„Świętość nie jest przywilejem, zarezerwowanym dla wąskiej garstki wybranych, ale jest obowiązkiem każdego chrześcijanina. Moim i twoim” (Bł. Matka Teresa).
W tekście promocyjnym książki J.D. Watsona: Słowo greckie na każdy dzień roku, mamy opis słowa „hagios” - święty. Poniżej wybór z tego tekstu.
Święty - hagios
Jakże słusznie zauważył Warren Wiersbe: „Żadne inne słowo w Nowym Testamencie nie ucierpiało bardziej aniżeli święty. Współczesny słownik definiuje świętego jako «osobę oficjalnie uznaną [takowym] z powodu świętości jej życia»”. W grece antycznej słowo hagios (G40) oznaczało jednak oddawać cześć bogom lub być poświęconym bogom. Choć termin wywodzi się z pojęć pogańskich, autorzy Nowego Testamentu użyli go w odniesieniu do osoby, która poświęciła się Bogu Jedynemu. Tak rozpoczął swój byt termin święty lub „święty człowiek”. W języku hebrajskim odpowiadające mu słowo oznacza „kogoś lub coś oddzielonego od grzechu”. Apostoł Paweł pisząc pod natchnieniem Ducha Świętego, wyniósł słowo hagios na zupełnie nowy poziom znaczeniowy: oddzielać lub być odłączonym.
Bycie świętym to nie kwestia osiągnięcia czegoś czy dokonania czegoś; to sprawa pozycji. Nie bazuje na tym, co zrobiliśmy, ale kim jesteśmy w Chrystusie. Nie zależy to od naszych wysiłków, ale od Jego łaski. Bez większego ryzyka możemy stwierdzić, że święty (i kryjące się za nim znaczenie) było jednym z ulubionych pojęć używanych przez Apostoła Pawła, ponieważ słowo to występuje w jego listach aż czterdzieści dwa razy.
Poniżej kilka wybranych cytatów z
Pisma Świętego zawierające słowo „święci”.
Dz 26,10 Uczyniłem
to też w Jerozolimie i wziąwszy upoważnienie od arcykapłanów, wtrąciłem do
wiezienia wielu świętych, głosowałem
przeciwko nim, gdy ich skazywano na śmierć,
Rz 8,26 Podobnie
także Duch przychodzi z pomocą naszej słabości. Gdy bowiem nie umiemy się modlić
tak, jak trzeba, sam Duch przyczynia się za nami w błaganiach, których nie można
wyrazić słowami.
Rz 8,27 Ten zaś,
który przenika serca, zna zamiar Ducha, [wie], że przyczynia się za świętymi zgodnie z wola Bożą.
Rz 15,25 W
tej chwili zaś wybieram się do Jerozolimy z posługą dla świętych.
Rz 15,26 Macedonia
i Achaja bowiem uznały za stosowne zebrać składkę na rzecz świętych w Jerozolimie.
1 Kor 6,02 Czy
nie wiecie, że święci będą sędziami
tego świata? A jeśli świat będzie przez was sądzony, to czyż nie jesteście
godni wyrokować w tak błahych sprawach?
Słowa mają ogromne znaczenie! Używamy ich przecież każdego dnia. Są nośnikiem naszych myśli, uczuć, postaw, pomysłów, celów, radości, smutków – krótko mówiąc, wszystkiego. A skoro tak bardzo ważne są słowa, jakich używamy na co dzień, o ile większe znaczenie mają te zapisane w Piśmie świętym, pochodzące przecież od samego Boga i kryjące w sobie ogromne bogactwo. Dlatego tak ważne jest, abyśmy zrozumieli każde z nich, łącznie z delikatnymi różnicami, jakie kryją się za doborem znaczeń, którymi kierował się biblijny autor.
Kult świętych sięga początków chrześcijaństwa, jest typowy dla wyznawców zarówno katolicyzmu jak i prawosławia. kult świętych zaspokaja istotne potrzeby duchowe, religijne i społeczne chrześcijan. Nie są to tylko wzory wiary i obyczajności, ale też swego rodzaju pośrednictwo świętych, mających moc wstawienniczą pomiędzy wiernymi a Bogiem.
Święci to osoby, które w swoim życiu charakteryzowały się szczególnym
oddaniem dla Boga i człowieka, były głęboko wierzące lub też zginęły męczeńsko
w obronie chrześcijaństwa.
W czasach nowożytnych w
Kościele upowszechniło się przekonanie, że wszyscy ludzie są wezwani do
świętości oraz każdy jest zapraszany do wspólnoty naśladowców Chrystusa.
Stawać się świętym to żyć coraz bardziej w prawdzie, dobru i pięknie. Święty to najpierw ktoś, kto żyje prawdą o sobie, czyli prawdą o swoim powołaniu do stawania się podobnym do Boga. To ktoś, kto używa myślenia po to, by obserwować własne postępowanie i żeby weryfikować, na ile zgodne jest ono z zasadami Ewangelii.
Mamy trzy odniesienia do pobożnego
charakteru świętych:
1.
Rz 16,01 Polecam
wam Febe, naszą siostrę, diakonisę Kościoła w Kenchrach.
Rz 16,02 Przyjmijcie ją w Panu tak, jak się świętych
winno przyjmować. Wesprzyjcie ją w każdej
sprawie, w której pomocy waszej będzie potrzebowała. I ona bowiem wspierała
wielu, a także i mnie samego.
2.
Ef 4,11 I On
ustanowił jednych apostołami, innych prorokami, innych ewangelistami, innych
pasterzami i nauczycielami
Ef 4,12 dla przysposobienia świętych do wykonywania posługi, celem budowania Ciała Chrystusowego,
3.
