czwartek, 30 stycznia 2020

Norwid - Litania do Najświętszej Panny Marii

Cyprian Kamil Norwid, jeden z największych polskich poetów XIX wieku; autor wierszy, poematów, dramatów, także traktatów estetycznych i utworów prozatorskich. Uprawiał także rzeźbę, malarstwo, rysunek i rytownictwo, tłumaczył Homera, Horacego, Dantego, Byrona i Szekspira. Urodził się 24 września 1821 w Laskowie-Głuchach koło Radzymina, zmarł w Ivry, pod Paryżem 23 maja 1883 roku.

Lata szkolne i wczesną młodość spędził w Warszawie. W latach 40. XIX wieku na łamach różnych czasopism ukazywały się jego wiersze. Od 1842 roku przebywał na emigracji we Włoszech, Niemczech, Belgii i Francji. Z tego okresu pochodzą artykuły: Listy o emigracji, dramat Zwolon i traktat o sztuce Promethidion, będące wykładnią jego nowego programu ideowo-artystycznego, postulującego stworzenie nowej sztuki i literatury. W 1852 roku wyjechał do Nowego Jorku, gdzie pracował jako rysownik i rzeźbiarz. Po dwóch latach wrócił do Paryża z nową koncepcją twórczości wyłożoną w poemacie Quidam (1855-57). Z tego okresu pochodzą także pisane prozą poetycką Czarne kwiaty i Białe kwiaty, rozprawa O sztuce (dla Polaków) oraz cykl wykładów O Juliuszu Słowackim.

W 1863 roku w Lipsku ukazał się jedyny wydany za życia poety jego tom twórczości zatytułowany Poezje. Zawierał on m.in. wiersze i fragmenty liryczne, dialogowe traktaty poetyckie (Pięć zarysów, Rozmowa umarłych), prozę poetycką i narracyjną (Garstka piasku, Bransoletka, Cywilizacja), dramat misteryjny Krakus oraz poematy: Quidam i Epimenides. Norwid był za życia poetą nieznanym i niedocenianym, np. nie znalazł wydawcy dla swego najoryginalniejszego zbioru poetyckiego, zatytułowanego Vede-mecum, zawierającego wiersze takie jak Fortepian Szopena i Klaskaniem mając obrzękłe prawice czy Pielgrzym. Nie udało się poecie wydać także żadnego z jego dramatów powstałych w ostatnim okresie twórczości: Nocy tysiącznej drugiej, Wandy, Krakusa, Pierścienia wielkiej damy czy Miłości czystej u kąpieli morskich ani poematów: Assunty i A Dorio ad Phrygium czy nowel: Tajemnica lorda Singelwortha, Adleones czy Stygmatu.

Pod koniec życia Norwid popadł w biedę i mimo współpracy z Société de Artistes oraz Société Philoloqique i kontaktów z polskimi emigrantami (Lenartowicz, bracia Zalescy, Cieszkowski, Węgierska), zamieszkał od 1877 r. w podparyskim Ivry, w Zakładzie Św. Kazimierza, gdzie zmarł. Jako twórca został odkryty w okresie Młodej Polski, głównie dzięki staraniom Zenona Przesmyckiego-Miriama.

Był jednym z najwybitniejszych myślicieli XIX wieku w nurcie polskiej myśli religijnej i personalistycznej. Ważne miejsce w twórczości Norwida zajmuje Bóg – „wiecznych praw Artysta”, „miłości-środek”; zresztą z wykładnią chrześcijańską łączył trzy ważne dla siebie pojęcia: prawdę, piękno i dobro, które wywodził z myśli antycznej. Praktykę twórczą, traktował jako służbę, instrument poznawczy świata i ludzi, powołanie, drogę do prawdy. Poecie wyznaczał rolę filozofa, głosiciela nieraz „gorzkiej prawdy”, przewodnika narodu – ale nie w takim znaczeniu jak chcieli tego romantycy. Norwid poszukiwał własnej koncepcji poety i poezji. Pozostawał wrażliwy na kwestie związane z polską historią i dzieje narodu. Norwid bardzo surowo oceniał polskie społeczeństwo, choć ojczyzna była dla niego wartością nadrzędną. Inaczej niż romantycy nie godził się na udział w źle przygotowanych powstaniach, krytykował lenistwo i brak odwagi cywilnej. Naród był dla Norwida wspólnotą opartą nie tyle na jedności etnicznej, co na „moralnym zjednoczeniu” i „wielkim zbiorowym obowiązku”.

