środa, 2 października 2019

Różaniec - Tajemnice Bolesne: źródła biblijne

Różaniec jest to nabożeństwo na cześć Pana Jezusa i Matki Najświętszej. W obecnych czasach najbardziej rozszerzonym Nabożeństwem w Kościele jest Różaniec św. Już go to samo zaleca i mocno wskazuje jego znaczenie. Wiele, bardzo wiele Różaniec przynosi korzyści dla duszy. Niezmiernie ułatwia nawrócenie i zbawienie. I nic w tem dziwnego. Wszak w tym celu objawiła go Najświętsza Panna. Przypominając nam żywot Pana Jezusa i Matki Najświętszej stawia przed oczy najpiękniejszy wzór do naśladowania, a Modlitwą Pańską i Pozdrowieniem Anielskim prosimy Boga, abyśmy mogli ten wzór naśladować. „Po mszy św. i po pacierzach kapłańskich, nie masz dla Mnie i Syna mojego przyjemniejszej i wdzięczniejszej modlitwy, jak Różaniec święty odmawiany pobożnie”. Oświadczyła Najświętsza Panna błogosławionemu Alanowi. Innemu świętemu sam Pan Jezus powiedział: „o cokolwiek prosić będziesz przez Różaniec, otrzymasz”. Błogosławionemu Alanowi, którego wyżej wspominałem, przyrzekła Najświętsza Panna, że „ci co odmawiają Różaniec, nie zejdą z tego świata bez Sakramentów”. Marya Sonchez otrzymała taką obietnicę: „trwaj córko w Różańcu moim, a ja ci pomogę w potrzebach twoich”. To też najuczeńsi i najdostojniejsi ludzie, odznaczali się zamiłowaniem tej Modlitwy.

Papież Innocenty V i XI, Grzegorz XIII, Pius IX, usilnie zalecali i sami odmawiali Różaniec. Najbardziej dzisiejszy Ojciec św. Leon XIII szerzy, i szerzyć każe wszystkim nabożeństwo Różańcowe. Cesarze: Karol V, Fryderyk II-gi i III-ci; królowie: Kazimierz wielki, Jan Sobieski, Henryk II, Karol IX, Ludwik XIV, też odmawiali Różaniec. Dziś, dzięki Bogu, nie można narzekać. Wiele osób zapisało się do Różańca i odmawiają go. Mało tylko takich, którzy go rozumieją i, odmawiając, rozmyślają nad Tajemnicami, z których się on składa.

Powyższy wstęp pochodzi z książki ze zbioru Biblioteki Cyfrowej KUL: Ks. Ignacy Kłopotowski M.S.T. Profesor Seminaryum w Lublinie (1902), Jak odmawiać Różaniec, Warszawa: Druk „Gazety Rolniczej”. Złota 24.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Tajemnicom boleści Chrystusa Ewangelie nadają wielką wagę. Pobożność chrześcijańska zawsze, zwłaszcza w Wielkim Poście, przez odprawianie Drogi Krzyżowej rozpamiętywała poszczególne momenty męki, intuicyjnie wyczuwając, że tu jest punkt kulminacyjny objawienia miłości i że tu jest źródło naszego zbawienia. Różaniec wybiera pewne momenty męki, skłaniając modlącego się, by skupił na nich wejrzenie swego serca i przeżył je na nowo. Droga medytacji otwiera się Ogrodem Oliwnym, gdzie Chrystus przeżywa szczególnie dręczące chwile wobec woli Ojca, względem której słabość ciała mogłaby ulec pokusie buntu. Tam Chrystus staje w obliczu wszystkich pokus ludzkości i wobec wszystkich jej grzechów, by powiedzieć Ojcu: «Nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie» (Łk 22, 42 i par.). To Jego ‚tak’ odwraca ‚nie’ prarodziców w ogrodzie Eden. A ile miało Go kosztować to przyjęcie woli Ojca, wynika z dalszych tajemnic, w których przez biczowanie, ukoronowanie cierniem, dźwiganie krzyża i śmierć na krzyżu zostaje On wydany na największe poniżenie: Ecce homo! (oto człowiek).