Ef 5,01 Bądźcie
więc naśladowcami Boga, jako dzieci umiłowane,
Ef 5,02 i
postępujcie droga miłości, bo i Chrystus was umiłował i samego siebie wydał za
nas w ofierze i dani na wdzięczną wonność Bogu.
Ef 5,03 O
nierządzie zaś i wszelkiej nieczystości albo chciwości niechaj nawet mowy nie
będzie wśród was, jak przystoi świętym,
Ef 5,04 ani
o tym, co haniebne, ani o niedorzecznym
Impulsem, inspiracją i siłą napędową do świętości jest miłość. Święty to osoba, która iskierkę tego, kim jest Jezus, uczyniła cząstką samego siebie. Nie sprzeciwiała się temu, aby Jezus, który jest naszym Miłosiernym Pasterzem - uczynił nasze grzeszne serca, sercami na Swój wzór. Bóg jest najczystszym źródłem świętości i dlatego zawsze powinniśmy dążyć do jednoczenia się z Jezusem, aby nasz Zbawiciel pomógł nam zostać świętymi. Jest to swego rodzaju komunia miłości oraz dar i zadanie jakie Pan Jezus postawił przed nami grzesznymi ludźmi, abyśmy wykorzystali szansę bycia świętymi i żyli jako dojrzały owoc ludzkiej egzystencji, pełnią człowieczeństwa.
Człowiek święty to człowiek promieniujący dobrem, czyli Bożą miłością. To ktoś związany z Bogiem dosłownie na śmierć i życie, gdyż pewny tego, że Bóg kocha go nieodwołalnie i że od Boga może nauczyć się miłości prawdziwej i mocnej, odważnej i ofiarnej, która nie przemija i nie zawodzi. Święty to także człowiek wrażliwy na piękno. To ktoś piękny w swoim sposobie przeżywania i wyrażania człowieczeństwa. Świętość zaczyna się od wrażliwości na piękno.
Święty ma zawsze pełne zaufanie do Bożego Miłosierdzia i nie zawaha się wtulić w ramiona Jezusa Chrystusa, kiedy tylko uprzytomni sobie, że mógł popełnić jakiś zły uczynek. Im szybciej to zrobimy tym mniej czasu dajemy naszemu wrogowi złemu duchowi na odciągnięcie nas od Boga. Nie wahajmy się ani chwili w przyznaniu się do naszych słabości, Pan nasz jest miłosierny i na pewno nam przebaczy. Każdy grzech jest jak przepaść czy czarna dziura, która tylko czyha, aby nas wciągnąć do wiecznej ciemności.
Rz 6,23 Albowiem
zapłatą za grzech jest śmierć, a łaska przez Boga dana to życie wieczne w
Chrystusie Jezusie, Panu naszym.
Święty o ktoś, kto - podobnie jak Jezus - umacnia ludzi szlachetnych, upomina błądzących, broni się przed krzywdzicielami, publicznie demaskuje ludzi faryzejskich i przewrotnych, a przyjaźń buduje z tymi, którzy - jak św. Piotr - kochają bardziej niż inni. Święty nie jest człowiekiem naiwnym. Nie jest kimś, kto bardziej kocha cierpienie niż Boga i ludzi. Przeciwnie, święty to ktoś, kto wie, że niebo nie jest wspólnotą cierpiących lecz kochających. Także wtedy, gdy za miłość przychodzi płacić wielką cenę cierpienia - jak potwierdza to los Wyśmianej i Ukrzyżowanej Miłości.
Święty to Boży mocarz, którego można zabić, ale którego nie można zastraszyć ani złamać. To ktoś, kto swoim życiem doczesnym oraz swoim sposobem przechodzenia do wieczności potwierdza, że człowieka świętego nic i nikt nie może odłączyć od miłości Chrystusa
Rz 8,35 Któż
nas może odłączyć od miłości Chrystusowej? Utrapienie, ucisk czy prześladowanie,
głód czy nagość, niebezpieczeństwo czy miecz?
Rz 8,36 Jak
to jest napisane: Z powodu Ciebie zabijają nas przez cały dzień, uważają nas za
owce przeznaczone na rzez.
Rz 8,37 Ale
we wszystkim tym odnosimy pełne zwycięstwo dzięki Temu, który nam umiłował.
Rz 8,38 I
jestem pewien, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani Zwierzchności, ani
rzeczy teraźniejsze, ani przyszłe, ani Moce,
Rz 8,39 ani
co wysokie, ani co głębokie, ani jakiekolwiek inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć
od miłości Boga, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym
Święty to Boży realista, który w twardej czasem rzeczywistości wybiera drogę błogosławieństwa i życia, podczas gdy w tej samej rzeczywistości wielu ludzi wybiera drogę przekleństwa i śmierci. Święty to ktoś, kim fascynują się ludzie dobrej woli i do kogo z nienawiścią odnoszą się ludzie przewrotni. To ktoś czysty i dobry jak gołębica, a jednocześnie mądry i sprytny jak wąż. To ktoś - na wzór Jezusa - mądrzejszy i sprytniejszy w czynieniu dobra i w komunikowaniu miłości niż ludzie przewrotni sprytni są w czynieniu zła i w komunikowaniu kłamstwa.
Ks.
Abp Józef Bilczewski, Metropolita Lwowski, w 1909 roku wydał List Pasterski o
świętości. Poniżej przedstawiam obszerne uwspółcześnione fragmenty tego Listu.
Co to jest Święty?
Wielka rzecz - człowiek uczciwy.
