Link do Rozdziałów 1-3 poniżej
https://edukacjakatolicka.blogspot.com/2022/11/apokalipsa-sw-jana-wstep-i-rozdzia-1-3.html
Link do Rozdziałów 12-16 poniżej
https://edukacjakatolicka.blogspot.com/2022/11/apokalipsa-sw-jana-rozdzia-12-16.html
Link do Rozdziałów 17-22 poniżej
https://edukacjakatolicka.blogspot.com/2022/11/apokalipsa-sw-jana-rozdziay-17-22-oraz.html
Tak jak pisałem wcześniej, przy Rozdziałach 1-3, Apokalipsę św. Jana można podzielić na dwie nierówne części. Opisane wcześniej Rozdziały 1-3 to część prorocka (profetyczno-pasterska) następne Rozdziały od 4. to część apokaliptyczna objawiająca, przekazująca kolejne wizje, odsłaniające sens dziejów, mających zakończyć się w wieczności.
Część apokaliptyczną zaś, można z kolei podzielić na dwa działy. Pierwszy dział, w którym zapowiadane są znaki zbawczego wkroczenia Boga to Rozdziały 4-11. Wszystko to znalazło się najpierw w wyrokach Bożych (siedem pieczęci), a wykonanie zostało obwieszczone w następnej kolejności (siedem trąb). Po każdym szóstym elemencie – jak gdyby w przerwie między aktami – pojawia się wizja stanowiąca niejakie zatrzymanie akcji, natomiast siódmy element otwiera kolejny cykl – znaki poprzedzające wielkie starcie końcowe oraz kres historii zbawienia w rozdziałach 12-22. W ten sposób została podjęta i poszerzona – z innego punktu widzenia – ta sama rzeczywistość co w dziale poprzednim. Szatan walczy przeciw Kościołowi, posługując się imperiami totalitarnymi oraz ich ideologiami, lecz przy końcu nastąpi sąd. Zapowiedziane klęski urzeczywistniają się (siedem czasz) i Chrystus zatryumfuje nad wrogimi Mu potęgami. Rzym, wielka moc prześladowcza, upadnie, a wtedy nastąpi panowanie Chrystusa na ziemi pośród świętych. Przy końcu zostanie stoczona wielka ostateczna bitwa, a po niej nastąpi zmartwychwstanie i sąd ostateczny. Księga kończy się wizją dopełnienia i przemiany Kościoła, który stanie się niebieski Jeruzalem.
WIZJE PROROCZE:
SIEDEM PIECZĘCI, SIEDEM TRĄB I SIEDEM CZASZ JAKO ZWIASTUNY WIELKIEGO DNIA
GNIEWU BOŻEGO
WYDARZENIA WSTĘPNE WIELKIEGO DNIA BOGA
Bóg powierza
Barankowi losy świata
Rozdział 4
Ap 4,01 Potem ujrzałem: Oto drzwi
otwarte w niebie, a głos, ów pierwszy, jaki usłyszałem, jak gdyby trąby
mówiącej ze mną, powiedział: ”Wstąp tutaj, a to ci ukażę, co potem musi się
stać”.
Bez bliższego określenia czasu wprowadza św. Jan kolejne
swoje wizje. Niebo - zgodnie z hebrajskim wyobrażeniem nieboskłonu jako twardej
kopuły - ma drzwi otwarte, co oznacza ukazanie Wizjonerowi będącemu na ziemi
Bożych tajemnic odnoszących się do przyszłości świata. Treścią objawienia - w
nawiązaniu do wizji wstępnej - będzie dalsza przyszłość tego, co potem musi się
stać. Czasownik musi nie oznacza bynajmniej ślepego przeznaczenia, lecz to, że
Boży plan niezawodnie się wypełni.
Ap 4,02 Doznałem natychmiast
zachwycenia: A oto w niebie stał tron i na tronie [ktoś] zasiadał.
Ap 4,03 A Zasiadający był podobny z
wygładu do jaspisu i do krwawnika, a tęcza dokoła tronu - podobna z wyglądu do
szmaragdu.
Zachwycenie mówi o charyzmatycznym działaniu Ducha
Świętego, które umożliwia Janowi wizję. Tron, znany tak z Pisma Świętego, jak i
z literatury świeckiej, symbol majestatu Stwórcy i Sędziego, wraz z
Zasiadającym, którym jest sam Bóg, to transpozycja teofanii u Proroków, jednak
już bez śladu antropomorfizmu widocznego jeszcze u Ezechiela. Przybliżony opis,
znamienny dla apokalips, dotyczy nie samej postaci, lecz raczej chwały Jahwe -
a więc blasku mieniących się barw czerwonej i zielonej. Trzy tak zestawione
drogie kamienie u Platona, jako najbardziej typowe, mówią o Nieskończonym
Pięknie Boga. Tęcza zaś tu symbolizuje, miłosierdzie Boże okazane ludzkości po
klęsce potopu.
Ap 4,04 Dokoła tronu - dwadzieścia
cztery trony, a na tronach dwudziestu czterech siedzących Starców, odzianych w
białe szaty, a na ich głowach złote wieńce.
Ap 4,05 A z tronu wychodzą
błyskawice i głosy, i gromy, i płonie przed tronem siedem lamp ognistych, które
są siedmiu Duchami Boga.
Bóg ma dokoła swego tronu zagadkowy senat. Białe szaty
mówią, że są to niebianie, a złote wieńce wskazują na zwycięzców czy władców.
Senat ów spełnia tu wyłącznie funkcje liturgiczne, bez sędziowskich.
Najbardziej prawdopodobne jest przypuszczenie, iż są to święci Starego
Testamentu. Liczba ich - to bądź echo 24 zmian kapłańskich, bądź podwojona
liczba pokoleń Izraela. Są oni wtajemniczeni w Boże plany. Tu raczej jest
mnóstwem świadków, którzy stanowią dla wiernych zachętę do wytrwania.
Błyskawice, głosy, gromy, stałe elementy teofanii, mają uzmysłowić mysterium
tremendum, jakim jest Bóg. Siedem lamp ognistych ma swe źródło w świeczniku
Przybytku, jak go widział prorok Zachariasz, i oznacza, Ducha Świętego. Liczba
siedem jest sakralna; wyraża tu transcendencję boską oznaczonej nią Osoby.
Ap 4,06 Przed tronem - niby szklane
morze podobne do kryształu, a w środku tronu i dokoła tronu cztery Zwierzęta
pełne oczu z przodu i z tyłu:
Ap 4,07 Zwierzę pierwsze podobne do
lwa, Zwierzę drugie podobne do wołu, Zwierzę trzecie mające twarz jak gdyby
ludzka i Zwierzę czwarte podobne do orła w locie.
Ap 4,08 Cztery Zwierzęta - a każde
z nich ma po sześć skrzydeł - dokoła i wewnątrz są pełne oczu, i spoczynku nie
mają, mówiąc dniem i nocą: Święty, Święty, Święty, Pan Bóg wszechmogący, Który
był i Który jest, i Który przychodzi.
Szklane morze - echo wyobrażeń Hebrajczyków o wodach nad
sklepieniem - przejrzyste i drogocenne, jest tutaj symbolem odległości, jaka
dzieli transcendentnego Boga od stworzenia. Cztery Istoty żyjące - to
upraszczająca synteza cherubów i kół Ezechiela oraz sześcioskrzydłych serafinów
Izajasza. Są to aniołowie rządzący całym światem materii (liczba stron świata),
reprezentowanym przez te cztery gatunki okazów życia organicznego.
Interpretacja ich jako symboli czterech Ewangelistów jest wtórna i późna, choć
bardzo rozpowszechniona w ikonografii chrześcijańskiej. Cztery te istoty są
pełne oczu, czego wcale nie należy sobie wyobrażać na sposób zmysłowy. Jest to
symbol intelektualny bądź doskonałej wiedzy, bądź unaoczniania Boga przez
stworzenie materialne. Przez symbole te cały wszechświat materialny wielbi Boga
śpiewając liturgiczny trisagion. Określenia Boga w stosunku do czasu.
Ap 4,09 A ilekroć Zwierzęta oddadzą
chwałę i cześć, i dziękczynienie Zasiadającemu na tronie, Żyjącemu na wieki
wieków,
Ap 4,10 upada dwudziestu czterech
Starców przed Zasiadającym na tronie i oddaje pokłon Żyjącemu na wieki wieków,
i rzuca przed tronem wieńce swe, mówiąc:
Ap 4,11 ”Godzien jesteś, Panie i
Boże nasz, odebrać chwałę i cześć, i moc, boś Ty stworzył wszystko, a dzięki
Twej woli istniało i zostało stworzone”.
Z chórem pochwalnym stworzenia łączy się adoracja ze
strony niebiańskiego Izraela, który wielbi Boga wiekuistego - sobie objawionego
i bliskiego - dziękując Mu za dzieło stworzenia. Gest adoracyjny jest typowy
dla Bliskiego Wschodu - padanie na twarz, wciąż zachodzące w Piśmie Świętym.
Rzucanie wieńców - to znak uległości, który stwierdza, że od Boga pochodzi cały
splendor, jakim cieszy się ów błogosławiony senat. Chwała, cześć i moc, boskie
atrybuty, są często łączone w liturgii tak Starego Testamentu, jak Nowego
Testamentu. Występowały one także w kultach władców pogańskich. Można tu wyczuć
lekki akcent polemiczny przeciw roszczeniom cezarów do czci boskiej: odbiera ją
tylko Bóg prawdziwy.
Rozdział 5
Ap 5,01 I ujrzałem na prawej ręce
Zasiadającego na tronie księgę zapisaną wewnątrz i na odwrocie zapieczętowaną
na siedem pieczęci.
Ap 5,02 I ujrzałem potężnego
anioła, obwieszczającego głosem donośnym: ”Kto godzien jest otworzyć księgę i
złamać jej pieczecie?”
Ap 5,03 A nie mógł nikt - na niebie
ani na ziemi, ani pod ziemia - otworzyć księgi ani na nią patrzeć.
Ap 5,04 A ja bardzo płakałem, że
nikt nie znalazł się godzien, by księgę otworzyć ani na nią patrzeć.