Wpływ twórczości Norwida na nauczanie św. Jana Pawła II

Cyprian Kamil Norwid zajmował szczególne miejsce w duchowej i intelektualnej formacji Karola Wojtyły. Przyszły Święty jako gimnazjalista, biorąc udział w konkursie recytatorskim wybrał fragmenty poematu „Promethidion” Norwida. Dość często nawiązywał do poety i jego twórczości w homiliach i przemówieniach papieskich. Uważał go za „jednego z największych poetów i myślicieli, jakich wydała chrześcijańska Europa”. Kiedyś wyznał, że z Norwidem „łączyła go bliska, duchowa zażyłość, datująca się od lat gimnazjalnych” oraz że był on „jednym z jego ulubionych poetów”.
Najwięcej nawiązań do Norwida znajduje się w przemówieniach wygłoszonych przez Jana Pawła II podczas jego pielgrzymek do Polski. Na osiem wizyt duszpasterskich, podczas pięciu z nich Ojciec Święty odwołał się do Norwida łącznie w 12 przemówieniach. Ponadto Papież nawiązał do Norwida przy trzech okazjach spotkań z Polakami w Watykanie, z których szczególnie podkreślić należy przemówienie w całości poświęcone poecie, wygłoszone do przedstawicieli Instytutu Dziedzictwa Narodowego, do badaczy i miłośników jego twórczości, 1 lipca 2001 roku. Papież często również odwoływał się do Norwida w swoich wystąpieniach wygłoszonych w języku włoskim przy okazji modlitwy niedzielnej „Anioł Pański”, w przemówieniu do pracowników włoskiej poligrafii i mennicy, z okazji uroczystości maryjnej na placu Hiszpańskim w Rzymie czy też podczas rozważań Drogi Krzyżowej w Roku Wielkiego Jubileuszu. Należy także przywołać pisma Jana Pawła II mających charakter uniwersalny, w których obecne są nawiązania do poety. Są to List do osób w podeszłym wieku, List do artystów oraz książka Pamięć i tożsamość, która ukazała się w roku śmierci Papieża.

Papież odwołując się do twórczości Norwida, ukazywał wewnętrzny związek pomiędzy religią, kulturą i godnością człowieka, służący rozwojowi człowieczeństwa. W Tarnowie podczas spotkania ze środowiskiem polskiej wsi, mówiąc o potrzebie dowartościowania pracy na roli i twórczości ludowej, przytoczył fragment z Epilogu Promethidiona: „Podnoszenie ludowych natchnień do potęgi przenikającej i ogarniającej Ludzkość całą – podnoszenie ludowego do Ludzkości… – winno dokonywać się zdaniem Norwida – przez wewnętrzny rozwój dojrzałości”. Dodał także inne słowa poety, że rolnik „jedną ręką szuka dla nas chleba, drugą zdrój świeżych myśli wydobywa z nieba”. Blisko milionowa rzesza ludzi zaczęła klaskać. Papież tak to podsumował: „Bardzo dziękuję za te oklaski dla Norwida. Wiele doznał on cierpienia w życiu, wygnanie. Raduję się, że dzisiaj oklaskuje go polski świat rolniczy […] za jego mądrość, za jego wielką, chrześcijańską, ojczystą, narodową mądrość”.
Wydawcy, naukowcy i miłośnicy twórczości Norwida przekazywali Ojcu Świętemu różnego rodzaju publikacje i opracowania dotyczące „ulubionego poety” Papieża. Wiele z tych darów z dedykacją ofiarodawców znajduje się w zbiorach Ośrodka Dokumentacji i Studium Pontyfikatu Jana Pawła II w Rzymie.