Człowiek uczciwy kocha wszystko, co jest dobre, nienawidzi wszystkiego, co złe. Człowiek uczciwy nie popełni złego, choćby czyn jego na zawsze pozostał tajemnicą. Nie dopuści się kłamstwa, choćby mu posłużyło do wyniesienia się. Nie da lekkomyślnie słowa, ale raz danego dotrzyma. Ten, co je otrzymał mówi: jestem spokojny, dał słowo. Nie skrzywdzi nikogo. Odda każdemu, co mu się należy. Obowiązek u niego.... zawsze i wszędzie!
Człowiek uczciwy godzien aby przed nim
ugiąć kolana!
Jeśli człowiek uczciwy kocha dobre, a unika złego
dlatego tylko, że mu jego naturalny rozum i wrodzony głos sumienia tak czynić
każe, uczciwość jego jest czysto ludzką czyli naturalną.
W chrześcijaństwie ta naturalna uczciwość czyli zgodność czynów z prawem
sprawiedliwości, które Stwórca wyrył w sumieniu człowieka, nie wystarcza. Nie
dla niej Chrystus stał się człowiekiem, nie dla jej tylko w ludzkości
ugruntowania dał się przybić do krzyża. Nam Zbawiciel objawił i nałożył
obowiązek uczciwości wyższego rodzaju.
Mt 5,48 Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski.
U chrześcijanina poczucie uczciwości musi
więc być pełniejsze, delikatniejsze, pobudki działania wyższe, wierność
obowiązkom z miłości Pana Boga - bezwzględna. Kto by dzisiaj mówił: „mnie
dosyć na uczciwości naturalnej“, ten rozmija się z ostatecznym przeznaczeniem
swoim i nie dojdzie do oglądania Boga, jak nie dochodzi na szczyt góry
człowiek, który wciąż idzie równą płaszczyzną niższą. Tym mniej dojdzie poza
grobem do celu swego ostatecznego człowiek, chcący być uczciwym niezależnie od
Pana Boga, czyli ten, który stara się spełnić wszystkie swoje obowiązki
względem ludzi a żadnego względem Boga. Wspominam o tym dlatego, ponieważ są
ludzie, którzy w swej pysze nie chcą uznać Boga. Tacy ludzie nie mają nawet
pełnej uczciwości naturalnej.
Uczciwość ta wyższego rodzaju, która nas
chrześcijan obowiązuje, nazywa się nadnaturalną, nie dlatego, jakoby ona
uczciwości naturalnej się sprzeciwiała albo ją rugowała z duszy, tylko z tego
powodu, że człowiek nie nabywa jej samymi siłami swej natury, ale w pracy do
spółki z łaską Bożą. Uczciwość nadnaturalna nie tylko nie sprzeciwia się i nie
niszczy uczciwości naturalnej, ale przeciwnie, ona ją podtrzymuje, umacnia,
użyźnia, podnosi do potęgi Bożej tak, jak wiara chrześcijańska rozumu nie
niszczy, jeno go prześwieca światłością Bożą, powiększa, przebóstwia.
Jak w uczciwości naturalnej tak i w
nadnaturalnej różne są stopnie.
Ap 22,11 Kto
krzywdzi, niech jeszcze krzywdę wyrządzi, i plugawy niech się jeszcze splugawi,
a sprawiedliwy niech jeszcze wypełni sprawiedliwość, a święty niechaj się
jeszcze uświęci!
Ap 22,12 Oto
przyjdę niebawem, a moja zapłata jest ze mną, by tak każdemu odpłacić, jaka
jest jego praca.
Ap 22,13 Jam Alfa i Omega, Pierwszy i Ostatni, Początek i Koniec.
Jest mianowicie sprawiedliwość
chrześcijańska zwyczajna i druga heroiczna czyli bohaterska. Sprawiedliwość
zwyczajna polega na spełnianiu z miłością niezupełnie doskonałą wszystkich
przykazań Bożych i kościelnych, przynajmniej obowiązujących pod grzechem
ciężkim. Sprawiedliwość bohaterska jest tą samą prawem nakazaną każdemu cnotą
chrześcijańską, ale spełnianą w sposób nadzwyczajny, z miłości Boga
najdoskonalszej, a nieraz jeszcze pomnożoną wypełnieniem doskonałym rad
ewangelicznych. Objaśnię rzecz przykładem. Gdy wszyscy obowiązani jesteśmy
nieść pomoc ubogiemu choremu, człowiek posiadający sprawiedliwość w stopniu
bohaterskim, okrywa biednego własnym płaszczem, daje mu własne obuwie, całuje
jego rany, bo w nich widzi rany Jezusowe. Gdy wszyscy jesteśmy obowiązani mówić
prawdę - chrześcijanin - bohater posuwa tę cnotę tak daleko, że gdy spostrzeże,
iż przez zapomnienie zataił przed zbójcami kilka sztuk złota, woła ich później,
aby i resztę wzięli.
W ten sposób doszliśmy do pojęcia
świętości.
Co więc jest Święty?
Święty, to najdoskonalszy uczciwy człowiek a zarazem najdoskonalszy
chrześcijanin.
Mówimy:
najdoskonalszy uczciwy człowiek, bo chrześcijanina jego wiara nie dyspensuje
(zwalnia) od żadnej cnoty naturalnej. Obowiązany on wszystko lepiej robić niż
niechrześcijanin. Jeśli ktoś nie jest w całej prawdzie doskonałym człowiekiem,
nie jest też doskonałym chrześcijaninem. Święty posiada tedy uczciwość
naturalną i nadnaturalną czyli wszystkie cnoty w stopniu najwyższym,
heroicznym, bohaterskim.