W tym poniżeniu objawia się nie tylko miłość Boga, ale samo znaczenie człowieka. Ecce homo: kto chce poznać człowieka, musi umieć rozpoznać jego znaczenie, źródło i spełnienie w Chrystusie — Bogu, który uniża się z miłości «aż do śmierci i to śmierci krzyżowej» (Flp 2, 8). Tajemnice bolesne prowadzą wierzącego do ponownego przeżywania śmierci Jezusa, stawania pod krzyżem obok Maryi, by wraz z Nią wnikać w ocean miłości Boga do człowieka i odczuć całą jej odradzającą moc.

Źródło: Fragment z Listu Apostolskiego „Rosarium Virginis Mariae” Ojca Świętego Jana Pawła II do Biskupów, Duchowieństwa i Wiernych o Różańcu Świętym. Całość dostępna jest na stronie Internetowej Stolicy Apostolskiej pod adresem:

http://w2.vatican.va/content/john-paul-ii/pl/apost_letters/2002/documents/hf_jp-ii_apl_20021016_rosarium-virginis-mariae.html

lub

http://www.nonpossumus.eu/encykliki/Jan_Pawel_II/rosarium_virginis_mariae/wprowadzenie.php

Tajemnica Pierwsza - Modlitwa Pana Jezusa w Ogrodzie Oliwnym

Łk 22, 39-46 – Nowy Testament, Ewangelia wg św. Łukasza

Męka i Zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa, Jezus w Ogrójcu, Modlitwa i trwoga konania

Tekst

Łk 22,39 Potem wyszedł i udał się, według zwyczaju, na Górę Oliwną: towarzyszyli Mu także uczniowie.

Łk 22,40 Gdy przyszedł na miejsce, rzekł do nich: ”Módlcie się, abyście nie ulegli pokusie”.

Łk 22,41 A sam oddalił się od nich na odległość jakby rzutu kamieniem, upadł na kolana i modlił się

Łk 22,42 tymi słowami: ”Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode Mnie ten kielich! Jednak nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie!”

Łk 22,43 Wtedy ukazał Mu się anioł z nieba i umacniał Go.

Łk 22,44 Pogrążony w udręce jeszcze usilniej się modlił, a Jego pot był jak gęste krople krwi, sączące się na ziemię.

Łk 22,45 Gdy wstał od modlitwy i przyszedł do uczniów, zastał ich śpiących ze smutku.

Łk 22,46 Rzekł do nich: ”Czemu spicie? Wstańcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie”.

Komentarze

Według relacji Łukasza, bezpośrednio po krótkim dialogu z uczniami Jezus udaje się na Górę Oliwną. Prawdopodobnie już przedtem spędził tam niejedną godzinę na modlitwie, bo Ewangelia ta zaznacza: udał się, według zwyczaju, na Górę Oliwną. Łukasz jednak nie mówi, że miejsce, na którym zatrzymał się Jezus, nosiło miano Getsemani, ale notuje czego nie czynią pozostali dwaj synoptycy – wyraźne polecenie Jezusa skierowane do uczniów: Módlcie się, abyście nie ulegli pokusie. Tylko Łukasz podaje dokładnie odległość, na jaką oddalił się Jezus od uczniów, by w samotności się modlić. Wszyscy trzej synoptycy podają treść owej modlitwy: Jezus modli się o to, aby Ojciec – jeśli taka jest Jego wola – uwolnił Go od kielicha męki. Wszyscy trzej mocno podkreślają moment całkowitego poddania się Syna woli Ojca. Tylko Łukasz opisuje ukazanie się Jezusowi anioła ze słowami pokrzepienia. Anioł – jak zawsze – tu również jest wysłannikiem Boga i słowa podniesienia na duchu pochodzą od samego Ojca. Był to wyraźny dowód, że modlitwa Jezusa dotarła do Ojca. Tego rodzaju pokrzepienia niejeden raz już przedtem udzielał Bóg ludziom znoszącym jakieś cierpienia; tak też będzie podnosił na duchu pierwszych męczenników chrześcijańskich. Tylko u Łukasza – lekarza! – znajdujemy również wzmiankę o gęstych kroplach krwi (termin medyczny), które spływały aż na ziemię po obliczu rozmodlonego Jezusa.