Litanię do Najświętszej Panny Marii Norwid napisał w kwietniu 1852 podczas lub tuż po Rekolekcjach Wielkanocnych u Zmartwychwstańców w Rzymie. Czas ten był bardzo trudnym dla Norwida, miał poczucie opuszczenia i niedocenienia (odrzucone oświadczyny; nie przyjęty szkic na wystawę paryską, na którą chciał przygotować dwie prace, ale nie zdążył zajęty pomocą bratu w tarapatach; pełne jadu napaści inteligencji z Polski itd). Chciał w tym czasie nawet wstąpić do zgromadzenia Zmartwychwstańców, ale otrzymał odmowę. Z depresji "trochę wyszedł" i pod koniec roku wyprawił się do Ameryki.

Litania stanowi świadectwo duchowej przemiany Norwida i jego modlitwy przed wizerunkiem Maryi, Mater Admirabilis znajdującego się w jednym z rzymskich kościołów. Jest kunsztowną, głęboką, poetycką parafrazą Litanii Loretańskiej, wiernie powtarzającą 45 aktualnych w 1852 roku wezwań Maryjnych, poprzedzonych przez Norwida swego rodzaju 40. wersetowym prologiem i zakończonych inwokacją "Kyrie-elejson".
Zmartwychwstańcy przekazali Litanię Janowi Koźmianowi, który jej jednak nie wydrukował w "Przeglądzie Poznańskim". Najprawdopodobniej po raz pierwszy Litania ukazała się drukiem w 30 numerze (Grodzisk Wielkopolski rok 1864) "Tygodnika Katolickiego" księdza Aleksego Prusinowskiego.

Podczas  wizyty Jana Pawła II w Krakowie w 1983 roku, została Papieżowi wręczona. starannie przepisana Litania do Najświętszej Panny Marii Norwida z pięknymi zdobieniami i grafiką głowy poety, oprawiona w tekturowe okładki. Na ostatniej kartce ofiarodawczyni napisała m.in.: „Ojcze Święty! Kiedy byłeś w Polsce w 1979 roku po Twoim błogosławieństwie stał się cud! Bóg okazał mi łaskę. Po 36 latach odejścia mojego od Boga – zechciał wstąpić w duszę moją. […] Zechciej przyjąć ode mnie ten skromny dar […] Niech Twoje błogosławieństwo utrwali we mnie wiarę w Boga!”. Zapewne ofiarodawczyni, jak i Jan Paweł II  byli miłośnikami Norwida i w twórczości poety odkrywali przestrzenie, by wyrazić to, co jest najgłębsze w człowieku, pragnienia duszy i umysłu, które zaspokoić może tylko Bóg.

Ojciec Święty Jan Paweł II otrzymał w 2001 roku od Fundacji Norwidowskiej, medal za zasługi w upowszechnianiu twórczości naszego wielkiego poety. Przez lata swojej posługi Jan Paweł II zwrócił uwagę wielu ludzi, i to różnej narodowości, na postać i twórczość Norwida.
Norwid nie mógł przypuszczać, że jeden z jego wielkich rodaków, nie tylko nie minie jego pism, lecz się w nich rozmiłuje i uczyni spuściznę poety duchowo płodną, włączając ją w nauczanie papieskie i magisterium Kościoła. Takiego „powrotu” do Rzymu Norwid nie mógł sobie wyobrazić. Niezbadane są bowiem drogi Opatrzności Bożej.

Ksiądz Jełowicki powiedział o Norwidzie: "... geniusz, który dlatego dzisiaj nie dość ceniony, iż o sto może lat za wcześnie na świecie się pojawił".