Ponieważ chodzi tu o sprawę największej wagi, ponieważ wielu ludzi ma o
świętości pojęcie błędne, a przynajmniej niedokładne, rozważymy rzecz tę
jeszcze głębiej.
I tak mniemają niektórzy, że świętość polega na ciągłej modlitwie, na ciągłym
wysiadywaniu w kościele, na ostrych postach i ubiczowaniach ciała. Tymczasem
modlitwa, umartwienie ciała i wszystkie inne praktyki religijne są tylko
środkiem do nabycia świętości, ale same nie tworzą świętości.
Inni myślą, że do świętości przede
wszystkim potrzebne są cuda i dodają, że Świętych tylko podziwiać się musi,
ale naśladować ich niepodobna. I to zapatrywanie jest mylne. O Matce Syna
Bożego Księgi święte nie zapisały ani jednego cudu, a przecież jest Ona
Najświętszą z Świętych! Ani jednego cudu nie uczynił św. Jan Chrzciciel.
J 10,41 Wielu
przybyło do Niego, mówiąc, iż Jan wprawdzie nie uczynił żadnego znaku, ale że
wszystko, co Jan o Nim powiedział, było prawdą.
Nie pozostawił też po sobie
pamięci cudów święty Augustyn, św. Jan Chryzostom. Kościół domaga się ich
dopiero w nowszych czasach jako warunku, gdy chodzi o kanonizację czyli o
przyznanie komuś czci publicznej na ołtarzach. A i w tym przypadku sędziowie,
badający życie sługi Bożego, szukają w nim najpierw i przede wszystkim cnót
nadzwyczajnych, a dopiero gdy te są stwierdzone i najzupełniej pewne,
przystępują do rozpatrywania przypisywanych mu cudów. Innymi słowy: nie są
konieczne do świętości cuda zewnętrzne, jak uzdrowienie za przyczyną Świętego
chorych, wskrzeszenie umarłych, ale za to są niezbędne cuda, które spełniają
się we wnętrzu duszy, cuda cnoty, cuda wiary, nadziei, cuda miłości Boga, cuda
zaparcia się siebie i co nie mniej ważne, cuda poświęcenia się dla bliźnich,
cuda wierności w spełnianiu codziennych obowiązków stanu i to stale i to aż do
ostatniego tchu życia. To spełnianie z nadzwyczajną wiernością zwyczajnych
obowiązków stanu, tworzy nawet zawsze podwalinę świętości u każdego sługi
Bożego.
Dwa tedy są główne znaki, po których na
pewno można poznać Świętego: najdoskonalsza miłość Boga i bezmierne
ukochanie bliźniego przez niesienie mu wszelakiego dobra z miłości Boga a
przede wszystkim przez troskę o zbawienie jego duszy. Miłość ku Bogu nie może
bowiem próżnować; jej sprawdzianem i miarą są zawsze czyny. Im miłość większa,
doskonalsza, tem czyni więcej. Każdy święty rozumiał też i czuł to w stopniu
najwyższym, że bliźni na to został mu dany, żeby na nim mógł dowieść swojej
miłości ku Bogu. „Kiedy nie mam możności oddawać przysługi, jakbym pragnęła,
Dobru Najwyższemu, mawiała św. Katarzyna ze Sieny, to całe moje szczęście
znajduję w tem, że mogę służyć bliźniemu, umiłowanemu przez Pana Boga.“ I
znowu: „Ach, Panie, czy ja mogę żyć spokojnie, dopóki choćby jedna dusza,
stworzona na Twoje podobieństwo, pozostaje w niebezpieczeństwie zbawienia?
Czyby nie lepiej było, aby wszystkie zostały uratowane, a ja sama poniosła kary
piekła z jedynym zastrzeżeniem, żebym Cię tam miłować mogła?“ Działanie jest
właśnie najgórniejszym punktem życia Świętego. Każdy z nich uprawiał królową
nauk i sztukę sztuk - moralne udoskonalenie własne i drugich. Święci są tym samem
najszlachetniejszymi krzewicielami oświaty, kultury, jeśli przez kulturę
rozumiemy to, co stanowi jej szczyt i prawdziwe szczęście ludzkości - wiedzę
prawdziwą, opromienioną wszelaką cnotą prywatną i publiczną.
Święci zajmują przeto pełnym prawem
miejsce w szeregu ludzi najbardziej zasłużonych dla świata. Oni są
najwonniejszym kwiatem, najpiękniejszym owocem na drzewie ludzkości, oni jej
największą chlubą, ozdobą. Nie myślę ja w niczym uwłaczać ludziom wielkiego
geniuszu. Wszak wielu z nich za otrzymanych pięć talentów, wróciło Panu Bogu
dziesięć. Ale jeśli Świętych porównamy z tymi ludźmi, w sądzie świata wielkimi
- nie mówiąc już o owych „nadludziach“ i półbogach, których wielkość spoczywała
przede wszystkim w intrygach i kłamstwach, których aureola ulepiona z błota
moralnego, których podnóże posągu zbudowane z czaszek ludzkich, z łez, z krwi i
krzywd całych narodów - jeśli Świętych zestawimy z ludźmi nawet prawdziwie wielkimi
zasługą świecką, to Święci na tym zestawieniu nie tracą, raczej zyskują.
Albowiem u ludzi wielkich trzeba najczęściej poetę, uczonego męża stanu, wodza,
artystę odróżnić od człowieka i żeby móc z całym wewnętrznym zadowoleniem
uczcić geniusz, talent, musi się rzucić zasłonę na jego stronę moralną.
