skazanych na ogień wieczny, karę ostateczną dla tych, którzy weń popadną.
8. Kiedy ów ogień poznasz, wówczas będziesz podziwiał i mienił szczęśliwymi ludzi dla sprawiedliwości cierpiących ogień na ziemi ...
Rozdział 11
Modlitwa o światło i poznanie, Η προσευχή για φώτιση και γνώση, A Prayer for Enlightenment and Knowledge
1. Nie mówię nic szczególnego, nie szukam paradoksów, lecz jako uczeń Apostołów jestem nauczycielem narodów, a to, co sam otrzymałem, przekazuję wiernie wszystkim, którzy pragną być uczniami prawdy.
2. Któż bowiem właściwie pouczony i na nowo zrodzony przez łaskawość Słowa, nie starałby się poznać jak najlepiej tej nauki, jaką Słowo jasno wyłożyło swoim uczniom? Im to Słowo objawione objawiło prawdę, a mówiło otwarcie. Nie rozumiane przez niedowiarków, objawiło wszystko swoim uczniom, którzy uznani przez Nie za wiernych dostąpili poznania tajemnic Ojca.
3. Dlatego Bóg posłał Słowo, by światu się objawiło, a wzgardzone przez własny lud, głoszone przez Apostołów, znalazło wiarę wśród narodów.
4. On, który był od początku, objawił się jako nowy, okazał się pradawnym i rodzi się zawsze młody w sercach świętych.
5. On, wieczny, dziś uznany jest Synem. Przez Niego bogaci się Kościół, a łaska rozkwita się i mnoży się w świętych. Daje ona zrozumienie, odsłania tajemnice, zwiastuje stosowne pory, raduje się z wiernych, którzy zobowiązań wiary nie łamią i nie przekraczają granic wytyczonych przez Ojców.
6. I oto wszędzie sławi się poszanowanie prawa, znajduje uznanie misja proroków, umacnia się wiara w Ewangelię, zachowana jest nauka Apostołów, a łaska Kościoła raduje się głośno.
7. Nie zasmucaj tej łaski, a poznasz tajemnice, jakie Słowo mówi, kiedy zechce i przez kogo Mu się spodoba.
8. Słowo skłoniło nas bowiem swoją wolą i rozkazem, abyśmy wszystko to z wielką starannością tu przedstawili, my zaś dzielimy się z wami pełni miłości do owych prawd objawionych.
Rozdział 12
Fragment katechetyczny (dodatek), Κατηχητικό απόσπασμα (παράρτημα), Catechetical Fragment (Appendix)
1. Zbliżcie się i słuchajcie gorliwie, a dowiecie się, jak wielkie łaski daje Bóg tym, którzy Go prawdziwie miłują. Stają się oni ogrodem rozkoszy. Wyrasta w nim nadzwyczaj płodne drzewo, pełne soków żywotnych, i oto zdobią się w najróżniejsze owoce.
2. W tym ogrodzie posadzone zostało drzewo poznania i drzewo życia, lecz to nie drzewo poznania zabija: zabija nieposłuszeństwo.
3. Nie bez powodu jest napisane, że na początku Bóg posadził w środku raju drzewo poznania i drzewo życia: przez poznanie wskazał drogę do życia. Pierwsi ludzi nie umieli się nim właściwie posłużyć, a wąż ich zwiódł i uczynił nagimi.
4. Nie ma bowiem życia bez poznania ani bezpiecznego poznania bez życia. Dlatego te dwa drzewa zostały obok siebie posadzone.
5. Ten ukryty sens zrozumiał Apostoł, kiedy, ganiąc wiedzę uprawianą z lekceważeniem prawdy i praw życia, powiada: Wiedza wbija w pychę, miłość zaś buduje . Kto mniema, że coś wie, nie mając prawdziwej wiedzy, to jest takiej, jakiej życie daje świadectwo, ten nie wie nic: wąż go zwodzi, gdyż nie kocha życia.
6. Kto zaś łączy wiedzę z bojaźnią i szczerzę szuka życia, ten sieje w nadziei i może oczekiwać owoców.
7. Niechaj poznanie będzie twoim sercem, a Słowo Prawdy, na które się otwierasz, twoim życiem.
8. Jeśli takie drzewo w tobie wyrośnie i jeśli zapragniesz jego owoców, zawsze będziesz zbierał to, co chcesz otrzymać od Boga, to, czego wąż nie może dosięgnąć ani jego podstęp skazić. Już Ewa nie ulega grzechowi, lecz Dziewica wyznaje swą wiarę. Zbawienie się ukazuje. Apostołowie obdarzeni są zrozumieniem, Pascha Pana nadchodzi, czasy się wypełniają, a dostrajając harmonię kosmiczną Słowo z radością naucza świętych. Przez Syna uwielbiony jest Ojciec, któremu chwała na wieki. Amen.
Uwagi
Rozdział 12 jest w wielu wydaniach uznawany za dodatek, jego styl i tematyka (katecheza moralna) są trochę inne, więc niektórzy badacze uważają, że nie należał do pierwotnego listu.
Podane greckie tytuły to rekonstrukcje, nie pochodzą z oryginału, w starożytności tekst był jedną, zwartą mową.
W tłumaczeniach angielskich i polskich tytuły mogą się trochę różnić, ale sens jest zawsze ten sam.
„Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!” Mk, 1, 15.
Szczęść Boże
Kod QR do tego wpisu