Prawa dłoń Zasiadającego na tronie, a więc Boga, którego
postaci w ogóle nie próbował opisać św. Jan, to tyle w języku biblijnym, co
moc. Księga, którą on widzi jako zwój obustronnie zapisany, jest symbolem
„niezgłębionego bogactwa wyroków Bożych” (Andrzej z Cezarei), czyli rodzajem
Bożego testamentu co do losów świata, testamentu czekającego na otwarcie, gdyż
jest opatrzony równie symbolicznymi siedmioma pieczęciami. Potężny anioł jako
Boży herold o głosie dosłyszalnym na wszystkich „piętrach” biblijnego kosmosu
(niebo, ziemia, szeol) stawia pytanie, na które brak odpowiedzi ze strony
całego rozumnego stworzenia. Fakt ten, wywołany lękiem przed Bożymi wyrokami,
przyprawia Wizjonera o płacz. Powodem tych łez jest nie tyle jakaś frustracja,
lecz typowy dla chrześcijan I wieku, lęk o przyszłość Kościoła. Na ciemnym tle
smutku tamtych czasów tym wyraźniej ukaże się następny, jasny obraz.
Ap 5,05 I mówi do mnie jeden ze
Starców: ”Przestań płakać: Oto zwyciężył Lew z pokolenia Judy, Odrośl Dawida,
tak że otworzy księgę i siedem jej pieczęci”.
Ap 5,06 I ujrzałem między tronem z
czworgiem Zwierząt a kręgiem Starców stojącego Baranka jakby zabitego, a miał
siedem rogów i siedmioro oczu, którymi jest siedem Duchów Boga wysłanych na
całą ziemię.
Janowi zakazuje płakać jeden ze Starców - może właśnie
patriarcha Jakub, przepowiadający swemu synowi Judzie świetną przyszłość
mesjańską, która nastąpi w jednym z jego potomków. Treścią tej pociechy jest
prawda: określona jako Odrośl domu Dawidowego Mesjasz panuje nad sytuacją, bo
zdolny jest otworzyć księgę wyroków. Zapowiedziano Lwa, a tymczasem ukazuje się
Baranek - symbol Chrystusa - Odkupiciela. Szczegółów Jego wyglądu niepodobna
sobie plastycznie wyobrazić, natomiast trzeba je tak zinterpretować: Zabity a
stojący - to śmierć i zmartwychwstanie oraz kapłańska postawa Pośrednika między
Bogiem a ludźmi, który jest zarazem żertwą paschalną, siedem rogów oznacza
doskonałą moc, a siedmioro oczu - pełnię wiedzy. Słowem, atrybuty Baranka są
boskie. Baranek działa przez Siedem Duchów, a więc przez Ducha Świętego, który
za pośrednictwem Kościoła jest czynny na całej ziemi.
Ap 5,07 On poszedł, i z prawicy
Zasiadającego na tronie wziął księgę.
Ap 5,08 A kiedy wziął księgę,
czworo Zwierząt i dwudziestu czterech Starców upadło przed Barankiem, każdy
mając harfę i złote czasze pełne kadzideł, którymi są modlitwy świętych.
Ap 5,09 I taką nową pieśń śpiewają:
”Godzien jesteś wziąć księgę i jej pieczecie otworzyć, bo zostałeś zabity i
nabyłeś Bogu krwią twoją [ludzi] z każdego pokolenia, języka, ludu i narodu,
Moment najważniejszy jest również niewyobrażalny: chodzi o przejęcie władzy nad losami świata. Baranek wstępuje na boski tron i na nim pozostanie. Następstwem tego faktu jest kolejna adoracja Baranka przez kosmos i niebian. Opis ten wzorowany jest na liturgii świątyni jerozolimskiej (harfy, czasze wonności). Święci - jak w całym Nowym Testamencie - oznaczają tu chrześcijan, których modlitwy wznoszą się do nieba jak dym kadzidła. Między Kościołem modlącym się na ziemi a Bogiem pośredniczą Starcy, a więc zbawieni. Scena ta zarówno dowodzi boskiego kultu Chrystusa, jak również ilustruje prawdę o obcowaniu świętych. Pieśń śpiewana podczas liturgii niebiańskiej jest nowa, do jej śpiewania zachęcają sprawiedliwych wielokrotnie Psalmy, gdyż sławi nie tylko Jahwe, ale i Chrystusa - Odkupiciela, Arcykapłana i prawdziwego Pantokratora. To właśnie dokonane przez Chrystusa dzieło odkupienia uprawnia Go do otwarcia pieczęci na zwoju Bożych wyroków, dotyczących przeznaczeń ludzkości i świata. Odkupienie otrzymuje tu aspekt nabycia, nawiązujący do idei Starego Testamentu: lud Boży jest wyłączną własnością Jahwe. Nowy lud Boży ma zasięg powszechny.
Ap 5,10 i uczyniłeś ich Bogu
naszemu królestwem i kapłanami, a będą królować na ziemi.
Ap 5,11 I ujrzałem, i usłyszałem
głos wielu aniołów dokoła tronu i Zwierząt, i Starców, a liczba ich była
miriady miriad i tysiące tysięcy,
Ap 5,12 mówiących głosem donośnym:
”Baranek zabity jest godzien wziąć potęgę i bogactwo, i mądrość, i moc, i
cześć, i chwalę, i błogosławieństwo”.
Inny aspekt odkupienia - królowanie kapłańskie wiernych,
otrzymuje tu pewne uwyraźnienie: sprawowanie przez nich władzy królewskiej
odbywać się będzie na ziemi, a więc w fazie doczesnej Kościoła, jako udział w
podwójnej władzy Chrystusa-Baranka. Było to śmiałe stwierdzenie na tle
ówczesnej sytuacji Kościoła, uciskanego przez władców ziemskich: wbrew nim
Chrystus króluje w sercach swoich wiernych, a przez nich na świecie. Hymn
kosmosu i Kościoła śpiewają nieprzeliczone rzesze anielskie. Zachodzi tu jednak
pewna różnica: pieśń aniołów jako nieodkupionych kieruje się nie wprost do
Baranka, lecz opiewa Go jako Władcę wszechrzeczy intronizowanego za dokonane
dzieło odkupienia. Pieśń ta wylicza siedem atrybutów Odkupiciela - echo hymnu
Dawida na cześć Jahwe. Bogactwo trzeba odnieść do skarbów łask odkupienia, a
błogosławieństwo jako to, co otrzymujemy, lub raczej, jako wyraz naszego
błogosławienia, tzn. wysławiania Chrystusa.
Ap 5,13 A wszelkie stworzenie,
które jest w niebie i na ziemi, i pod ziemią, i na morzu, i wszystko, co w nich
przebywa, usłyszałem, jak mówiło: ”Zasiadającemu na tronie i Barankowi błogosławieństwo
i cześć, i chwała, i moc, na wieki wieków!”
Ap 5,14 A czworo Zwierząt mówiło: ”Amen”. Starcy zaś upadli i
oddali pokłon.
Jako końcowa strofa hymnu odzywa się całe stworzenie we
wszystkich częściach kosmosu, wielbiąc jednocześnie Boga Ojca i Syna.
Analogicznie zakończy się hymn chrystologiczny. Nadto można tu się dopatrzeć
realizacji prośby z modlitwy arcykapłańskiej Jezusa. Liturgiczne końcowe Amen
wypowiadają najwyższe duchy sprawujące rządy nad światem materii, a pokłon
oddają reprezentanci odkupionych. Zarówno bowiem świat materialny, jak i ludzie
Starego Testamentu już zbawieni, wprzągnięci są w ten dramat dziejowy, który z
kolei będzie się rozgrywał, w miarę jak Baranek otwierał będzie pieczęcie
księgi przeznaczeń świata.
Baranek łamie
siedem pieczęci
Rozdział 6
Ap 6,01 I ujrzałem: gdy Baranek
otworzył pierwszą z siedmiu pieczęci, usłyszałem pierwsze z czterech Zwierząt
mówiące jakby głosem gromu: ”Przyjdź!”
Ap 6,02 I ujrzałem: oto biały koń,
a siedzący na nim miał łuk. I dano mu wieniec, i wyruszył jako zwycięzca, by
[jeszcze] zwyciężać.
Ap 6,03 A gdy otworzył pieczęć
drugą, usłyszałem drugie Zwierze mówiące: ”Przyjdź!”
Ap 6,04 I wyszedł inny koń barwy
ognia, a siedzącemu na nim dano odebrać ziemi pokój, by się wzajemnie ludzie
zabijali - i dano mu wielki miecz.
Pierwsze cztery pieczęcie - to wizje zbudowane na
podobnym schemacie: kolejne otwarcie pieczęci jednej po drugiej, kolejne
wezwanie wypowiedziane przez każdą z czterech Istot żyjących słowem: Przyjdź!,
kolejne ukazanie się czterech jeźdźców, opis skutków objawienia się każdego z
nich. Istoty żyjące - to cherubiny, które reprezentują świat materii a zarazem
nim rządzą. Przyzywają one eschatologicznym wołaniem Boga, określonego już
wcześniej jako Tego, który przychodzi, a konkretnie - Chrystusa, który wciąż
przychodzi w wypadkach dziejowych, zanim przyjdzie definitywnie podczas
paruzji. Całe stworzenie z utęsknieniem wyczekuje Chrystusa. Motyw koni
symbolicznych zapożyczony jest od Zachariasza, znaczenie ich jednak jest inne:
nie są to aniołowie, lecz wielkie wydarzenia. Biały koń, a więc koloru
radosnego w symbolice Apokalipsy, wraz ze swoim zwycięskim, uwieńczonym
jeźdźcem oznacza raczej, triumf Ewangelii niż zwycięski militaryzm starożytny
(jako jedną z plag według „apokalipsy synoptycznej”). Pierwszy jeździec jest
wyraźnie odróżniony od trzech następnych, gdyż zapowiada go głos jakby grzmotu.
Drugi jeździec - to bez wątpienia symbol wojny, przy czym jego barwa ognia
nawiązuje do sądu Bożego, co nadto podkreśla wielki miecz, w apokaliptyce
niekanonicznej symbol nieuchronnego sądu. Sądem tym są zapowiedziane przez
Jezusa wojny.
Ap 6,05 A gdy otworzył pieczęć
trzecią, usłyszałem trzecie Zwierze, mówiące: ”Przyjdź!” I ujrzałem: a oto
czarny koń, a siedzący na nim miał w ręce wagę.