Kiedy Jezus przerwał na chwilę swoją modlitwę i wrócił do uczniów, byli oni pogrążeni w głębokim śnie. Tylko Łukasz podaje racje tego braku czujności: zastał ich śpiących ze smutku. Bardziej może pasowałoby tu słowo: zwątpienie, rezygnacja – są to postawy, którym zazwyczaj towarzyszy smutek. Na otępienie, rezygnację i zwątpienie. Apostołów wskazują zresztą słowa Jezusa: Czemu śpicie? Wstańcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie. Do zrezygnowanych, wątpiących, pokusa ma o wiele łatwiejszy dostęp. Powyższe słowa są więc jeszcze jednym dowodem troski Jezusa o Jego uczniów: nie zapomniał o nich nawet wtedy, kiedy sam znajdował się u kresu ludzkiej wytrzymałości.

Mk 14, 32-42 – Nowy Testament, Ewangelia wg św. Marka

Męka i Zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa, Jezus w Ogrójcu, Modlitwa i trwoga konania

Treść

Mk 14,32 A kiedy przyszli do ogrodu zwanego Getsemani, rzekł Jezus do swoich uczniów: ”Usiądźcie tutaj, Ja tymczasem będę się modlił”.

Mk 14,33 Wziął ze sobą Piotra, Jakuba i Jana i począł drżeć, i odczuwać trwogę.

Mk 14,34 I rzekł do nich: ”Smutna jest moja dusza aż do śmierci; zostańcie tu i czuwajcie!”

Mk 14,35 I odszedłszy nieco dalej, upadł na ziemię i modlił się, żeby – jeśli to możliwe – ominęła Go ta godzina.

Mk 14,36 I mówił: ”Abba, Ojcze, dla Ciebie wszystko jest możliwe, zabierz ten kielich ode Mnie! Lecz nie to, co Ja chcę, ale to, co Ty [niech się stanie]!”

Mk 14,37 Potem wrócił i zastał ich śpiących. Rzekł do Piotra: ”Szymonie, śpisz? Jednej godziny nie mogłeś czuwać?

Mk 14,38 Czuwajcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie; duch wprawdzie ochoczy, ale ciało słabe”.

Mk 14,39 Odszedł znowu i modlił się, powtarzając te same słowa.

Mk 14,40 Gdy wrócił, zastał ich śpiących, gdyż oczy ich były snem zmorzone, i nie wiedzieli, co Mu odpowiedzieć.

Mk 14,41 Gdy przyszedł po raz trzeci, rzekł do nich: ”Spicie dalej i odpoczywacie? Dosyć! Przyszła godzina, oto Syn Człowieczy będzie wydany w ręce grzeszników.

Mk 14,42 Wstańcie, chodźmy, oto zbliża się mój zdrajca”.

Komentarze

Według relacji wszystkich czterech Ewangelistów bezpośrednio po Ostatniej Wieczerzy Jezus udał się razem z Apostołami na Górę Oliwną, gdzie kazał Apostołom pozostać, a sam wziąwszy ze sobą jedynie Piotra, Jakuba i Jana oddalił się na modlitwę. Owa modlitwa w Getsemani była dla Jezusa przedsmakiem Jego konania na krzyżu. Marek jest nieco dokładniejszy w referowaniu treści tej modlitwy, aczkolwiek nie powtarza – jak to czyni Mateusz – tej samej prośby o oddalenie kielicha cierpień. W Nowym Testamencie jest niekiedy mowa o kielichu gniewu Bożego. Kielich ten powinien wychylić grzesznik, doświadczając w ten sposób smaku Bożego zagniewania.

Słowa śpicie dalej i odpoczywacie – choćby się je nawet potraktowało jak pytanie, są wyrazem nie tylko bolesnej ironii, ale i rezygnacji zarazem. Jezus, nie zaznawszy żadnego pokrzepienia ze strony ludzi, oddaje się w ręce grzeszników, gdyż taka jest wola Jego Ojca.

Mt 26, 36-46 – Nowy Testament, Ewangelia wg św. Mateusza

Męka i Zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa, , Jezus w Ogrójcu, Modlitwa i trwoga konania

Treść

Mt 26,36 Wtedy przyszedł Jezus z nimi do ogrodu, zwanego Getsemani, i rzekł do uczniów: ”Usiądźcie tu, Ja tymczasem odejdę tam i będę się modlił”.

Mt 26,37 Wziąwszy z sobą Piotra i dwóch synów Zebedeusza, począł się smucić i odczuwać trwogę.

Mt 26,38 Wtedy rzekł do nich: ”Smutna jest moja dusza aż do śmierci; zostańcie tu i czuwajcie ze Mną!”