Gdybyśmy tego nie uczynili, gdybyśmy wejrzeli w głąb ich życia codziennego, w
ich pobudki działania, gdybyśmy widzieli, jak oni małymi byli w cierpieniu, w
niepowodzeniu - cześć, którą ich darzymy zamieniłaby się nieraz w niesmak, a
podziw - w pogardę.
Rzecz znana, że także nie każdemu
Świętemu życie całe płynęło równym torem. „Gdy u jednego łaska Boża zeszła
zaraz od świtu jego dziecięctwa, jak jutrzenka pogodnie i porastała wciąż w
silniejsze blaski aż do pełności południa życia, to innego młodość była
zamglona upadkami, nieraz ciężkimi, których chmury światło łaski Bożej dopiero
stopniowo rozpędziło.“ Ale też prawda, że gdy taki Święty raz powziął wstręt do
grzechu a smak ku cnocie, już więcej nie służył krwi i ciału, już taki sam był
na co dzień jak i na święto, w ścianach swej izdebki i na placach publicznych,
taki sam w szczęściu jaki w cierpieniu, cały z jednego bloku, cały z jednego
metalu z najczystszego złota i już tylko coraz świętszy. Święty nic nie traci w
oczach współbraci, którzy mają szczęście patrzeć nań co dzień, obcować z nim z
bliska, bo Święty nic nie potrzebuje zakrywać. Gdzie Święty stąpi tam dom,
klasztor, parafia, diecezja odmienią swe oblicze.
Mamy tedy odpowiedź na pytanie; „co to jest
Święty?“ A z niej już wniosek prawidłowy, że jeśli komu po Bogu należy się
od ludzkości cześć religijna, to Świętym Kościoła katolickiego dla ich
uczciwości nadzwyczajnej, dla ich cnót chrześcijańskich bohaterskich czyli
heroicznych. Cześć ta jest też obowiązkiem ludzkim, obywatelskim, religijnym.
Na czym polega cześć Świętych?
Cześć Świętych spełnia się trzema aktami:
Pierwszy, to uznanie ich nadnaturalnej
bohaterskiej cnoty, zasługi, wysławianie tej cnoty pieśnią, poezją,
uroczystościami kościelnymi, pielgrzymowaniem do ich grobu, uchylaniem czoła
przed ich relikwiami, obrazami.
Drugi akt, to naśladowanie Świętych.
Nie chcę przez to powiedzieć, że każdego Świętego wolno i trzeba w każdym jego
czynie naśladować. Nie. Każdy człowiek ma do spełnienia osobne obowiązki stanu,
których mu pod utratą zbawienia zaniedbać nie wolno, a które nie dadzą się
umieścić w życie każdego Świętego. Wolno np. naszym zakonnicom Franciszkankom
Sakramentkom przeklęczeć za wzorem błogosławionej Małgorzaty Maryi prawie cały
dzień w adoracji Przenajświętszego Sakramentu, nie wolno tego matce rodziny.
Każdy z nas może jednak i powinien naśladować każdego Świętego w zwalczaniu
swojego samolubstwa, w umiłowaniu prawdy, w doskonałej jego miłości Boga i
bliźniego.
Trzecia istotna część składowa czci
Świętych, to wzywanie ich pomocy w modlitwach prywatnych i publicznych, w
pacierzach kapłańskich, we Mszy świętej odprawianej na ich pamiątkę.
Wszystkie te trzy akty muszą zawsze być
złączone. Jeden bez drugiego nie wystarcza. Jeśli brak choćby jednego,
cześć Świętych jest wadliwa, ułomna, niedostateczna.
Wszystkie te trzy akty tj.: uznanie bohaterskiej cnoty Świętego, naśladowanie
jego życia, modlitwa do niego - mają najgłębsze uzasadnienie w rozumie, w sercu
człowieka, w nadprzyrodzonym objawieniu Bożym.
Cóż bowiem innego, jeśli nie wspólny
instynkt, rozum, serce skłaniały ludzkość wszystkich czasów do zgodnego
wychwalania, uwielbiania talentu, geniuszu, zasługi, prochów wielkich ludzi?
Ludzkość czuje, że sławiąc ludzi zasłużonych, sławi, czci prawdę, piękno, dobro
- sławi w najlepszych swoich przedstawicielach siebie, dźwiga siebie ku
czystym, górnym przestworzom światła, poświęcenia, cnoty. Cześć zaś religijna
Świętych z tych samych wypływa głębin rozumu i serca opromienionych jeszcze światłem
wiary. Święci są bowiem, jak widzieliśmy bohaterami cnoty. Święci złożeni są z
samej cnoty. Wielu z nich łączyło z cnotą także geniusz, oddany w posługę
dziełom, walkom i zwycięstwom cywilizacji. Święci, to najwybrańsze naczynia
łaski, przez które Bóg uwielbił w świecie Siebie, a przez które wielkie uczynił
rzeczy dla ludzkości.
Ubliża nieraz Bogu a nawet rozumowi
ludzkiemu świecka cześć oddawana wielkim, czy tak zwanym wielkim ludziom,
gdy się ich mianowicie ceni nad godziwą stworzeniu miarę i ponad rzeczywistą
zasługę, gdy się przemilcza, albo, co gorsza pochwala ich niedostatki moralne,
a jeszcze bardziej, gdy się sławi ich geniusz a pomija, wyklucza Boga, dawcę
talentu.