Ap 6,06 I usłyszałem jakby głos w
pośrodku czterech Zwierząt, mówiący: ”Kwarta pszenicy za denara i trzy kwarty
jęczmienia za denara, a nie krzywdź oliwy i wina!”
Ap 6,07 A gdy otworzył pieczęć
czwartą, usłyszałem głos czwartego Zwierzęcia mówiącego: ”Przyjdź!”
Ap 6,08 I ujrzałem: oto koń trupio
blady, a imię siedzącego na nim Śmierć, i Otchłań mu towarzyszyła. I dano im
władze nad czwartą częścią ziemi, by zabijali mieczem i głodem, i morem, i
przez dzikie zwierzęta.
Czarny koń, a więc złowieszczej barwy, niesie na sobie
trzeciego jeźdźca - symbol głodu. Waga w ręce siedzącego na koniu przypomina
skąpe wydzielanie racji żywnościowych. Zagadkowy jest głos towarzyszący jego
ukazaniu się. Albo cheruby natury protestują, albo miłosierdzie Boże ogranicza
rozmiary klęski głodu, przy czym z tych zdaje się ilustrować sytuację
ekonomiczną za Domicjana, gdy obok nadprodukcji wina i oliwy brakowało chleba.
Denar stanowił wówczas dniówkę robotnika. Jeździec czwarty, wyraźnie już
nazwany Śmiercią, wraz z uosobieniem hebrajskiego Szeolu - Otchłani (gr. Hades)
dopełnia szeregu klęsk. Są to plagi, które spadną na Jerozolimę lub ziemię
Izraela. Dzikie zwierzęta - to biblijna plaga terytoriów opustoszałych.
Wyrażenie czwarta część ziemi uwydatnia ograniczoność tej plagi, która nie jest
ani jedyna, ani ostateczna.
Ap 6,09 A gdy otworzył pieczęć
piątą, ujrzałem pod ołtarzem dusze zabitych dla Słowa Bożego i dla świadectwa,
jakie mieli.
Ap 6,10 I głosem donośnym tak
zawołały: ”Dokądże, Władco święty i prawdziwy, nie będziesz sądził i wymierzał
za krew naszą kary tym, co mieszkają na ziemi?”
Ap 6,11 I dano każdemu z nich białą
szatę i powiedziano im, by jeszcze krótki czas odpoczęli, aż pełną liczbę
osiągną także ich współsłudzy oraz bracia, którzy, jak i oni, mają być zabici.
Wraz z otwarciem piątej pieczęci zmienia się sceneria:
Jan ujrzał ołtarz w niebie, zgodnie z tradycją apokaliptyki, przejętą przez
pierwszych autorów chrześcijańskich. Wizja dotyczy losu męczenników - raczej
ofiar prześladowania rozpętanego przez Nerona niż męczenników Starego
Testamentu (transpozycja). Zresztą porównanie męczeństwa do wylania krwi ofiar
znajdujemy również i w Nowym Testamencie. Tekst jest ważny jako dowód życia
dusz przed paruzją; wołają, a Bóg im odpowiada. Ich natarczywe wołanie oparte
jest na wielu reminiscencjach Starego Testamentu. Tłumaczy się ono sytuacją
ówczesną chrześcijan, dniem i nocą wołających o położenie kresu
prześladowaniom, rażącym okrucieństwom i niesprawiedliwości. W odpowiedzi na
wołanie o sprawiedliwość męczennicy otrzymują białą szatę niebiańskich
triumfatorów i nakaz cierpliwego oczekiwania w pokoju wiekuistym aż do chwili
osiągnięcia pełnej liczby wybranych. W apokaliptyce oznacza to sygnał końca
dziejów. Nie chodzi tu wyłącznie o męczenników - wskazuje na to rozróżnienie
współsług od braci, którzy mają być zabici. Krótki czas ich spoczynku mierzy
się oczywiście skalą Bożą. Takie samo znaczenie ma „niebawem”
Ap 6,12 I ujrzałem: gdy otworzył
pieczęć szóstą, stało się wielkie trzęsienie ziemi i słońce stało się czarne
jak włosienny wór, a cały księżyc stał się jak krew.
Ap 6,13 I gwiazdy spadły z nieba na
ziemię, podobnie jak drzewo figowe wstrząsane silnym wiatrem zrzuca na ziemię
swe niedojrzałe owoce.
Ap 6,14 Niebo zostało usunięte jak
księga, która się zwija, a każda góra i wyspa z miejsc swych poruszone.
Otwarcie szóstej pieczęci odsłania obraz dwudzielny.
Każda z kontrastujących ze sobą części ma przy tym niejednakowe rozmiary.
Krótszy jest ponury obraz kar o wymiarach kosmicznych, spadających na świat
wrogi Bogu, natomiast znacznie większy - świetlany obraz ochrony wybrańców
Bożych. Klęski kosmiczne wyrażone są terminami biblijnymi, a ich następstwo
przypomina „apokalipsę synoptyczną”. Umieszczone na pierwszym miejscu
trzęsienie ziemi było świeżym wspomnieniem pokolenia współczesnego autorowi -
lata 61. i 63. obfitowały w te klęski - ale należało ono również do stałego
arsenału apokaliptyki, podobnie jak pozostałe zjawiska kosmiczne tu opisane. Co
do gór i wysp. Wyliczenie po kolei słońca, księżyca i gwiazd, tracących swoje
światło, stanowi być może naśladownictwo, gdzie zaćmienie owych ciał
niebieskich symbolizuje starość i nieuchronnie przybliżającą się chwilę
śmierci. Taka symbolika tu może oznaczać nieuchronną zagładę starzejącego się
już imperium rzymskiego.
Ap 6,15 A królowie ziemscy,
wielmoże i wodzowie, bogacze i możni, i każdy niewolnik, i wolny ukryli się do
jaskiń i górskich skał.
Ap 6,16 I mówią do gór i do skał:
”Padnijcie na nas i zakryjcie nas przed obliczem Zasiadającego na tronie i
przed gniewem Baranka,
Ap 6,17 bo nadszedł Wielki Dzień Jego gniewu, a któż zdoła się
ostać?”
Następuje opis reakcji ludzi ze wszystkich warstw społecznych na przerażające zjawiska kosmiczne. Rysy tej paniki są zaczerpnięte z Proroków. Sądząc po nich, ludzie kryjący się przed kataklizmem są wrogami Boga, choć tego tekst wyraźnie nie mówi. Jest to kategoria, którą Apokalipsa stale określa jako mieszkańców ziemi w znaczeniu miłośników doczesności. Jednakże na próżno usiłują oni schować się przed Bogiem i Chrystusem. Dziwi wyrażenie gniew Baranka, ale pamiętajmy, że tak tutaj określają ów dopust Boży ci, którzy mają powody obawiać się karzącej sprawiedliwości Chrystusa. Występuje On w Apokalipsie jako mający miecz obosieczny, ostry, jako Lew, jako Zwycięski Jeździec. Grozi jednak tylko niewdzięcznym. Wierni nie mają powodu Go się lękać, jak to ukaże druga, jasna część niniejszego dyptychu odsłoniętego wraz z otwarciem szóstej pieczęci.
Słudzy Boga
zostaną zachowani
Rozdział 7
Ap 7,01 Potem ujrzałem czterech
aniołów stojących na czterech narożnikach ziemi, powstrzymujących cztery wiatry
ziemi, aby wiatr nie wiał po ziemi ani po morzu, ani na żadne drzewo.
Według zapatrywań apokaliptyki, przejętych potem przez Ojców Kościoła, aniołowie rządzą żywiołami - tutaj wiatrami - ogniem, wodą. Ziemia ma narożniki, jest więc, według wyobrażeń hebrajskich, płaską, czworokątną tarczą, unoszącą się na powierzchni praoceanu. Wiatry traktowane w Starym Testamencie jako czynniki wykonujące wolę Bożą, zwłaszcza karzącą, podzieliła apokaliptyka judaizmu na pomyślne (wiejące od boków ziemi) i na szkodliwe (wiejące jak tutaj: od narożników). Wiatry tu są symbolem plag Bożych o zasięgu ogólnoświatowym . Ich działanie zostanie wstrzymane, gdy skończy się symboliczna czynność pieczętowania sług Bożych.
Ap 7,02 I ujrzałem innego anioła,
wstępującego od wschodu słońca, mającego pieczęć Boga żywego. Zawołał on
donośnym głosem do czterech aniołów, którym dano moc wyrządzić szkodę ziemi i
morzu:
Ap 7,03 ”Nie wyrządzajcie szkody
ziemi ni morzu, ni drzewom, aż opieczętujemy na czołach sługi Boga naszego”.
Od wschodu słońca wstępuje anioł, a więc już określenie strony nieba zapowiada zbawienie, skoro jest to miejsce powstającego światła, a także raju; symbolikę tę znają prorocy. Owa pieczęć Boga żywego jest sygnetem, jakiego używali wschodni władcy w starożytności w celu pieczętowania dokumentów lub uniemożliwiania dostępu do przedmiotów im tylko zastrzeżonych. Pieczętowanie na czołach przypomina wizję Ezechiela, w której hebrajska litera ę (taw), wówczas mająca kształt krzyża równoramiennego, wypisana na czołach wiernych mieszkańców Jerozolimy, chroni ich przed zagładą. Tu jest to znamię przynależności do Boga żywego, tak już zwanego w Starego Testamencie dla odróżnienia od bóstw pogańskich, które nie żyją ani nie działają. Cała akcja jest symboliczna, a samo znamię, duchowe, jak to w odniesieniu do znamienia chrzcielnego. Następstwem tej czynności jest szczególna pomoc łaski, niezbędna do przetrzymania prób, jakie nadejdą w czasach ostatecznych.