Mt 26,39 I odszedłszy nieco dalej, upadł na twarz i modlił się tymi słowami: ”Ojcze mój, jeśli to możliwe, niech Mnie ominie ten kielich! Wszakże nie jak Ja chcę, ale jak Ty”.

Mt 26,40 Potem przyszedł do uczniów i zastał ich śpiących. Rzekł wiec do Piotra: ”Tak, jednej godziny nie mogliście czuwać ze Mną?

Mt 26,41 Czuwajcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie; duch wprawdzie ochoczy, ale ciało słabe”.

Mt 26,42 Powtórnie odszedł i tak się modlił: ”Ojcze mój, jeśli nie może ominąć Mnie ten kielich, i muszę go wypić, niech się stanie wola Twoja!”

Mt 26,43 Potem przyszedł i znów zastał ich śpiących, bo oczy ich były senne.

Mt 26,44 Zostawiwszy ich, odszedł znowu i modlił się po raz trzeci, powtarzając te same słowa.

Mt 26,45 Potem wrócił do uczniów i rzekł do nich: ”Spicie jeszcze i odpoczywacie? A oto nadeszła godzina i Syn Człowieczy będzie wydany w ręce grzeszników.

Mt 26,46 Wstańcie, chodźmy! Oto blisko jest mój zdrajca”.

Komentarze

Jezus zazwyczaj modlił się na osobności. Nic tedy dziwnego, że i tym razem, szukając miejsca położonego na uboczu, udał się poza miasto, do ogrodu zwanego Getsemani, zabierając ze sobą jedynie Piotra i dwu synów Zebedeusza, tj. Jakuba i Jana.

Świadomość bardzo już bliskiego i jakże bolesnego końca napełniła Go smutkiem i trwogą. Jezus był przecież w pełni człowiekiem. Nie zawahał się nawet wyznać swoim uczniom: Smutna jest dusza moja aż do śmierci. A potem prosił uczniów, by trwali z Nim na czuwaniu. Człowiek nie zawsze chce być absolutnie sam na sam ze swym cierpieniem. Słowa zaś, którymi Jezus modlił się w Ogrójcu do Ojca, obok Modlitwy Pańskiej powinny pozostać dla nas na zawsze wzorem naszej ludzkiej modlitwy, przede wszystkim ze względu na to, że wyrażają one całkowite poddanie się woli Ojca. Od słów Nie jak Ja chcę, ale jak Ty rozpoczyna się i podobnie kończy modlitwa Jezusa w Ogrójcu. Treścią tej modlitwy jest prośba o uwolnienie od kielicha goryczy i męki. Jezus nie będzie już prosił swoich ziemskich sędziów o ułaskawienie; zamilknie, tak iż dziwić się będą. Teraz jednak, mając pełną świadomość czekających Go cierpień, wzdraga się przed nimi swoją ludzką naturą i błaga o oddalenie od Niego kielicha gniewu. Mając zapewne tę modlitwę na myśli, autor Listu do Hebrajczyków powie kiedyś: Z głośnym wołaniem i płaczem za swych dni doczesnych zanosił On gorące prośby i błagania do Tego, który mógł Go wybawić od śmierci.

Błaganie to powtórzył Jezus trzykrotnie. Dwukrotnie też wracał do trzech zabranych ze sobą uczniów, spodziewając się od nich jakiejś pociechy. Lecz za każdym razem znajdował ich pogrążonych we śnie. Tak więc znów spotkał Jezusa zawód ze strony tych, na których wsparcie moralne w swych ludzkich cierpieniach miał prawo liczyć. Obudził ich wreszcie po to, by im oznajmić, że godzina wyznaczona przez Ojca nadeszła. Gdy to mówił, już zbliżał się zdrajca, mający ułatwić pojmanie Jezusa. Tak więc czas ziemskiego życia Jezusa zbliżał się zdecydowanie do kresu. Miał zginąć z ręki ludzi Ten, który przeszedł przez życie wszystkim dobrze czyniąc; miał być wydany przez jednego z tych, którzy mieli posiadać pełnię Chrystusowej władzy i w imieniu Chrystusa głosić nową ekonomię zbawienia.