Nie ubliża zaś Panu Bogu wysławianie
cnót, zasług Świętych, lecz przeciwnie potęguje ono, umacnia wiarę w Boga,
cześć Jego i miłość ku Niemu. My katolicy bowiem czcimy Świętych nie dla nich
samych i bez względu na Pana Boga, ale zawsze z wdzięczną myślą, że to Bóg
łaskawością swoją doprowadził ich na wyżyny świętości. Innymi słowy: Cześć
nasza nie zatrzymuje się na samym świętym, ale wznosi się ostatecznie zawsze do
Pana Boga. W tej też myśli umieściłem na czele tego orędzia słowa: „Królowi
wieków nieśmiertelnemu i niewidzialnemu samemu Bogu cześć i chwała na wieki
wieków.“
Rozumna też rzecz naśladować Świętych.
Człowiek potrzebuje wyższego wzoru, potrzebuje ideału, w którym by widział
urzeczywistnioną moralną doskonałość w całej pełni. Ideał taki rzuca iskry w
duszę, ogrzewa serce, zapala, porywa wolę.
Największy ideał człowiek ma w Panu Bogu
i Chrystusie Jego. Ale człowiek potrzebuje też ideału ludzkiego, wzoru
doskonałego z własnego zakresu życia, ideału, który by nosił takie samo słabe
ciało co my, który by był przechodził podobne walki wewnętrzne, jakie my
przechodzimy, a mimo to odniósł bohaterskie zwycięstwo nad sobą, nad światem,
nad szatanem.
Takim ideałem stworzonym są właśnie
Święci.
I znowu nie ubliżamy Panu Bogu, naśladując Świętych, bo naśladujemy ich tylko
o tyle, o ile są odbiciem, promieniem doskonałości Bożych i tylko dlatego, że
są doskonałymi żywymi obrazami Pana Boga. Boga więc samego naśladujemy,
naśladując Świętych jego. Rozumna wreszcie rzecz modlić się do Świętych,
orędownictwu ich się polecać, wzywać ich pomocy.
Święci wiedzą bowiem o naszych
potrzebach. Znają je, bo patrzyli na nie za swego życia na ziemi. A w
Niebie się nie zapomina. Widzą też nasze potrzeby w Panu Bogu jak w
zwierciadle. Oni nas też kochają, bo swą miłość, swe serce, które dla cierpień
ludzkości na tej łez dolinie tak gorąco biło, wzięli z sobą do nieba. Miłość
ich dzisiaj w niebie stała się nawet jeszcze szlachetniejszą, hojniejszą, ofiarniejszą.
Chcą nam więc pomóc. A że mogą pomóc czytamy w liście św. Jakuba, Apostoła:
Jk 5,16 Wyznawajcie
zatem sobie nawzajem grzechy, módlcie się jeden za drugiego,
byście odzyskali zdrowie. Wielka moc posiada wytrwała
modlitwa sprawiedliwego.
Święci więc pomagają i ratują nas w
potrzebie, byleśmy się do nich uciekali, bo oni są Boga przyjaciółmi, bo
oni Panu Bogu za życia swego nic nie odmawiali.
Modlitwa do Świętych nie czyni ujmy
Bogu, bo On sam zarządził, żebyśmy szli do Niego przez Świętych Jego.
Hi 42,08 Weźcie
teraz siedem młodych cielców i siedem baranów, idźcie do sługi mego, Hioba, i
złóżcie ofiarę całopalną za siebie. Mój sługa, Hiob, będzie się za was modlił.
Ze względu na niego nic złego wam nie zrobię, choć nie mówiliście prawdy o
Mnie, jak sługa mój, Hiob”.
Modlitwa do Świętych nie oznacza też braku
ufności w Bogu, tylko jest wyrazem niedowierzania słabości naszej. Pięknie
Skarga tłumaczy, jak to nasze modlitwy przechodząc przez ręce Świętych, rosną w
skuteczność. „Święci więksi i zacniejsi u Pana Boga niźli my. A im się kto
zacniejszy korzy i modli, tem więcej czci tego, przez którego prosi. Większa
cześć Chrystusowi, gdy się z nami Święci jego korzą i przezeń nam dobra
wszelakie jednają. Oni starsi bracia na dworze królewskim, my tu młodsi na
ziemi. A jako gdy się dwaj bracia zmówią: ja będę w domu orał, a ty jedź na
dwór królewski; co ja zarobię, a ty wysłużysz: dzielić się równo będziemy. Tak
i my tę zmowę ze Świętymi, z bracią naszą mamy. Oni więcej wysłużyli u
wielkiego Króla, niźli my w roli wygrzebali, a jednak w równy dział idziemy.“
Wzywanie orędownictwa Świętych nie
ubliża też pośrednictwu jedynego wielkiego Pośrednika między Bogiem a ludźmi -
Jezusowi Chrystusowi. Pięknie powiada znowu Skarga: „Różne jest
pośrednictwo Chrystusowe do Boga od modlitwy Świętych za nami. Sam Chrystus
jest pośrednikiem do zbawienia i odkupienia; Święci tylko są do modlitwy
wspólnej z nami. Trzy są strony: Bóg zagniewany, Chrystus przepraszający, a
człowiek się korzący i proszący. Bóg jest, którego prosimy; Chrystus przez
którego prosimy, a ludzie i Święci, którzy z nami proszą. Jakaż tu krzywda jest
Chrystusowemu pośrednictwu, gdy do Niego i przez Niego ze Świętymi idziemy?“
Wierzymy więc, że Święci nic nam nie
mogą pomóc mocą własną. Każda ich łaska dla duszy naszej czy ciała
otrzymana, jest zawsze łaską samego Boga. Cuda Świętych są zawsze cudami Pana
Boga, które On przez nich jako przez Swoje narzędzia działa. Modlitwa do
Świętych ostatecznie jest zawsze modlitwą do Pana Boga.