Ap 7,04 I usłyszałem liczbę opieczętowanych:
sto czterdzieści cztery tysiące opieczętowanych ze wszystkich pokoleń synów
Izraela:
Ap 7,05 z pokolenia Judy dwanaście
tysięcy opieczętowanych, z pokolenia Rubena dwanaście tysięcy, z pokolenia Gada
dwanaście tysięcy,
Ap 7,06 z pokolenia Asera dwanaście
tysięcy, z pokolenia Neftalego dwanaście tysięcy, z pokolenia Manassesa
dwanaście tysięcy,
Ap 7,07 z pokolenia Symeona
dwanaście tysięcy, z pokolenia Lwiego dwanaście tysięcy, z pokolenia Isachara
dwanaście tysięcy,
Ap 7,08 z pokolenia Zabulona
dwanaście tysięcy, z pokolenia Józefa dwanaście tysięcy, z pokolenia Beniamina
dwanaście tysięcy opieczętowanych.
Liczba stu czterdziestu czterech tysięcy jest oczywiście symboliczna. Uzyskana przez podniesienie do kwadratu liczby pokoleń Izraela i pomnożona przez tysiąc - oznacza ogrom i pełnię. Synów Izraela należy tu rozumieć w duchu znanej z Nowego Testamentu transpozycji i odnieść raczej do wszystkich wiernych Kościoła niż do samych nawróconych Żydów, gdyż Apokalipsa nigdzie nie wspomina przywilejów Izraela etnicznego, a przeciwnie - deprecjonuje jego roszczenia. Nużące nam się dziś wydaje kolejne wyliczanie każdego z pokoleń, pamiętać jednak należy, że w stylu apokaliptycznym wyraża ono nastrój podniosły. Zaskakuje przy tym różna od porządku genealogicznego kolejność: Juda jest na pierwszym miejscu, jako dziedzic obietnic mesjańskich i protoplasta Dawida, Lewi - tak zaszczycany w apokryfach i literaturze qumrańskiej - aż na ósmym, co może oznaczać tendencję przeciw roszczeniom dziedzicznego kapłaństwa. Nie ma zupełnie pokolenia Dana, a obok Józefa jest Manasses przy opuszczeniu Efraima. Dawna tradycja żydowska, znana Ojcom Kościoła, przyjmowała przepowiednię, że właśnie z pokolenia Dana wyjdzie Antychryst. Innym powodem nieobecności mogło być wczesne wymarcie tego pokolenia,
Triumf wybranych w niebie
Ap 7,09 Potem ujrzałem: a oto
wielki tłum, którego nie mógł nikt policzyć, z każdego narodu i wszystkich
pokoleń, ludów i języków, stojący przed tronem i przed Barankiem. Odziani są w
białe szaty, a w ręku ich palmy.
W nowym obrazie występują nie tylko sto czterdzieści
cztery tysiące zabezpieczonych łaską, lecz występuje już tłum nieprzeliczony z
każdego narodu. Ludzie ci trwają w Bożej obecności, odziani są również w
niebiańskie, białe szaty radości i triumfu. Triumf nadto podkreślają palmy -
znamienne w starożytności dla tego rodzaju pochodów lub uroczystości. Znał je
również świat Greków i Rzymian. Tłum ów jednak nie jest statyczny; trzeba
uzupełnić jego obraz szczegółem z innego wiersza, gdzie nowi wciąż przychodzą.
Tłum stoi już przed Bogiem, a zarazem wciąż powiększa się o nowych członków.
Jest to symbol organicznej łączności Kościoła pielgrzymującego,
prześladowanego, z triumfującą - niebieską ojczyzną.
Ap 7,10 I głosem donośnym tak wołają:
”Zbawienie u Boga naszego, Zasiadającego na tronie i u Baranka”.
Ap 7,11 A wszyscy aniołowie stanęli
wokół tronu i Starców, i czworga Zwierząt, i na oblicza swe padli przed tronem,
i pokłon oddali Bogu,
Ap 7,12 mówiąc: ”Amen.
Błogosławieństwo i chwała, i mądrość, i dziękczynienie, i cześć, i moc, i
potęga Bogu naszemu na wieki wieków! Amen”.
Wybrani śpiewają dziękczynną doksologię zarówno Bogu, jak
i Chrystusowi, przypisując obu Osobom zbawienie. Występuje ono jeszcze w
hymnach - zawsze jako Boża sprawa. Brzmi w tym słowie echo Starego Testamentu:
jest to Boże zwycięstwo nad wrogami. Tę doksologię wybranych zamyka liturgiczne
Amen, wypowiedziane przez nieprzeliczony orszak asystujących u tronu Boga
aniołów. Taki obraz Kościoła odpowiada jego idei, gdzie jedni i drudzy tworzą
uroczyste zebranie przed Bogiem i Pośrednikiem, który odkupił ludzi. Dalszy
ciąg anielskiej doksologii dotyczy siedmiu atrybutów Bożych, jedynie z zamianą
bogactwa tam lepiej odpowiadającego Barankowi, na dziękczynienie, zgodnie z tym
kontekstem.
Ap 7,13 A jeden ze Starców odezwał
się do mnie tymi słowami: ”Ci przyodziani w białe szaty kim są i skąd
przybyli?”
Ap 7,14 I powiedziałem do niego:
”Panie, ty wiesz”. I rzekł do mnie: ”To ci, którzy przychodzą z wielkiego
ucisku i opłukali swe szaty, i w krwi Baranka je wybielili”.
Podobnie jak wcześniej, interweniuje jeden ze Starców,
chcąc nawiązać z Wizjonerem dialog objaśniający sens tego obrazu, gdzie
występuje znamienny dla apokaliptyki „anioł-tłumacz”. Pytanie Starca wywołuje
odpowiedź Jana, pełną pokory na wzór proroka Ezechiela, wyrażającą oczekiwanie
na interpretację. Okazuje się z niej, że owi triumfatorzy wciąż przychodzą z
ucisku wielkiego. Terminem tym „apokalipsa synoptyczna” określa nasilenie
ciężkich doświadczeń, zwiastujących eschatologiczny sąd Boży. Tutaj ogólny
kontekst pozwala rozszerzyć to pojęcie na wszystkie próby, nieodłączne od życia
chrześcijańskiego. Paradoksalne wybielenie we krwi Baranka swoich szat, teraz
lśniąco białych na znak zwycięstwa, mówi nie tylko o mocy ekspiacyjnej krwi
Chrystusa, lecz i o tym, że cierpienia tych wiernych, a można ich określić
ogólnie mianem męczenników za składanie wiernego świadectwa swemu Panu, były
udziałem w Jego męce. Starożytni folusznicy (fullones) najpierw płukali
tkaniny, potem je bielili. Tak i tutaj można dostrzec dwa zbawcze skutki krwi
Chrystusa: uwolnienie od winy i uświęcenie. Konieczność zaś współpracy z łaską
widoczna jest w tym, że oba te czasowniki są zastosowane w stronie czynnej:
opłukali i wybielili, a nie tylko zostali obmyci, uświęceni i usprawiedliwieni
jak to się dzieje podczas chrztu.
Ap 7,15 Dlatego są przed tronem
Boga i w Jego świątyni cześć Mu oddają we dnie i w nocy. A Zasiadający na
tronie rozciągnie namiot nad nimi.
Szczęście wybranych - to jakby nieustanna liturgia,
wyrażona terminami zapożyczonymi z opisów służby lewitów i sposobu obchodzenia
żydowskiego Święta Namiotów. To szczęście jest następstwem ich postawy
życiowej. Rozciągnie namiot - wyrażenie wyłącznie Janowe - przypomina tu prawdę
Wcielenia, dzięki której nowa postać Bożej obecności stała się naszym udziałem.
Jest to spełnienie obietnic mesjańskich zamieszkania Boga wśród ludzi..
Znamienny jest czas teraźniejszy tego wiersza w kontraście do czasu przyszłego
w wierszu następnym; jedną i tą samą ciągłą rzeczywistością jest okres łaski i
chwały. Odtąd wizja przejdzie w przepowiednię.
Ap 7,16 Nie będą już łaknąć ani nie
będą już pragnąć, i nie porazi ich słońce ani żaden upał,
Ap 7,17 bo paść ich będzie Baranek,
który jest pośrodku tronu, i poprowadzi ich do źródeł wód życia: i każdą łzę
otrze Bóg z ich oczu”.
Przy pomocy tekstów prorockich odmalowane są dalsze
następstwa bliskości z Bogiem, będącej udziałem zbawionych. „Baranek” stanie
się przy tym Pasterzem, zgodnie z Janową Ewangelią. Podobnie Janowy jest motyw
wody żywej. Te motywy chrystologiczne wzbogacają biblijny obraz zbawienia ze
Starego Testamentu. Otarcie łez jeszcze raz pojawi się jako ojcowski gest Boga
w opisie Niebieskiego Jeruzalem. Ogólny sens tego jasnego dwuczęściowego obrazu
można by praktycznie ująć w zdanie Apostoła: Sądzę, że cierpień teraźniejszych
nie można stawiać na równi z chwałą, która ma się w nas objawić.
Otwarcie
siódmej pieczęci – wizja trąb
Rozdział 8
Ap 8,01 A gdy otworzył pieczęć
siódmą, zapanowała w niebie cisza jakby na pół godziny.
Modlitwa świętych przyspieszają nadejście Wielkiego Dnia
Ap 8,02 I ujrzałem siedmiu aniołów,
którzy stoją przed Bogiem, a dano im siedem trąb.
Ciszę w niebie trzeba rozumieć jako krótką przerwę - tylko symboliczne „pół godziny” - w nieustannym wielbieniu Boga, ukazanym poprzednio. Biorąc pod uwagę paralele proroków, którzy nakazują ziemi zamilknąć w obliczu nowych działań Bożych, zwłaszcza eschatologicznych, trzeba w tym uznać oczekiwanie u niebian - pełne napięcia, jak u Daniela przed wyjaśnieniem snu Nabuchodonozora - nowej interwencji Bożej. Cisza może też oznaczać przerwę dla wysłuchania płynących z ziemi modlitw wszystkich świętych, zgodnie z poglądami rabinów. Jan widzi siedmiu aniołów, znanych ze Starego Testamentu i z judaistycznej literatury pozakanonicznej, nazywanych przez Żydów „aniołami Oblicza”, z czasem określonych mianem archaniołów. Siedem trąb - to dostosowana do ilości aniołów liczba, również symboliczna. Głos trąby, towarzyszący w Starego Testamentu teofanii synajskiej, stanowi dla wygnańców sygnał powrotu z niewoli, obwieszcza nadejście dnia Jahwe, zapowiada Jego pomstę nad grzesznymi. Odpowiednio do tego w Nowym Testamencie głos trąby jest stale sygnałem paruzji, powszechnego martwych wskrzeszenia i zgromadzenia wybranych wokół Chrystusa. Do dnia dzisiejszego Żydzi obchodzą „Święto Trąbki” i w modlitwie tzw. Osiemnastu Błogosławieństw proszą o to, by zabrzmiała trąba ich wolności.