Kol 1, 24 – Nowy Testament, List do Kolosan

Bezwzględne posłuszeństwo Chrystusa, Udział Apostoła w misterium Chrystusa

Treść

Kol 1,24 Teraz raduje się w cierpieniach za was i ze swej strony w moim ciele dopełniam braki udręk Chrystusa dla dobra Jego Ciała, którym jest Kościół.

Komentarze

W urywku tym omówione poprzednio dzieło Odkupienia otrzymuje nowe znamiona „egzystencjalne”, gdyż do swego rozwoju wymaga ono trudu apostołów i cierpienia męczenników. Niech więc się Kolosanie nie obawiają po ludzku o los Pawła, a tym mniej o sprawę Chrystusa; bo wszystkie zmienne koleje życia Apostoła w ostatecznym rozrachunku przyczyniają się do zbawiennego działania misterium Chrystusa w dziejach ludzkich. Teraz Apostoł przebywa w więzieniu i z pozoru zdawać by się mogło, że spowodowany tym brak żywszej działalności misyjnej wyrządza szkodę sprawie Kościoła.

Tak nie jest. Podobnie jak już wiele razy stwierdzał w Liście do Filipian, Paweł raduje się w cierpieniach, chętnie je ofiarując w intencji swoich adresatów, bo przez to przyczynia się w tajemniczy sposób do dobra Ciała Chrystusa, którym jest Kościół. Tajemnicze jest dopełnianie w ciele niedostatków udręk Chrystusa. Chwalebny Chrystus cierpieć nie może, ani też Jego minionym cierpieniom, cenie naszego odkupienia, nie może niczego brakować. Osobiste udręki Pawła, ściśle złączonego z Chrystusem stają się własnością Chrystusa, Jego Ciała eklezjalnego. Niedostatki w tym ujęciu – to pozostająca jeszcze Pawłowi do odcierpienia miara bolesnych doświadczeń na zasadzie jego solidarności z Panem. Zdanie to nie odnosi się do samego Pawła, ale do wszystkich, którzy są powołani do pójścia za nim w dziele Ewangelii, naśladując go w jego całkowitym poświęceniu. Rozszerzając dalej tę myśl można stwierdzić, że cierpienia chrześcijan są „uspołecznione”, gdyż wszystkim wychodzą na dobro.

Tajemnica Druga – Biczowanie Zbawiciela

Mt 27, 15-26 – Nowy Testament, Ewangelia wg św. Mateusza

Jezus odrzucony przez swój naród

Treść

Mt 27,15 A był zwyczaj, że na każde święto namiestnik uwalniał jednego więźnia, którego chcieli.

Mt 27,16 Trzymano zaś wtedy znacznego więźnia, imieniem Barabasz.

Mt 27,17 Gdy się wiec zebrali, spytał ich Piłat: ”Którego chcecie, żebym wam uwolnił, Barabasza czy Jezusa, zwanego Mesjaszem?”

Mt 27,18 Wiedział bowiem, że przez zawiść Go wydali.

Mt 27,19 A gdy on odbywał przewód sadowy, żona jego przysłała mu ostrzeżenie: ”Nie miej nic do czynienia z tym Sprawiedliwym, bo dzisiaj we śnie wiele nacierpiałam się z Jego powodu”.

Mt 27,20 Tymczasem arcykapłani i starsi namówili tłumy, żeby prosiły o Barabasza, a domagały się śmierci Jezusa.

Mt 27,21 Pytał ich namiestnik: ”Którego z tych dwóch chcecie, żebym wam uwolnił?” Odpowiedzieli: ”Barabasza”.

Mt 27,22 Rzekł do nich Piłat: ”Cóż więc mam uczynić z Jezusem, którego nazywają Mesjaszem?” Zawołali wszyscy: ”Na krzyż z Nim!”

Mt 27,23 Namiestnik odpowiedział: ”Cóż właściwie złego uczynił?” Lecz oni jeszcze głośniej krzyczeli: ”Na krzyż z Nim!”

Mt 27,24 Piłat widząc, że nic nie osiąga, a wzburzenie raczej wzrasta, wziął wódę i umył ręce wobec tłumu, mówiąc: ”Nie jestem winny krwi tego Sprawiedliwego. To wasza rzecz”.

Mt 27,25 A cały lud zawołał: ”Krew Jego na nas i na dzieci nasze”.

Mt 27,26 Wówczas uwolnił im Barabasza, a Jezusa kazał ubiczować i wydał na ukrzyżowanie.