W ten sposób Kościół katolicki pojmuje
cześć religijną, oddawaną Świętym w wysławianiu i naśladowaniu ich cnót w
modlitwie do Nich, w szukaniu u Nich pomocy.
Tak pojęta cześć Świętych jest też wielkiego znaczenia i pożytku pod
względem religijnym, moralnym, społecznym.
Twierdzenie to nie potrzebuje dłuższego
uzasadnienia.
Podstawę prawdziwej kultury, prawdziwego postępu a nawet siły fizycznej
u jednostki, rodzin, narodu, stanowi przede wszystkim cnota, prawość w
obyczajach prywatnych i publicznych. Dlatego też każda szkoła, każda instytucja
wychowawcza i całe społeczeństwo powinno za najwyższy swój obowiązek uważać
moralne udoskonalenie swoich jednostek.
Cześć zaś Świętych właśnie całą swoją istotą umoralnia, doskonali, pomnaża
cnotę. Cześć Świętych przysparza Świętych. Dobre bowiem, jak i złe bywa
zaraźliwe. I niepodobna szczerze, serdecznie obcować czas dłuższy ze Świętymi w
rozważaniu ich cnót bohaterskich i w modlitwie do Nich a nie doznać na sobie
skutków tej błogiej zarazy.
Katolicy tedy czci Świętych wstydzić się
nie potrzebują. Jest ona w swej teorii i praktyce - jak cała nasza święta
religia, najwyższym rozumem - bo najwyższy rozum cnota!
Najwyższym nie rozumem jest tym samym odrzucanie czci Świętych. Kto odrzuca
cześć Świętych, kto mówi: nie potrzebuję Świętych, mnie Bóg wystarcza, ja sobie
wprost i bez pośredników załatwiam u Pana Boga moje sprawy, ten kończy
zwyczajnie na najgorszym, bo na myśli: nie potrzebuję Boga, ja sam sobie
wystarczam, ja sam sobie Bogiem. A to już grób cnoty, to już śmierć moralna
jednostki i narodu.
Świętych nawet nigdy dosyć uczcić nie
można!
Kościół katolicki wychował Świętych ze wszystkich stanów: Świętych z celi klasztornej, z ognisk domowych, z pałaców, z warsztatów, z chat wiejskich, świętych królów, królowe, świętych Papieży, Biskupów, Kapłanów, świętych sędziów, nauczycieli, lekarzy, świętych rolników, żołnierzy, rzemieślników, sługi. Nie poprzestając na obfitym dorobku z czasów minionych, wciąż stara się powiększyć liczbę Świętych. Praca ta Kościołowi się też udaje, bo co roku wynosi on kogoś na ołtarze w dowód, że nauka jego jest święta, że sakramenty jego są święte, że ofiara z Ciała i Krwi Boga - Człowieka nie idzie w nim na marne, że tym samym jest on jedynym, świętym Kościołem Chrystusowym.
Jedni ze Świętych świecą niby
wielkie gwiazdy na duchowym firmamencie Kościoła; ich imiona są głośne na
świat cały. Inni przypominają raczej owe jasne pyłki na niebie, które zwą się
drogą mleczną. jeszcze inni - a tych liczba jest największa, w pokorze swej
zasłonili się całkowicie przed oczyma ludzkimi, znani tylko Bogu.
Każde serce katolickie wie, że pierwsze
miejsce wśród Świętych zajmuje ta, którą pozdrawiamy imieniem „Jutrzenki
rannej.“ Maryja bowiem nie tylko jest Źródłem kwi Jezusowej, ale też łaski
pełna, odbija najlepiej w swym życiu świętość Chrystusową, Jego cierpienie,
Jego zaofiarowanie się za ludzkość. Tuż obok Niej stoi św. Józef - najświętszy
z mężczyzn. Oboje najściślej włączeni w dzieło odkupienia, oboje, niby dwaj
cherubini nachyleni wciąż nad Arką Nowego Testamentu, nad Jezusem, w trosce o
chleb dlań doczesny, w adoracji, w modlitwie do Niego.
Pociechą wielką jest dla każdego
katolickiego serca polskiego, że wśród Świętych Kościoła Chrystusowego znajduje
się sporo imion polskich. Dla świętego Wojciecha, Stanisława Biskupa,
Stanisława Kostki, Kazimierza, Jana Kantego, Kościół nazwał Polskę „matką
Świętych.“ Z powodu nich zażywamy szacunku wśród wszystkich ludów katolickich.
„Bo jako z liczby i rodzaju owoców sądzimy o żyzności ziemi i dobroci szczepu,
który owoce wydał, tak też z liczby wielkich naszych Świętych sądzi świat
katolicki o wewnętrzne] wartości narodu.“ Więcej jeszcze mamy takich Męczenników,
Dziewic, Wyznawców, którzy - z żalem to mówimy - z naszej tylko winy nie
dostąpili jeszcze czci i w całym Kościele Chrystusowym. Wspomnę tylko
błogosławioną Jadwigę, Salomeę, Bronisławę, Kunegundę, błog. Władysława z
Gielniowa, błog. Giedrojcia, Kazimierczyka, Bonera, Szymona z Lipnicy, Jana z
Dukli, Andrzeja Bobolę.
Świętych dzielimy na dwie klasy:
Męczenników i Wyznawców. Królową wszystkich Świętych jest Maryja.