Ap 8,03 I przyszedł inny anioł, i
stanął przy ołtarzu, mając złote naczynie na żar, i dano mu wiele kadzideł, aby
dał je w ofierze jako modlitwy wszystkich świętych, na złoty ołtarz, który jest
przed tronem.
Ap 8,04 I wzniósł się dym kadzideł,
jako modlitwy świętych, z ręki anioła przed Bogiem.
Ap 8,05 Anioł zaś wziął naczynie na
żar, napełnił je ogniem z ołtarza i zrzucił na ziemię, a nastąpiły gromy,
głosy, błyskawice, trzęsienie ziemi.
Nowy anioł - spoza liczby owych siedmiu - dokonuje
symbolicznej ofiary kadzenia, wzorowanej na liturgii świątynnej. Ma on w ręku
naczynie na żar - rodzaj płaskiej szufli, za pomocą której przenosi węgle z
ołtarza całopalenia na ołtarz kadzenia, by mogły się przed Boga wznieść
modlitwy świętych. Wobec ogólnikowego określenia należy przez nich rozumieć
chrześcijan modlących się na ziemi. Modlitwa Kościoła zostaje przyjęta przez
Boga, o czym świadczy wznoszenie się dymu kadzidlanego. Następuje nowa czynność
anioła – zrzucenie na ziemię żaru powodującego tam kataklizmy. Sens: zanoszone
do Boga i wysłuchane modlitwy o sprawiedliwość pociągają za sobą Jego karzące
działanie - zapowiedź ogólną tych plag, które zostaną z kolei szczegółowo
opisane jako wywołane przez głos poszczególnych trąb.
Cztery pierwsze trąby
Ap 8,06 A siedmiu aniołów, mających
siedem trąb, przygotowało się, aby zatrąbić.
Ap 8,07 I pierwszy zatrąbił. A powstał
grad i ogień - pomieszane z krwią, i spadły na ziemię. A spłonęła trzecia cześć
ziemi i spłonęła trzecia cześć drzew, i spłonęła wszystka trawa zielona.
Aniołowie podnoszą trąby do ust. Opis odpowiada siódmej pladze egipskiej, która jako typ kary pojawia się też u Proroków. Krew może być reminiscencją naturalnego faktu; zdarza się bowiem, że podzwrotnikowy huragan rozpyla czerwonawy piasek pustyni czy takiejże barwy pył wulkaniczny. Zresztą u Joela krew jest elementem scenerii eschatologicznej, podobnie jak w hellenistycznych słynnych Księgach Sybilińskich. Symboliczna trzecia część stanowi zwiększenie rozmiarów klęski w porównaniu z poprzednią częścią czwartą, spustoszoną przez Śmierć.
Ap 8,08 I drugi anioł zatrąbił: i
jakby wielka góra płonąca ogniem została w morze rzucona, a trzecia cześć morza
stała się krwią
Ap 8,09 i wyginęła w morzu trzecia
cześć stworzeń - te, które mają dusze - i trzecia cześć okrętów uległa
zniszczeniu.
Ap 8,10 I trzeci anioł zatrąbił: i
spadła z nieba wielka gwiazda, płonąca jak pochodnia, a spadła na trzecią cześć
rzek i na źródła wód.
Ap 8,11 A imię gwiazdy zowie się
Piołun. I trzecia cześć wód stała się piołunem, i wielu ludzi pomarło od wód,
bo stały się gorzkie.
Z dźwiękiem drugiej trąby następuje - podobnie jak w początkowym
stadium pierwszej plagi egipskiej - zamiana wody w krew, obejmująca tylko
trzecią część morza. Odnośnie do płonącej góry - jeśli nie weźmie się jej po
prostu za zwrot przysłowiowy, znany w starożytności (Plautus), a oznaczający
powodowanie nieszczęść - zachodzić może wspomnienie wybuchu jakiegoś wulkanu,
np. Wezuwiusza z roku 79. Te, które mają dusze, należy na sposób hebrajski
rozumieć po prostu w sensie istot ożywionych. Analogiczny do tej samej plagi
egipskiej los spotyka wody słodkie na dźwięk trzeciej trąby. Ich zatrucie to
może ślad epidemii wywołanej infekcją wody, a łączony z kometą czy spadnięciem
meteoru. Eschatologia parsyzmu zna gwiazdę Gohikar, która spadnie przed końcem
świata. Piołun w Piśmie Świętym jest synonimem kary Bożej, przy czym motyw
trucizny wciąż się pojawia. Plaga ta stanowi odwrotność cudu w Mara, kiedy wody
gorzkie stały się słodkie.
Ap 8,12 I czwarty anioł zatrąbił: i
została rażona trzecia część słońca i trzecia część księżyca i trzecia część
gwiazd, tak iż zaćmiła się trzecia ich część i dzień nie jaśniał w trzeciej
swej części, i noc - podobnie.
Ap 8,13 I ujrzałem, a usłyszałem
jednego orła lecącego przez środek nieba, mówiącego donośnym głosem: ”Biada,
biada, biada mieszkańcom ziemi wskutek pozostałych głosów trąb trzech aniołów,
którzy mają [jeszcze] trąbić!”
Dziewiątą plagę egipską - ciemności sprowadza głos
czwartej trąby jako następstwo porażenia kolejnego składnika kosmosu
starożytnego, ciał niebieskich. Nadto zachodzi tu stereotypowa „klisza”
prorocka - zmiana blasku świateł nieboskłonu - zastosowana również w
apokalipsie synoptycznej. W celu uwydatnienia podziału siedmiu klęsk na 4 + 3
następuje swoiste intermezzo w postaci orła zapowiadającego jeszcze groźniejsze
plagi. Być może tego „orła” należy zbliżyć do sępów. Orędzie jego jest
skierowane do wszystkich. Każdemu z jego trzykrotnego biada odpowiadać potem
będzie odrębna klęska.
Trąba piąta –
pierwsze „Biada”
Rozdział 9
Ap 9,01 I piąty anioł zatrąbił: i
ujrzałem gwiazdę, która z nieba spadła na ziemię, i dano jej klucz od studni
Czeluści.
Ap 9,02 I otworzyła studnię Czeluści, a dym się uniósł ze studni jak dym z wielkiego pieca, i od dymu studni zaćmiło się słońce i powietrze.
Na głos trąby piątego anioła spada, tzn. zstępuje,
symbolizowany w języku apokaliptyki przez gwiazdę - duch, tu raczej dobry niż
zły, a więc anioł, nie demon. Gwiazda - anioł wypełnia Boży wyrok ogłoszony
piątym trąbieniem, otwierając Czeluść. Nie jest to Otchłań (Szeol, Hades), lecz
odpowiadający hebrajskiemu tehom grecki (¬˛ĹĂĂoÂ), który w Nowym Testamencie
niemal stale oznacza miejsce przebywania demonów, czyli pewien aspekt piekła.
Stamtąd wychodzą złe duchy. Obraz studni wiąże się z wyobrażeniem hebrajskim
ziemi jako płaskiej tarczy. Z powierzchni ziemi studnia prowadzi do Czeluści
piekielnej. Dym jest następstwem wyobrażenia piekła ognistego. W tym zaś
obrazie stanowi plagę dotykającą ostatni z żywiołów starożytnych – powietrze,
jako domenie złych duchów.
Ap 9,03 A z dymu wyszła szarańcza
na ziemię, i dano jej moc, jaką mają ziemskie skorpiony.
Ap 9,04 I powiedziano jej, by nie
czyniła szkody trawie na ziemi ani żadnej zieleni, ani żadnemu drzewu, lecz
tylko ludziom, którzy nie mają pieczęci Boga na czołach.
Ap 9,05 I dano jej nakaz, by ich
nie zabijała, lecz aby pięć miesięcy cierpieli katusze. A katusze przez nią
zadane są jak zadane przez skorpiona, kiedy ugodzi człowieka.
Ap 9,06 I w owe dni ludzie szukać
będą śmierci, ale jej nie znajdą, i będą chcieli umrzeć, ale śmierć od nich
ucieknie.
Szarańcza, na którą Pismo Święte ma aż 10 określeń, jest
plagą typową dla Bliskiego Wschodu; stąd należy i do „klisz” prorockich
oznaczających karę Bożą. Tu jednak opisana szarańcza przekracza ramy
naturalnych skutków tej plagi. Skorpion, obok węża, jest typowym w Piśmie
Świętym zwierzęciem niebezpiecznym dla człowieka. Boży rozkaz uściśla karzące
zadanie owej piekielnej szarańczy - odnosi się ono tylko do ludzi, nie mających
na czołach pieczęci wybrania Bożego, czyli do wrogich Bogu mieszkańców ziemi. U
podłoża opisu katuszy trwających pięć miesięcy jest trafna obserwacja czasu
życia szarańczy podczas ciepłych miesięcy roku. Podobnie ukąszenie skorpiona
rzadko kiedy bywa śmiertelne, a zawsze jest bolesne. Zresztą liczba pięć należy
też do zaokrąglonych i symbolicznych. Dotkliwa ta kara, bynajmniej nie
ostateczna, ma charakter upomnienia.
Ap 9,07 A wygład szarańczy -
podobne do koni uszykowanych do boju, na głowach ich jakby wieńce podobne do
złota, oblicza ich jakby oblicza ludzi,
Ap 9,08 i miały włosy jakby włosy
kobiet, a zęby ich były jakby zęby lwów,
Ap 9,09 i przody tułowi miały jakby
pancerze żelazne, a łoskot ich skrzydeł jak łoskot wielokonnych wozów,
pędzących do boju.
Ap 9,10 I mają ogony podobne do skorpionowych oraz żądła; a w ich ogonach jest ich moc szkodzenia ludziom przez pięć miesięcy.