DO NAJŚWIĘTSZEJ
PANNY MARII 

LITANIA


Księdzu Aleksandrowi Jełowickiemu
Zakonu Zmartwychwstania,
w upominku wdzięczności
Cyprian Norwid
1852, w kwietniu

Duch ginie w Tobie, j a niemocen stoję,
Lecz jako szata bliska zewleczenia
Podnoszę z siebie, co wcale nie moje,
I zawięzuję u Twego promienia,
I spadające czuję na kolana
To ciało, dusza im bliżej u Pana...
Aż, zewleczone na dół, na dół gnie się,
A duch gołębiem wystrzela do góry,
Anioł go potem, mój Stróż-Anioł, niesie,
Przezroczystymi obejmując pióry -
Anioł mój dobry, co zawsze jest ze mną,
Choć mu godzina każda nieprzyjemną,
Choć,  jak nieczuły mąż cnotliwą żonę,
Męczą go moje cielesne narowy;
Anioł milczący i patrzący w stronę,
Kiedy mię zamęt porywa światowy;
Anioł, co znika nawet przed spojrzeniem,
Żeby mi wolność zostawić żywota,
I żebym jego nie truł się cierpieniem...
   O! mój przyjaciel,  brat, o moja złota
Siostrzyczka - drużka moja bezimienna,
Duch, co każdemu dany współżywotnie
Przez dobroć MARII, jak łaska codzienna,
Żeby tu całkiem nie było samotnie...
    Bo Ojciec dawa chleb, a Matka bierze
Z orszaku swego którego Anioła,
I tym Aniołem najzazdrośniej strzeże,
Aż do górnego wprowadzi kościoła...
    Więc - z tym Aniołem, ponad szatą ciała,
Co na kolana zgięła się i padła,
Ja, duch, stanąłem, jak fontanna biała,
Odrywająca się z swego zwierciadła -
I nucę: Kyrie Elejson i Chryste
Elejson... niby krople przezroczyste...

............................................................................................................................................ 

Chryste, usłysz nas, głos daj, który może
Przeniknąć skoro, i stanąć u celu,
Chryste wysłuchaj - Ojcze z Nieba Boże,
Zmiłuj się - Synu nasz Odkupicielu,
Zmiłuj się - Duchu Święty - Trójco cała,
Zmiłuj się, zmiłuj... Chwała, chwała, chwała...

 *

O! jakże życia-niemowlęctwo długie,
Gdzie udział Matki zerwany;
O! czymże uczuć-niemowlęctwo drugie
Bez dobrej rady siostrzanej...
    Czym przepaść czasu bez Epoki działu,
Myśl, skończonemu niedostępna ciału,
Zegar bez godzin, co do serca biją,
Jakoby nucąc: "Nie jesteście sami",
Czym ja bez nie ja?... o Święta Maryjo,
    Módl się za nami...

 *

On, który jeden jest - taki szeroki,
Taki bezdenny naokoło człeka,
Taki straszliwy i tak wszystkooki,
Że, gdyby lekka przynajmniej powieka
Tę przesłoniła nam światłości przepaść,
Byłoby łacniej stać, podobniej nie paść,
Serdeczniej westchnąć, prosić mniej straszliwie:
Więc - aż rozrzewnił się Miłością wielką,
I pośrednictwa cud między cudami
Stał się-o! Święta Boża Rodzicielko,
   Módl się za nami...

 *

Jako więc lilii panieństwo strzeliste
Podziwia potem Syn i błogosławi,
Że takie proste i ładne, i czyste -
Tak pierwej Ojciec Swym Aniołem jawi
Błogosławieństwo panience ubogiej,
I proroczymi nawiane skrzydłami
Uiszcza ziarno, aż czasów odłogi
Westchnęły kwiatem... Panno nad Pannami,
    Módl się za nami...

  *

Z królewskim prawem, bez miejsca w Ojczyźnie,
Syn Boży między zwierzęty się rodzi.
O! jakże rola uprawiona żyźnie
Pokorą... przeszłość właśnie z pola schodzi
I już obejma się popisem świata,
   Jak gdy ma umrzeć Matrona bogata,
Co, licząc wszystkie swoje niewolniki,
Gdzie skarb, tam serce obumarłe chowa,
Najuroczystszej niepomna praktyki,
Niepomna Boga, co tuż za wrotami
Nie obrachowan!... Matko Chrystusowa,
    Módl się za nami...