Komentarze

O dobrej woli Piłata w stosunku do Jezusa świadczy między innymi próba skorzystania z prawa świątecznej amnestii. Przebywał wówczas w więzieniu wszystkim dobrze znany zabójca, imieniem Barabasz. Piłat był przekonany, że lud będzie się domagał uwolnienia Jezusa, jeśli będzie zapytany, kogo należy wypuścić, Jezusa czy Barabasza. Jego przewidywania byłyby się może sprawdziły, gdyby nie to, że arcykapłani i starsi ludu namówili tłumy, żeby prosiły o Barabasza, a domagały się równocześnie śmierci dla Jezusa. W przekonaniu o niewinności Jezusa umacniała Piłata także jego żona (w Ewangelii pojawia się tylko raz i do tego bez imienia. W przekazach apokryficznych, tradycji można dowiedzieć, się, że miała ona na imię Klaudia lub Prokula), która powodowana widzeniem, jakie miała w nocy, przysłała mężowi ostrzeżenie, by nie czynił żadnej krzywdy Jezusowi. Lecz cóż z tego, skoro tłumy uporczywie żądały zwolnienia Barabasza, a ukrzyżowania Jezusa? Piłat był tylko człowiekiem, który w dodatku sprawował urząd polityka-dyplomaty. Wolał nie narażać się ludowi: wziął naczynie z wodą i umył ręce wobec tłumów dając przez to swym symbolicznym gestem do zrozumienia, że nie bierze odpowiedzialności za śmierć Jezusa. Niech tą odpowiedzialnością obciążeni zostaną ci, którzy się owej śmierci domagają. Niestety, podburzeni ludzie już nie zdołali się opanować. Wołali coraz głośniej: Krew jego na nas i na dzieci nasze. Nie pozostawało tedy nic innego, jak uwolnić Barabasza, a Jezusa, zgodnie z wolą Żydów, wydać na ubiczowanie i na śmierć krzyżową.

J 19, 1-12 – Nowy Testament, Ewangelia wg św. Jana

Oto człowiek

Tekst

J 19,01 Wówczas Piłat wziął Jezusa i kazał Go ubiczować.

J 19,02 A żołnierze uplótłszy koronę z cierni, włożyli Mu ją na głowę i okryli Go płaszczem purpurowym.

J 19,03 Potem podchodzili do Niego i mówili: ”Witaj, Królu Żydowski!” I policzkowali Go.

J 19,04 A Piłat ponownie wyszedł na zewnątrz i przemówił do nich: ”Oto wyprowadzam Go do was na zewnątrz, abyście poznali, że ja nie znajduję w Nim żadnej winy”.

J 19,05 Jezus więc wyszedł na zewnątrz, w koronie cierniowej i płaszczu purpurowym. Piłat rzekł do nich: ”Oto Człowiek”.

J 19,06 Gdy Go ujrzeli arcykapłani i słudzy, zawołali: ”Ukrzyżuj! Ukrzyżuj!” Rzekł do nich Piłat: ”Weźcie Go i sami ukrzyżujcie! Ja bowiem nie znajduje w Nim winy”.

J 19,07 Odpowiedzieli mu Żydzi: ”My mamy Prawo, a według Prawa powinien On umrzeć, bo sam siebie uczynił Synem Bożym”.

J 19,08 Gdy Piłat usłyszał te słowa, uląkł się jeszcze bardziej.

J 19,09 Wszedł znów do pretorium i zapytał Jezusa: ”Skąd Ty jesteś?” Jezus jednak nie dał mu odpowiedzi.

J 19,10 Rzekł wiec Piłat do Niego: ”Nie chcesz mówić ze mną? Czy nie wiesz, ze mam władze uwolnić Ciebie i mam władza Ciebie ukrzyżować?”

J 19,11 Jezus odpowiedział: ”Nie miąłbyś żadnej władzy nade Mną, gdyby ci jej nie dano z góry. Dlatego większy grzech ma ten, który Mnie wydał tobie”.

J 19,12 Odtąd Piłat usiłował Go uwolnić. Żydzi jednak zawołali: ”Jeżeli Go uwolnisz, nie jesteś przyjacielem Cezara. Każdy, kto się czyni królem, sprzeciwia się Cezarowi”.