Obraz szarańczy może nas dziś zaskakiwać mieszaniną elementów ludzkich i zwierzęcych. Nie dziwiło to pierwszych czytelników Apokalipsy, obeznanych z cherubami Ezechiela, greckimi centaurami, czy też ludźmi-wężami ze słynnej gigantomachii, płaskorzeźby ołtarza w Pergamonie. Wygląd konnicy możemy sobie łatwo wyobrazić, skoro znamy „koniki polne”, pokrewne szarańczy. Ciągle powtarzająca się partykuła jakby stanowi stały sygnał ostrzegawczy przed dosłownym rozumieniem tych obrazów, częściowo opartych na obserwacji samego zjawiska, częściowo wprost metaforycznych. Szczegóły opisu mogą być dwojako interpretowane: bądź jako przypomnienie poszczególnych grzechów ludzkich, za które spada kara, bądź jako uzmysłowienie usposobienia działających demonów, wymierzających ludziom karę. Klucz drugi do zrozumienia opisu zdaje się być lepiej dobrany. I tak wieńce zapowiadają ich zwycięstwo nad ludźmi. Oblicza ludzi (tzn. mężczyzn), włosy kobiet, zęby lwów, pancerze żelazne każą w nich widzieć istoty rozumne, nieproste a przewrotne, potężne a nieubłagane. Mogły też działać tu następujące reminiscencje: szarańcza wyposażona jest w czułki podobne do uwłosienia - a groźni dla imperium Partowie nasili długie włosy. Przysłowiowym źródłem paniki w Piśmie Świętym jest łoskot wozów.
Ap 9,11 Mają nad sobą króla -
anioła Czeluści; imię jego po hebrajsku: ABADDON, a w greckim języku ma imię
APOLLYON.
Ap 9,12 Minęło pierwsze ”biada”:
oto jeszcze dwa ”biada” potem nadchodzą.
Ukazuje się bez obsłonek demoniczny charakter owej
szarańczy Abaddon (hebr. tzn. zagłada) występuje jako poetycki synonim Szeolu,
a jako jego uosobienie zachodzi w Talmudzie. Na taką personifikację także tutaj
wskazuje zaraz dołączony grecki przekład: (A O››Ą©N), tzn. „Niszczyciel”, co
może być również sarkastyczną aluzją do imienia boga Apollina. Tutaj złe moce
służą sprawie Bożej. Wiersz 12 spełnia rolę przerywnika podkreślając
zakończenie pierwszego biada, wywołanego głosem piątej trąby.
Trąba szósta –
drugie „Biada”
Ap 9,13 I szósty anioł zatrąbił: i
usłyszałem jeden głos od czterech rogów złotego ołtarza, który jest przed
Bogiem,
Ap 9,14 mówiący do szóstego anioła,
który miał trąbę: ”Uwolnij czterech aniołów, związanych nad wielką rzeką
Eufratem!”
Po sygnale trąby szóstej nie następuje bezpośrednio, jak
dotąd, odpowiednia plaga, lecz rozlega się głos od strony ołtarza kadzenia
stojącego przed Bogiem. Jest to zapewne rozkaz samego Boga, a miejsce, skąd go
słychać, wskazuje na to, że Boże polecenie jest skutkiem wysłuchanych modlitw,
które jak dym kadzidła wznosiły się znad ołtarza. Aniołowie związani, do
których potem należeć będzie zabijanie ludzi niepoprawnych, są raczej demonami.
Jest ich czterech dla zaznaczenia światowego zasięgu ich niszczycielskiej
działalności. Rzeka Eufrat, stanowiąca w Piśmie Świętym granicę Ziemi
Obiecanej, tutaj przywodzi na pamięć odwiecznego wroga - Babilon, miejsce
zesłania Izraela. Czytelnicy Apokalipsy mogli nadto ją kojarzyć z krainą
Partów, wciąż groźnych dla imperium. Eufrat więc to pewna granica między ziemią
a królestwem potęg piekielnych.
Ap 9,15 I zostali uwolnieni czterej
aniołowie, gotowi na godzinę, dzień, miesiąc i rok, by pozabijać trzecią cześć
ludzi.
Ap 9,16 A liczba wojsk - konnicy:
dwie miriady miriad - posłyszałem ich liczbę.
Ap 9,17 I tak ujrzałem w widzeniu
konie i tych, co na nich siedzieli, mających pancerze barwy ognia, hiacyntu i
siarki. A głowy koni jak głowy lwów, a z pysków ich wychodzi ogień, dym i
siarka.
Ap 9,18 Od tych trzech plag została
zabita trzecia cześć ludzi, od ognia, dymu i siarki, wychodzących z ich pysków.
Uroczyste określenie ścisłej daty uwolnienia czterech
duchów karzących akcentuje nieuchronną a dokładną realizację z góry
przewidzianych planów Opatrzności. Ludzie, których mają oni zabić, to ci nie
mający pieczęci Bożej. Liczba owej konnicy piekielnej jest na czasy starożytne
niesłychana: dwieście milionów jeźdźców, choć liczniejszy jest chór aniołów
wielbiących Boga. Sam obraz konnicy nasunąć mogli swym wyglądem Partowie, nie
brak zresztą wzorów biblijnych. Barwy pancerzy: czerwona, fioletowo sina i
żółta są barwami tych trzech elementów kary Bożej, którymi zioną także pyski
koni: barwami ognia, dymu i siarki, dobrze znanych z opisu kary na Sodomę i
Gomorę czy też opis Lewiatana, tj. krokodyla oraz wierzenia, które przytacza.
Ap 9,19 Moc bowiem koni jest w ich
pyskach i w ich ogonach, bo ich ogony - podobne do węży: mają głowy i nimi
czynią szkodę.
Ap 9,20 A pozostali ludzie, nie
zabici przez te plagi, nie odwrócili się od dzieł swoich rąk, tak by nie
wielbić demonów ani bożków złotych, srebrnych, spiżowych, kamiennych,
drewnianych, które nie mogą ni widzieć, ni słyszeć, ni chodzić.
Ap 9,21 Ani się nie odwrócili od
swoich zabójstw, swych czarów, swego nierządu i swych kradzieży.
Tak jak szkodzą ludziom ogony koni podobne do jadowitych
węży. Demoniczny charakter węża, zostanie jeszcze wyraźnie podkreślony w
Apokalipsie, gdzie wśród tytułów szatana występuje również Wąż. Nadto jeźdźcy
Partów odznaczali się umiejętnością strzelania z łuku do tyłu w kierunku
przeciwnym do biegu ich koni. Pozostali ludzie, oczywiście z kategorii
mieszkańców ziemi, mimo tak wielkiej klęski nie nawracają się. Zatwardziałość
ta przypomina wyrzuty ze skargi Boga u Amosa. Wśród występków owych
zatwardziałych grzeszników na pierwszym miejscu występuje bałwochwalstwo,
identyczne w istocie z kultem demonów, z którego biorą początek inne grzechy tu
wyliczone. Wyliczenie różnych rodzajów bałwanów jest wzorowane na Danielowym
opisie uczty Baltazara, kiedy to następuje groźne ostrzeżenie a w ślad za nim
kara.
Bliskość kary
ostatecznej
Rozdział 10
Ap 10,01 I ujrzałem innego
potężnego anioła, zstępującego z nieba, obleczonego w obłok, tęcza była nad
jego głową, a oblicze jego było jak słońce, a nogi jego jak słupy ogniste,
Jan ma wizję będąc na ziemi. Anioł widziany przez niego
jest inny niż siedmiu trąbiących lub czterech; potężny zaś ze względu na wagę
orędzia, jakie głosi, odziany w obłok, który stanowi częsty szczegół teofanii i
rodzaj pojazdu istot nadziemskich. Tęcza symbolizuje Boże miłosierdzie,
widoczne także w przejawach Bożej sprawiedliwości. Tu nadto jest wywołana
logiką kompozycji obrazu, zestawieniem chmury i słońca. Anioł - to poseł Bożego
miłosierdzia, bliskiego ludziom, i jako taki, nosi na sobie odblask słońca,
symbolu Bóstwa. Wygląd jego nóg przypomina postać anioła oraz słupy ogniste
wiodące Izraela.
Ap 10,02 i w prawej ręce miał
otwartą książeczkę. Nogę prawą postawił na morzu, a lewą na ziemi.
Ap 10,03 I zawołał donośnym głosem
tak, jak ryczy lew. A kiedy zawołał, siedem gromów przemówiło swym głosem.
Ap 10,04 Skoro przemówiło siedem
gromów, zabrałem się do pisania, lecz usłyszałem głos mówiący z nieba:
”Zapieczętuj to, co siedem gromów powiedziało, i nie pisz tego!”
Odtąd wizja Jana bardzo przypomina widzenie otrzymane
przez Ezechiela. Książeczka jest niewielkim zwojem papirusu, i w
przeciwieństwie do zapieczętowanej księgi - otwartym. Oznacza to orędzie
dotyczące niewielu zdarzeń, ujawnionych i dzięki temu zrozumiałych. Morze i
ziemia jako punkty oparcia dla nóg anioła mówią o powszechności orędzia.
Porównany do ryku lwa głos anioła wzbudza przerażenie, często podkreślane w
Piśmie Świętym, a głos ten jest sam w sobie niezrozumiały. Odpowiedzią na ten
głos, jakby echem, jest siedem gromów jak siedem razy użyte hebrajskie słowo
qol (tzn. głos), oznaczające tam właśnie grom. Także tutaj chodzi o Boże
objawienie. Jan zrozumiał jego sens i miał już je utrwalić na piśmie, gdy
otrzymał zakaz: Zapieczętuj! Znaczy to tyle, co zabezpiecz niejako pieczęcią tę
tajemnicę „zatrzymaj przy sobie”. To objawienie zatem otrzymał św. Jan tylko
dla siebie. Odwrotny nakaz będzie uzasadniony bliskością chwili
urzeczywistnienia się proroctw księgi.
Ap 10,05 Anioł zaś, którego
ujrzałem stojącego na morzu i na ziemi, podniósł ku niebu prawą rękę
Ap 10,06 i przysiągł na Żyjącego na
wieki wieków, który stworzył niebo i to, co w nim jest, i ziemię, i to, co w
niej jest, i morze, i to, co w nim jest, że już nie będzie zwłoki,
Ap 10,07 ale w dniach głosu
siódmego anioła, gdy będzie miał trąbić, misterium Boga się dokona, tak jak
podał On dobrą nowinę sługom swym prorokom.