  *

A Przeszłość jadem upita grzechowym,
A Przyszłość pusta, a pomiędzy niemi
Rozpacz by chyba przegonem jałowym
Jako Lewiatan obwiła kłęb ziemi.
I co by było? myśl się sama trwoży!...
Jaw bez objawu, głucha noc bez-snami,
Śmierci pustkowie... Matko Łaski Bożej,
    Módl się za nami...

 * 

Ale zbawiło czyste jedno łono,
Gdy Macierzyństwem objęło treść Bożą,
I owo ołtarz w jedności z zasłoną,
Z którego na świat łaski się rozmnożą,
Z którego nowy powstanie zadatek
Na jutro, wczora i na dziś, co mami!..
Na całą wieczność... O! Najczystsza z Matek,
   Módl się za nami...

 * 

Cóż wdzięczniejszego jako wdzięczność Matki,
Nadobniejszego co od panieneczki,
Wyrumienionej ledwo jako kwiatki
Z dzieciństwa - alić w łono kolebeczki
Zazierającej z szczególnym zdziwieniem,
Czy prawda, że się Prawda urodziła
I że Stworzyciel stawa się stworzeniem?...
   Cóż wdzięczniejszego? albo jaka siła
Szczycić się może tym wynalezieniem?
Albo gdzie Miłość czystsza i wznioślejsza
Między wszystkimi wszech-serc miłościami
Prócz tej Miłości?. . Matko Najśliczniejsza,
   Módl się za nami...

*

On tylko, jako Sam nieuczyniony,
Bez niewdzięczności kończy i zaczyna -
On tylko, jako Sam niezadłużony
Czasowi - tylko On, prawa nowina...
Gdy człowieczeństwa zeszedł cichą drogą,
Jak do owczarni pasterz, a nie złodziej,
Natura Jego nie witała z trwogą,
Kto wchodzi, wiedząc, i że mocen wchodzi:
W pokorze jeno pierwej się zrównała,
Tak że zniknęła osobistość ciała...
   Więc Tobie, Matko, przyszło wydać Pana,
Tobie świętymi niańczyć ramionami
I Tobie pogrześć... O! Niepokalana,
    Módl się za nami...

 * 

A która dziwnie, od rzeczy początku,
Już w zamyśleniu Jehowy poczęta,
Jak Miłosierdzia zaród w samym wątku,
Jak wielki okres, jak tęcza wygięta
Przez cało-przestrzeń... która potem znowu
Jako naczynie-łaski jaśniejąca,
I teraz, wszego przyczyna odnowu,
Ilekroć w siebie się zapatrzym sami -
Wciąż wyglądana na sierpie miesiąca
Ku zagładzeniu pierworodnej zmazy -
Prze-dziwna Matko, Przedziwna trzy razy,
    Módl się za nami...

 * 

Modlitwom bliska przez swą osobistość
Niewieścią - bliska pobłażaniem prawie
Przez Macierzyństwo, i bliska przez czystość,
Wszelkiej tęsknocie ludzkiej, wszelkiej sprawie
Udatna - niby dobra białogłowa,
Z góry, a jednak patrzająca łzawie,
Można - a jednak w prostocie zupełnej
Przędząca wiele z barankowej wełny
I bardzo cicha, a przeto nie mniejsza,
Współ-pracująca wszystkimi cnotami,
Kończąca wszystko... Matko Najmilejsza,
   Módl się za nami...

 * 

Która odeszłaś od własnego Syna,
Kiedy już sprawę Ojcową zaczyna,
I chociaż Matką Ciebie nie nazywa,
Odeszłaś czuła i nie mniej szczęśliwa!...
   Lub - kiedy kończąc, Syn Twój zdejma ciało,
I mówi Tobie (jak Bogu przystało):
" Niewiasto !..." O ! Ty, najwybrańsza z wiela,
Błogosławiona między niewiastami,
Matko, a widzę, Matko Stworzyciela,
   Módl się za nami...