Męczennikami są ci, którzy wiarę w Jezusa Chrystusa własną krwią poświadczyli,
dlatego też nazywamy ich krwawymi świadkami. Ci przez swą stałość w wyznawaniu
wiary, przez chętne znoszenie najsroższych mąk zdobyli koronę niebieską,
szczęśliwość wieczną. Krew ich była niejako nasieniem, z którego ustawicznie
nowi chrześcijanie wyrastali. Przewodnikami
Męczenników są święci Apostołowie, czyli Posłańcy, albowiem Boski Zbawiciel
wysłał ich na świat, aby opowiadali Ewangelię. Do Męczenników można jeszcze i
tych zaliczyć, którzy choć nie ponieśli śmierci dla Chrystusa, ale wycierpieli
wielkie męki, wygnania na odludne i dzikie pustynie, okaleczenia członków,
utratę dóbr doczesnych i inne ponieśli straty.
„Królowi wieków nieśmiertelnemu,
niewidzialnemu, samemu Bogu cześć i chwała na wieki wieków”.
We Lwowie 11. lutego w święto
Objawienia w Lourdes N. Panny Marji Niepokalanie Poczętej.
Jan Paweł II podczas swojej
pielgrzymki do Polski w dniu 18 sierpnia 2002 roku na
krakowskich Błoniach podczas mszy beatyfikacyjnej Zygmunta Szczęsnego
Felińskiego, Jana Beyzyma, Jana Balickiego oraz Sancji Janiny Szymkowiak mówił
o miłości miłosiernej, o tym, że świętość
to miłość:
„Świat potrzebuje
tej miłości. Nadszedł czas, żeby Chrystusowe przesłanie dotarło do wszystkich,
zwłaszcza do tych, których człowieczeństwo i godność zdaje się zatracać w
mysterium iniquitatis (tajemnicy zła). Nadszedł czas, aby orędzie o Bożym
miłosierdziu wlało w ludzkie serca nadzieję i stało się zarzewiem nowej
cywilizacji - cywilizacji miłości.
To orędzie Kościół pragnie niestrudzenie głosić nie tylko żarliwym słowem, ale
także gorliwą praktyką miłosierdzia. Dlatego
też nieustannie wskazuje na przykłady tych, którzy w imię miłości Boga i
człowieka "szli i owoc przynosili". Dziś dołącza do nich czworo
nowych błogosławionych. Różne były czasy, w których żyli, różne były ich
osobiste dzieje. Jednak jednoczy ich ten szczególny rys świętości, jakim jest
oddanie sprawie miłosierdzia”.
Świętość jest bardzo wyraźnym
pokazaniem tego, co w życiu człowieka było od samego początku zamiarem Bożym a
mianowicie człowieka jako obrazu Boga, który jest samą miłością i który tę
miłość zaszczepił również człowiekowi.
Święci są ciałem Chrystusa ze
względu na swoją relację z Chrystusem, chrześcijanami tworzącymi Kościół Święty.
Wszyscy chrześcijanie są postrzegani jako święci, są również tymi, którzy są
powołani, aby być świętymi, aby ich codzienne życie coraz bardziej dopasowywało
się do pozycji, którą mają w Królestwie Chrystusowym. Apostoł Narodów tak
pisał:
1 Kor 1,01 Paweł,
z woli Bożej powołany na apostoła Jezusa Chrystusa, i Sostenes, brat,
1 Kor 1,02 do
Kościoła Bożego w Koryncie, do tych, którzy zostali uświeceni w Jezusie Chrystusie
i powołani do świętości wespół ze wszystkimi, którzy na każdym miejscu wzywają
imienia Pana naszego Jezusa Chrystusa, ich i naszego [Pana].
Dzieci
też mają swój udział w identyfikowaniu świętych.
Kto to jest Święty? Pytacie dzieci
Święty – to ten, co do Nieba leci
Kocha Pana Boga, bliźniemu pomaga
Ważna dla niego jest każda sprawa
Święty to taki, co życie oddaje
Wiary swej broniąc, się nie poddaje
Woli swe życie doczesne na Ziemi
Na wieczne czasy w Niebie zamienić
Święty śladami idzie Jezusa
Pełna miłości jest jego dusza
Skromny, pobożny i cierpliwy
Pragnie by inni byli szczęśliwi
Ty tak, jak Święty dziel się tym, co masz
Dobrymi uczynkami drogę swoją znacz
A może kiedyś zostaniesz przyjęty
I pójdziesz w orszaku Wszystkich Świętych
Autor: Agata
Dziechciarczyk (2015)
Bibliografia
Kowalczyk M. (2012), Modlitewnik Matki Kościoła, Poznań: Wydawnictwo Flos Carmeli.
Martyrologium Kościoła Rzymskiego (1591), Kraków: Piotrkowczyk, Andrzej
Praca Zbiorowa (2002), Pismo Święte Nowego i Starego Testamentu, Częstochowa: Wydawnictwo Paulinianum.
Rzymskie Martyrologium, Czytania na każdy dzień roku, (1910), Mikołów - Warszawa: Nakładem K. Miarki, Sp. z ogr. Por.
Abp Józef Bilczewski (1924) Listy Pasterskie, t. 2-3, Lwów: Nakładem Towarzystwa „Bibljoteka Religijna”
Ks. Piotr Skarga T.J. i inni (1910), Żywoty Świętych Pańskich na wszystkie dni roku, Mikołów - Warszawa: Nakładem Karola Miarki.
Watson J.D. (2017), Słowo greckie na każdy dzień roku, Warszawa: Oficyna Wydawnicza VOCATIO.
Źródła internetowe: www.vatican.va https://opoka.org.pl/ www.niedziela.pl, www.katolik.pl, www.brewiarz.pl www.liturgia.wiara.pl www.katolicki.net www.biblia.info.pl www.faustyna.pl www.kapucyni.pl www.jezuici.pl www.pijarzy.pl www.gosc.pl
Kod QR do tego wpisu