Typowy dla biblijnej przysięgi gest anioła jest
jednocześnie dotknięciem trzeciego składnika kosmosu w starożytności - nieba.
Uroczysta przysięga przypomina przyrzeczenie Daniela, a zawiera wyliczenie
wszystkich trzech części wszechświata, pochodzących jednakowo od Stwórcy. Nie
będzie zwłoki - znaczy, na podstawie kontekstu księgi, że rozszalałemu złu,
które osiągnie punkt kulminacyjny, kres położy przewidziana na dokładny termin
Boża interwencja. Słowa te stanowią odpowiedź na pełne lęku pytanie pierwotnego
chrześcijaństwa, dlaczego odwleka się paruzja. Odpowiedź ta mówi nie o
bliskiej, lecz o niezawodnej godzinie sądu Bożego. Jest to zarazem godzina
dopełnienia się misterium Bożego, owej dynamicznej, choć powolnej, tajemniczej,
a jednak podanej do wiadomości przez Proroków rzeczywistości Bożej wśród tego
świata, którą dziś określamy jako zbawczy plan.
Mała księga
połknięta
Ap 10,08 A głos, który słyszałem z
nieba, znów usłyszałem, jak zwracał się do mnie w słowach: ”Idź, weź księgę
otwartą w ręce anioła stojącego na morzu i na ziemi!”.
Ap 10,09 Poszedłem więc do anioła,
mówiąc mu, by dał mi książeczkę. I rzecze mi: ”Weź i połknij ją, a napełni
wnętrzności twe goryczą, lecz w ustach twych będzie słodka jak miód”.
Ap 10,10 I wziąłem książeczkę z
ręki anioła i połknąłem ją, a w ustach moich stała się słodka jak miód, a gdy
ją spożyłem, goryczą napełniły się moje wnętrzności.
Ap 10,11 I mówią mi: ”Trzeba ci
znów prorokować o ludach, narodach, językach i o wielu królach”.
Ten sam Boży głos oznajmia Janowi nowy rozkaz,
mianowicie, by wykonał podobną do Ezechielowej czynność: wziął z ręki anioła ów
mały zwój i symbolicznie go połknął. Jednakże między Prorokiem a Wizjonerem z
Patmos zachodzi ta różnica, że u tego ostatniego słodycz zamienia się w gorycz.
Otrzymywanie Bożych objawień jest radością dla pośrednika, ale ich treść, jak
np. tutaj - przyszłe plagi - bolesna: obok miłosierdzia widzi on też Bożą
karzącą sprawiedliwość. Nadto biblijny los proroka nie był do pozazdroszczenia
ze względu na niewdzięczność słuchaczy. Ta sytuacja wciąż się powtarza w
dziejach Kościoła: wiele cierpią ci, którzy nawołują do pokuty grożąc karami
Bożymi. Realistyczny obraz połykania w sposób trafny oddaje psychologiczny
proces przejmowania przez Bożego pośrednika i wewnętrznego asymilowania prawd
objawionych mu do przekazania oraz fakt osobistego zaangażowania proroka w to
zadanie. Trzeba, zawarte w Bożej wypowiedzi usłyszanej przez Jana po połknięciu
zwoju, było odczuwane przez Proroków jako nieodparta konieczność wewnętrzna.
Znów - wskazuje na nową misję: bądź rozszerzenie na ludy, narody i języki tego,
co dotąd raczej mówił o losach Izraela, bądź też chodzi tu o szczególną treść
obrazów ukazanych w późniejszych rozdziałach. Słowo znów zapowiada kolejne
„rekapitulacje”, tzn. wciąż pod innymi obrazami powracające przepowiednie o
końcu świata i finale zbawczego planu.
Dwaj świadkowie
Rozdział 11
Ap 11,01 Potem dano mi trzcinę
podobną do mierniczego pręta, i powiedziano: ”Wstań i zmierz Świątynię Bożą i
ołtarz, i tych, co wielbią w niej Boga.
Ap 11,02 Dziedziniec zewnętrzny
Świątyni pomiń zupełnie i nie mierz go, bo został dany poganom, i będą deptać
Miasto Święte czterdzieści dwa miesiące.
Symboliczna czynność mierzenia świątyni ma swoje biblijne wzory, tutaj jednak Autor nadaje jej inne znaczenie niż poprzednie księgi. W Starym Testamencie występują dwa znaczenia przeciwstawne tej czynności: albo zapowiedź zrujnowania, albo snucie planów idealnej przyszłości świątyni czy Miasta Świętego. Rozkaz Boży dokonania czynności symbolicznej mierzenia odnosi się do świątyni jerozolimskiej z czasów Salomona, kiedy to miała ona tylko dwa dziedzińce, a nie cztery, jak świątynia Herodowa. Jednakże ziemska ta świątynia - w praktyce niedostępna już dla Wizjonera w jego czasach - oznacza wiernych zorganizowanych w Kościele, zgodnie z symboliką Nowego Testamentu. Na to, że chodzi głównie o ludzi, wskazuje włączenie do mierzenia tych, co wielbią w niej Boga. Rozkaz odnoszący się do dziedzińca zewnętrznego ma znaczenie, które uwyraźnia sens poprzedniego polecenia. Pomiń zupełnie (dosł.: „odrzuć”) odnosi się do Synagogi, która teraz znajdzie się na zewnątrz prawdziwej świątyni, tj. Kościoła. On zaś będzie „zmierzony”, to znaczy zachowany. Spełnią się zapowiedzi Proroków i samego Jezusa o deptaniu Jerozolimy przez pogan, jak również Jego wyraźna przestroga dotycząca odrzucenia Żydów na korzyść pogan. Klęska ta będzie mieć jednak czas ograniczony, jak na to wskazuje symboliczna liczba czterdziestu dwóch miesięcy, tzn. potrwa trzy lata i pół roku. Połowa doskonałej siódemki wyraża niedoskonałość, ograniczoność - odpowiednik czasu trwania akcji prześladowczej Antiocha IV Epifanesa, od czerwca 167 r. do grudnia 164 r. przed Chrystusem. A zatem czasy pogan to tylko triumf przejściowy, przewidziany i dopuszczony przez Boga po to, by „Reszta Izraela” mogła ocaleć w tragedii r. 70 przez wejście do prawdziwej Świątyni - do Kościoła. W tym kontekście łatwiej można zrozumieć wcześniejszy obraz. Tak długo, jak długo poganom wolno będzie deptać Miasto Święte, a więc w okrągłym przeliczeniu tysiąc dwieście sześćdziesiąt dni, będzie trwał tajemniczy kerygmat pokutny dwóch Świadków Bożych, wprowadzonych przez Autora jako od razu znanych czytelnikom czy słuchaczom. Imion ich nie podaje, a wyposaża w cechy wielu postaci Starego Testamentu, a także Nowego Testamentu. Wszystko to wskazuje, że mamy do czynienia z symbolami. Dwóch świadków domagała się żydowska procedura sądowa. Nadto Pismo Święte ukazuje postaci występujące parami: Mojżesz i Eliasz, arcykapłan Jozue i Zorobabel, których rysy stapiają się tutaj w jeden obraz. A zatem w Nowym Izraelu, w Kościele, świadkowie Chrystusa będą - jak Jozue i Zorobabel z wizji Zachariasza - rekrutować się zarówno z hierarchii jak i laikatu. Zadaniem ich będzie głoszenie pokuty wobec tych Żydów, którzy odrzucili prawdziwego Mesjasza w osobie Jezusa. Do swojej dyspozycji mają ci Świadkowie moc czynienia cudów podobnych do plag egipskich, sprowadzonych przez Mojżesza, lub do cudów-kar, dokonanych przez Eliasza. Zachariaszowy obraz „świeczników” odpowiada nadto trafnie zadaniu świecenia, włożonemu na uczniów przez Jezusa. Ogień z ust to symboliczne określenie nadprzyrodzonej mocy ich słowa.
Ap 11,03 Dwom moim Świadkom dam
władzę, a będą prorokować obleczeni w wory, przez tysiąc dwieście sześćdziesiąt
dni”.
Ap 11,04 Oni są dwoma drzewami
oliwnymi i dwoma świecznikami, co stoją przed Panem ziemi.
Ap 11,05 A jeśli kto chce ich
skrzywdzić, ogień wychodzi z ich ust i pożera ich wrogów. Jeśliby zechciał
ktokolwiek ich skrzywdzić, w ten sposób musi być zabity.
Ap 11,06 Mają oni władzę zamknąć
niebo, by deszcz nie zraszał dni ich prorokowania, i mają władze nad wodami, by
w krew je przemienić, i wszelką plagą uderzyć ziemię, ilekroć zechcą.
Ap 11,07 A gdy dopełnią swojego
świadectwa, Bestia, która wychodzi z Czeluści, wyda im wojnę, zwycięży ich i
zabije.
Ap 11,08 A zwłoki ich [leżeć] będą
na placu wielkiego miasta, które duchowo zwie się: Sodoma i Egipt, gdzie także
ukrzyżowano ich Pana.
W ten sposób składane przez nich świadectwo słowa skończy
się, jak u wielu proroków, u Jana Chrzciciela, wreszcie u samego Jezusa,
świadectwem krwi, przelanej za głoszoną prawdę. Bestia z Czeluści, o której
będzie mowa w dalszym rozdziale, to symbol kierowanej przez demoniczne moce
doczesnej potęgi, wrogiej Bogu i Jego Kościołowi. Pierwszym jej wcieleniem,
współczesnym Autorowi, było rzymskie imperium z jego boskim kultem cezarów i
wynikającymi stąd prześladowaniami chrześcijan. Dosadne określenie: wyda wojnę
uwydatnia, że nie będzie to konflikt z dwiema jednostkami, lecz systematyczny
długotrwały bój potęg doczesnych z wciąż nowymi przedstawicielami tego samego
Kościoła. Dalszym ciągiem doczesnej porażki Świadków jest pośmiertne poniżenie,
brak pogrzebu ich zwłok, jednoznacznie oceniany przez cały świat starożytny i
przez Pismo Święte. Dwa pamiętne dla ówczesnych czytelników Apokalipsy fakty
mogły wpłynąć na powstanie tego motywu: taki los spotkał żydowskich
arcykapłanów Ananosa i Jeszuę w r. 68, i w tym samym mniej więcej czasie tak
zginęli święci Piotr i Paweł. Mimo tego posmaku aktualności intencją Autora nie
jest opis faktów, lecz teologia dziejów, w której fakty należy rozumieć
„duchowo”. Interpretując znaczenie wielkiego miasta miałoby się ochotę widzieć
w nim Rzym, skoro tak go się dalej będzie określać w dalszej części Apokalipsy
i jeśli za pierwowzór Świadków uzna się świętych Piotra i Pawła wraz z legendą
Quo vadis, w której padają słowa: Vado Romam iterum crucifigi. Jednak słuszniej
będzie trzymać się rozwiązania podawanego przez większość komentatorów i w
mieście wielkim upatrywać Jerozolimę, która zabija proroków, gdyż to ją Prorocy
określali mianem Sodomy, a Mędrcy i Apostoł łączyli z Egiptem ideę zepsucia i
domu niewoli.