 *   

Więc Ty pod krzyża stojąca boleścią,
Między klątwami rzeszy krwią plugawej,
Z ofiarą w sercu wszechmocnie niewieścią,
Najogromniejszej Połowico sprawy:
Podejmująca wzrokiem czoło Syna,
Gdy się ku gąbce zatrutej nagina
Lub, przełamawszy moc nieprzyjaciela,
Spowiada w górę testament ustami,
Matko, a widzę, że Odkupiciela,
     Módl się za nami...

 * 

Która ból każdy czułaś tym okropniej,
Że, bez ucieczki krwią, ból suchy, cichy,
Opodal krzyża skrzypiącego stopni -
Ból, co, powiązan jak kwiatów kielichy
Z gasnącym słońcem promieńmi krwawemi,
Brał Cię i prawie że podnosił z ziemi;
   Jakbyś już wnętrznej męki potęgami
Stanęła wyżej śmierci - nad-cielesna!
Pół-boska!... Matko, o! Matko Bolesna,
    Módl się za nami...

 * 

W istocie Swojej, od pierwszego tchnienia,
Z udziałem Łaski najzupełniej zgodna,
Jako latorośl ze złotem promienia
Uprzędzająca się swymi włóknami;
Panno Chwalebna, Wierna i Czcigodna,
    Módl się za nami...

*

Od rana prawdy stawszy się kołyską,
Gdy, męką Syna nad śmierć wyniesiona,
Wężowi głowę tu potarłaś śliską,
Współ-wszechmoc bierzesz tam, w niebo-niesiona,
I wciąż rozrzewniasz się nad planetami...
Można, Łaskawa i Błogosławiona,
    Módl się za nami...

 * 

Przy-czyno źródła-czynów, Objawienia,
I odpoczynku Samej Wszechmocności,
Ty, co istocie nie mającej cienia
Zwierciadłem stałaś się - Sprawiedliwości,
I odpromieniasz ją swymi gwiazdami,
     Módl się za nami...

 * 

Z dokonań wszystkich najpełniejsze Twoje,
Owo istotnej Prawdy cało-lico,
Z którego jasne wciąż pryskają zdroje,
   Odradzające wszech-żywot wiosnami
Wiosnami-cudu: Mądrości Stolico!
    Módl się za nami...

 * 

Temu, co w sobie się rozpaczą dwoi,
Rozdziera końca nie mającą winą:
Krzyż jako jedno ukojenie stoi
I woła : "Równaj co z tymi gwoździami !..."
O! Ty więc, pewnej Radości Przyczyno,
    Módl się za nami...

 * 

Zrazu w pokorze ścieląca się s o b ą
Pod zawołaniem z góry niewymownym,
Ty - co nieledwie zniknęłaś osobą,
Ale Naczyniem stałaś się Duchownym,
Gdy nam z naszymi ciasno próżnościami,
    Módl się za nami...

 * 

Więc Ty - co, żywą nosząc tajemnicę,
Ani już mogłaś się zaprzątać sobą,
Lecz, jak kościoły nasze i kaplice,
Na nowo własną niknęłaś osobą
We spodziewaniach o przyszłej godzinie
Czasu - co nie był, choć był nad czasami -
O! Ty - zaprawdę Poważne Naczynie,
    Módl się za nami...

 * 

Duch każdy w Twoje prorokował łono,
Niby że chórem, co przez wieki płynie
W gwiazdami litą kupolę przestroną,
Rozścielającą się nad wszech-ludami -
O! Nabożeństwa Dziwnego Naczynie,
    Módl się za nami...

*

Tchnień najwonniejszych, najczystszych zapałów,
Tobie się stała całość jedno-słowna,
I pąk, i górny kwiat wszech-ideałów,
Promieniejący jasnymi zorzami
W koronie cierni: O! Różo Duchowna,
     Módl się za nami...

 * 

Z najczystszej kości przez rody królewskie
Wybudowana w strop, jak Babel-nowa,
Żeby sojusze powrócić niebieskie
I zespołecznić padół z otchłaniami;
O wieżo biała - Wieżo Dawidowa,
    Módl się za nami...

 * 

Więc Domie Złoty, więc Arko Przymierza,
Niebieska Bramo, od której zawiasów
Czuwającego odjął Pan żołnierza
I wrócił dawnych uczestnictwo czasów,
Jako z pierwszymi bliski rodzicami...
    Módl się za nami...