Komentarze

Wybór dokonany przez Żydów między Barabaszem a Jezusem na rzecz tego pierwszego zamknął wstępną fazę procesu. Piłat zarządził więc dla Jezusa karę biczowania, jaką stosowano przy pewnych cięższych przewinieniach, nie zasługujących na wyrok śmierci. Niekiedy ten rodzaj kary był wstępem do ukrzyżowania (biczowano po wyroku lub w drodze na miejsce kary), ale Piłat chciał w tym wypadku zaspokoić jedynie nienawiść Żydów. Karę biczowania znali zarówno Żydzi, jak Rzymianie. Pierwsi wykonywali ją w sposób bardziej humanitarny; skrupulatność judaistyczna nakazywała opuścić jeden z czterdziestu razów w obawie przed przekroczeniem ilości uderzeń!) niż drudzy, którzy stosowali ją jedynie wobec niewolników i ludzi obcych. Praktycznie ilość razów u Rzymian nie była ograniczona i zależała od woli wykonawcy. Ponieważ do rzemieni przywiązywano często twarde przedmioty (kawałki ołowiu) lub nawet kolce rozszarpujące ciało, zdarzały się wypadki śmierci po zastosowaniu tego rodzaju kary. Zwykle biczowanie wykonywano publicznie, natomiast Jezusa bito w pretorium, tym bardziej, że właściwy wyrok jeszcze nie został wydany. Po biczowaniu nastąpiły zniewagi. Żołnierze wykonujący tę karę, po jej spełnieniu przystąpili do częstych w takich wypadkach swawoli nawiązujących do przebiegu dotychczasowego postępowania sądowego. Insygnia godności królewskiej miały być parodią oznak władzy lokalnego króla-wasala rzymskiego: zamiast korony spleciono kolczaste krzewy, które służyły za materiał opałowy, zamiast płaszcza przyodziano Jezusa znoszonym okryciem purpurowym (prawdopodobnie po jakimś liktorze rzymskim). Wbrew powszechnemu mniemaniu korona miała jedynie na celu wyszydzenie godności królewskiej Jezusa, nie zaś spowodowanie przez ciernie dodatkowych cierpień. Ból wywoływały niewątpliwie uderzenia w twarz.

Ponowne ukazanie się Piłata wraz z ubiczowanym Jezusem wprowadza drugą fazę postępowania procesowego. Dotychczas bowiem Piłat obstaje przy braku winy Jezusa proporcjonalnej do wydanego przez Żydów wyroku. Jeżeli poddał Go biczowaniu, to zapewne stanowiło ono ostrzeżenie i odpowiedź na skargę dygnitarzy żydowskich; po tej karze zamierzał Jezusa wypuścić na wolność.

Słowa oto Człowiek stanowią rodzaj werdyktu uniewinniającego. Być może słuchaczom chrześcijańskim termin „Człowiek” przypomina o godności Syna Człowieczego, który przybył na sąd nad światem. Piłat nie nawiązywał do tej myśli na pewno świadomie. Raczej chciał ośmieszyć wysuwany przez Żydów tytuł oskarżenia Jezusa, jako króla żydowskiego, ukazując Go ubiczowanego i odzianego w łachmany i cierniową koronę (o trzcinie zamiast berła – czwarta Ewangelia nie wspomina).

Zgromadzeni Żydzi, głównie arcykapłani – oskarżyciele i ich służba, reagują na wystąpienie Piłata z gwałtownością właściwą ludziom Wschodu. Nienawiść do Jezusa wybucha pełnym płomieniem. Po raz pierwszy padają nie tylko żądania zatwierdzenia wyroku, ale także i rodzaju kary: ukrzyżowania. Co prawda Rzymianie praktykowali w prowincjach głównie tę właśnie karę, toteż Żydzi czynią wszystko, by udowodnić, iż śmierć Jezusa będzie dziełem Rzymian. Sami Żydzi nie stosowali tej nie znanej u siebie kary ani w Starym Testamencie, ani w okresie rzymskim; znali jedynie pohańbienie zwłok zabitego (w inny sposób) przez zawieszenie na drzewie lub palu. Krzyżowano skazanych natomiast często w Persji i w Kartaginie, skąd przyjęli ten rodzaj egzekucji Rzymianie, rezerwując ją dla niewolników i obcych (wypadki krzyżowania obywateli rzymskich zdarzały się jedynie w prowincjach i były nadużyciem). W czasach Jezusa znano dobrze karę krzyża w Palestynie (potwierdziły ją nawet ostatnie znaleziska archeologiczne); na szeroką skalę zastosowano ją jako represję po upadku powstania żydowskiego w r. 70 po Chrystusie.