Ap 11,09 I [wielu] spośród ludów,
szczepów, języków i narodów przez trzy i pół dnia ogląda ich zwłoki; a zwłok
ich nie zezwalają złożyć do grobu.
Ap 11,10 Wobec nich mieszkańcy
ziemi cieszą się i radują; i dary sobie nawzajem będą przesyłali, bo ci dwaj
prorocy mieszkańcom ziemi zadali katuszy.
Horyzont sceny rozszerza się na cały świat pogański, skoro bogobójstwo zrównało Jerozolimę z poganami. Opierając się Chrystusowi, potem Kościołowi, Żydzi faktycznie odrzucili Prawo i Proroków. Podobny obraz powszechnej rewolty ukaże się jeszcze w dalszej części. Czas pozostawania zwłok Świadków na placu wielkiego miasta - to znów liczba oznaczająca niepełność, połowa siódemki, a zarazem trzysta sześćdziesiąta trwania ich działalności. Tryumf więc wrogów będzie krótkotrwały. Radość ich, odmalowana tu barwami starożytnych festynów ludowych, łatwo się tłumaczy, gdyż kerygmat pokutny jest przykry. Zresztą Jezus przepowiedział, wraz z podobnym jak tu finałem odwracającym sytuację: po smutku radość.
Ap 11,11 A po trzech i pół dniach
duch życia z Boga w nich wstąpił i stanęli na nogi. A wielki strach padł na
tych, co ich oglądali.
Ap 11,12 Posłyszeli oni donośny
głos z nieba do nich mówiący: ”Wstąpcie tutaj!” I w obłoku wstąpili do nieba, a
ich wrogowie ich zobaczyli.
Boża interwencja opisana słowami wizji Ezechiela, mianowicie wskrzeszenie Świadków - podobnie jak ich Pana - kładzie kres chwilowemu poniżeniu. Autor pragnie wyrazić prawdę drogą pierwotnemu chrześcijaństwu, że świadkowie Chrystusa doznają prześladowań i ponoszą męczeństwo, a Kościół wciąż w swych męczennikach zwycięża i powstaje po próbie tak, jak to Ezechiel przepowiedział Izraelowi podczas trwania niewoli babilońskiej. Wielki strach towarzyszy też w pismach Łukaszowych Bożym jawnym ingerencjom. Zgodnie z zasadą podobieństwa do ich Pana, po zmartwychwstaniu następuje wniebowstąpienie, ale wzorowane raczej na Eliaszowym. Podobnie apokryfy żydowskie przedstawiały wniebowzięcie Mojżesza. Całą tę scenę też trzeba rozumieć symbolicznie: „zabici Świadkowie otrzymują pewność udziału w chwale niebieskiej ich Pana”.
Ap 11,13 W owej godzinie nastąpiło
wielkie trzęsienie ziemi i runęła dziesiąta cześć miasta, i skutkiem trzęsienia
ziemi zginęło siedem tysięcy osób. A pozostali ulegli przerażeniu i oddali
chwalę Bogu nieba.
Oprócz nagrody dla świętych Świadków czytamy zaraz o
karze zesłanej na prześladowców. Typowa plaga apokaliptyczna - trzęsienie ziemi
ma tu kilka ważnych znamion. Kara jest łagodniejsza niż dotychczasowe plagi,
gdyż w gruzach legła zaledwie jedna dziesiąta część miasta. Siedem tysięcy osób
symbolicznie oznacza niewielką stosunkowo ilość ofiar ze wszystkich warstw
społecznych miasta. Jerozolima bowiem w owych czasach liczyła około 120 000
mieszkańców. Wreszcie klęska ta osiąga pożądany efekt nawrócenia, które nie
obejmuje mieszkańców ziemi, a więc pogan. Nie chodzi tu o doraźny skutek
zburzenia Jerozolimy przez uznanie w nim palca Bożego, lecz raczej o wielki
powrót Żydów, fakt eschatologiczny. Dokończenie tego wątku teologii zburzenia
Jerozolimy nastąpi później, który stanowić będzie pointę całego rozdziału.
Trąba siódma
Ap 11,14 Minęło drugie ”biada”, a
oto trzecie ”biada” niebawem nadchodzi.
Ap 11,15 I siódmy anioł zatrąbił, i
w niebie powstały donośne głosy mówiące: ”Nastało nad światem królowanie Pana
naszego i Jego Pomazańca i będzie królować na wieki wieków”.
Wiersz nawiązuje do wcześniejszej treści, utożsamiając szóstą trąbę z drugim biada i zarazem zapowiadając trzecie. Ponieważ utożsamienie go z trąbą siódmą wydaje się mało prawdopodobne z uwagi na uroczysty ton dziękczynny bezpośrednio następującego tekstu, należy je odnieść bądź do obrazów dalszych, bądź - przyjąwszy hipotezę dwóch tekstów - za trzecie biada uznać rozdziały 17 i 18, lub dwa następne, gdzie paruzja wygląda na urzeczywistnienie tej największej groźby. W przeciwieństwie do półgodzinnej ciszy, teraz całe niebo rozbrzmiewa donośnymi głosami dziękczynienia. Przedmiot tych hołdów - nastanie panowania Bożego - stanowi kontrast z wszystkimi uzurpatorskimi poczynaniami władców ziemskich. Sugeruje tę myśl przytoczenie psalmu mesjańskiego, który mówi o buncie władców ziemi przeciw Jahwe i Jego Pomazańcowi. Liczba pojedyncza - „będzie królować” - podkreśla jedność Ich królewskich rządów.
Ap 11,16 A dwudziestu czterech
Starców, zasiadających na tronach swych przed tronem Boga, padło na oblicza i
oddało pokłon Bogu,
Ap 11,17 mówiąc: ”Dzięki czynimy
Tobie, Panie, Boże wszechmogący, Który jesteś i Który byłeś, żeś objął wielką
Twą władzę i zaczął królować.
Ap 11,18 I rozgniewały się narody,
a nadszedł Twój gniew i pora na umarłych, aby zostali osądzeni, i aby dać
zapłatę sługom Twym prorokom i świętym, i tym, co się boją Twojego imienia,
małym i wielkim, i aby zniszczyć tych, którzy niszczą ziemię”.
Kościół niebiański, reprezentowany przez świętych Starego Przymierza, gestem najgłębszej prostracji wielbi tę chwilę, która stanowi dziejowe wypełnienie symbolicznej intronizacji Baranka z rozdziału. 5. Wielbi zaś językiem Starego Testamentu, opuszczając w doksologii „Który przychodzi”, dotąd zachodzące trzy razy, gdyż ta chwila przyszła już się realizuje, przynajmniej de iure (prawnie). Gniew dwojakiego rodzaju ukazuje się w kontrastowym zestawie: mało znaczący bunt narodów oraz Dies irae, wraz z sądem ostatecznym nad wszystkimi umarłymi, którzy niejako są owocem już dojrzałym do Bożego żniwa. W duchu Starego Testamentu formułują Starcy ius talionis (prawo odwetu), podobnie też dzielą wiernych na kategorie właściwe dla Starego Testamentu: proroków, świętych (tzn. wiernych Izraelitów) oraz tych, co się boją imienia Bożego (tzn. chrześcijan pochodzenia pogańskiego). Kara na niszczycieli ziemi jest ukazana według Księgi Jeremiasza. Koloryt judaistyczny odpowiada treści rozdziału traktującego o teologicznym sensie zburzenia Jerozolimy. Zniknie on zupełnie w drugim obrazie sądu powszechnego, ujętym uniwersalistycznie.
Ap 11,19 Potem Świątynia Boga w
niebie się otwarła, i Arka Jego Przymierza ukazała się w Jego Świątyni, a
nastąpiły błyskawice, głosy, gromy, trzęsienie ziemi i wielki grad.
Świątynia w niebie - bo nie ma już ziemskiej po zburzeniu Jerozolimy, do czego aluzję zawierały wcześniejsze wiersze. Trwać będzie już tylko niebieska, ale również w sensie szczególnym. Niebieskie Jeruzalem już jej nie potrzebuje, gdyż obecność Boża stanie się w nim udziałem wszystkich. Tutaj świątynią niebieską jest Kościół, zarazem doczesny, skoro mówią o jego ocaleniu od zagłady, która spotyka ziemską świątynię, i transcendentny, skoro jest w niebie. Obecność Arki Przymierza nabiera szczególnego sensu. Historyczna Arka Przymierza zapewne spłonęła wraz ze świątynią Salomona, choć legenda judaistyczna, przechowana, wierzyła w jej przyszłe odnalezienie. Jeremiasz wyraźnie stwierdził, że będzie ona zbędna w erze mesjańskiej. Wbrew więc legendom Jan ukazuje tutaj prawdę: Arka, ten tron Bożej obecności, wraz z całym duchowym dziedzictwem Synagogi, obecnie jest w Kościele, gdzie Prawo i Prorocy mają swoje doskonalsze przedłużenie. W Kościele mamy też dostęp do Miejsca Najświętszego przez uwielbionego Syna Bożego.
Bibliografia link
poniżej.
https://edukacjakatolicka.blogspot.com/2022/11/apokalipsa-sw-jana-wstep-i-rozdzia-1-3.html
Kod QR do tego wpisu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
edukacja.katolicka@gmail.com