 * 

Pomiędzy nocy pierzchającym cieniem
A różowymi jutrzni przebłyskami,
Między literą-prawa a sumieniem,
Między Zakonu-snem a Objawieniem,
Zaranna Gwiazdo, o! módl się za nami...

 * 

Stąd i cudowne Chorych-Uzdrowienie,
Ucieczka Grzesznych, bo winią się sami -
Stąd Utrapionym zlane Pocieszenie
Przez nowy zakon czynów miłosiernych;
Stąd najdzielniejsze Wspomożenie Wiernych,
    Módl się za nami...

 * 

Że Ten, co zstąpił do Swego podnóża
I z koron wybrał koronę cierniową,
W Tobie jednego miał Anioła-Stróża,
Choć mógł zasłonić się ich tysiącami;
O! Prze-Anielska  Aniołów-Królowo,
    Módl się za nami...

 * 

Więc w Patryjarchów jaśniejąca kole,
Przyświecająca  Proroków  chórowi,
I z Apostoły przy tym samym stole
Siedząca, gdzie się dziwili Mistrzowi -
- Więc współ-wydana na poszturch oprawców
Krwią spluskanymi trzciny i łokciami;
O! Męczenników Pani i Wyznawców,
   Módl się za nami...

 * 

Od lilii polnej do tych ze skrzydłami
Białymi w niebie jaśniejących gości,
Królowo wszelkiej tworów Dziewiczości,
   Módl się za nami...

Od Patryjarchów aż do Niewinności,
Co dziś z kolebek modli się rączkami,
Królowo Wszystkich Świętych i Świętości,
    Módl się za nami...

 * 

Kraju, co, jako Syna Twego szata,
Porozrywany na wiatrach ulata,
Ludu, co rodzi się z łez wyczerpnięciem -
Co rozpoczyna mękę nie-mowlęciem,
A kona wieki i skonać nie może :
"Czemuś opuścił mię (wołając) Boże!"
Ludu - co świata rozrządzał połową
I nie ma grobu ze swymi orłami...
O! Matko dobra Ty, Polska Królowo,
   Módl się za nami...

 * 

- Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata,
Przepuść nam, Panie.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata,
Wysłuchaj nas, Panie.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata,
Zmiłuj się nad nami, Panie.
Chryste - usłysz nas - Chryste, wysłuchaj nas -
 Kyrie - elejson,
 Chryste - elejson,
 Kyrie - elejson,
      Amen.

Bibliografia

Norwid C.K. (2003) Do Najświętszej Marii Panny, Nasz Dziennik 2003 nr 69.

Dunajski Antoni (1985), Chrześcijańska interpretacja dziejów w pismach Cypriana Norwida, Lublin: Wydawnictwo KUL.

Prof. Sawicki Stefan (1994), Wartość - Sacrum - Norwid, Lublin: Wydawnictwo KUL.

Puzynina Jadwiga (2014), Norwid - jaki i dla kogo?, Kwartalnik Filozoficzny, T. XLII, Z 4. 2014.

Smentek Izabella (2012), Myśl eschatologiczna epoki Romantyzmu i jej polski przykład - Cyprian Kamil Norwid, Teologia w Polsce 6,1.

Głos Nauczyciela (1993 Rok VIII/NR 1), Cyprian Kamil Norwid.

Norwid C.K. (2014), Poezje, Toruń: Wydawnictwo C&T

Źródła internetowe

http://www.cypriannorwid.pl/projekt.html https://wolnelektury.pl/ https://polska-poezja.pl/ http://pbl.ibl.poznan.pl/dostep/index.php?s=d_biezacy&f=zapisy&p_tworcaid=2652 https://muzhp.pl/pl http://www.guadalupe.opoka.org.pl/prowadzmnie/prawastrona.html https://dzieje.pl/ https://poezja.org/wz/

Kod QR do tego wpisu

 

 

 

 

 

 

Strona
Ten link przenosi na górę strony

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

edukacja.katolicka@gmail.com