Piłat zrozumiał dobrze, że Żydzi chcą przenieść odpowiedzialność za śmierć Jezusa na Rzymian, dlatego powtarza swoje przeświadczenie o Jego niewinności. Motywy postępowania Piłata i stosunek do Jezusa nie uległ zmianie; zaczyna go ogarniać niecierpliwość, wzrasta niechęć do Żydów, widoczna w słowach: Zabierzcie go i sami ukrzyżujcie!. Jeżeli chcą śmierci oskarżonego, niech czynią to na własny rachunek. Z reakcji Piłata Żydzi zrozumieli, że ich próba przedstawienia Jezusa jako przestępcę politycznego i buntownika przeciw Rzymianom, samozwańczego władcę mesjańskiego (w sensie doczesnym), nie powiodła się. Piłat nie przyjął tego rodzaju oskarżenia i skwitował je doraźną karą ostrzegawczą. Wobec tego starają się przenieść proces na teren religijny, odwołując się do Prawa. Uważają oni tytuł Syna Bożego, przypisywany sobie przez Jezusa, za sprzeczny z literą Prawa i naruszający w sposób zasadniczy pojęcie Boga.

Ewangelista wykazuje całą przewrotność i nienawiść Żydów do Jezusa: najpierw negują Jego godność mesjańską, następnie odrzucają Go jako Syna Człowieczego, wreszcie zaprzeczają Jego Synostwu Bożemu. Czynią to zaś na podstawie Prawa, utworzonego przez Ojca, który wysłał Jednorodzonego Syna na świat. Ujawnia się pewien respekt, a nawet lęk, Piłata wobec sprawy Jezusa. Charakterystyczne jest to, że niepokój namiestnika powiększa się przy wzmiance o naruszeniu Prawa przez Jezusa. Piłat mógł uwolnić Oskarżonego od zarzutu przestępstwa politycznego, ale w zasadniczych sprawach dotyczących Prawa, a zasługujących na śmierć, sytuacja była nieco inna. Należy pamiętać, że wzmiankowane już wyżej oskarżenia przeciw Piłatowi dotyczyły właśnie naruszenia autonomii religijnej Żydów i lekceważenia ich uczuć religijnych. Może więc dygnitarz rzymski bał się wręcz nowego oskarżenia z podobnego tytułu, które mogłoby stać się brzemienne w skutkach. Nie należy też wykluczać innego motywu wzrastającej obawy Piłata. Kontakt tego aroganckiego urzędnika rzymskiego z Jezusem, odpowiedzi Chrystusa, z pewnością nie przeszły bez wrażenia. Wiadomość o Jego synostwie Bożym przejęła go lękiem, oczywiście nie nadprzyrodzonym. Dla pogan działanie bóstw w ludziach (kult cesarzy) nie było fikcją i nawet obojętni religijnie Rzymianie brali je poważnie pod uwagę w tym czasie. Jeżeli to przypuszczenie jest słuszne, to w każdym razie ostatecznie pierwszy motyw, bojaźni przed Żydami, skłonił Piłata do zatwierdzenia potem wyroku. Tymczasem Piłat rozpatruje sprawę na nowo; stereotypowym pytaniem o pochodzenie podejmuje przesłuchanie. Tym razem Jezus nie daje mu odpowiedzi; udzielił jej już zresztą poprzednio, określając wyraźnie swoją godność królewską. Zresztą, jak wytłumaczyć pogańskiemu namiestnikowi, że Jezus od Ojca wyszedł i do Ojca zdąża?

Piłat czuje się w tym kłopotliwym procesie coraz to bardziej nieswojo. Zmieszanie pokrywa odwołaniem się do swej władzy życia i śmierci nad skazanymi. Zapomina jednak, że władza jego jest tylko relatywna, pochodzenia ludzkiego. W rzeczywistości zaś nie jest on niczym więcej jak wykonawcą planów Bożych, i dlatego odgrywa w całym procesie rolę podrzędną. Właściwymi sprawcami, odpowiedzialnymi przed Bogiem za oszczercze oskarżenie – są przywódcy żydowscy i niewierny naród.

Prokurator rzymski nie nalega więcej na odpowiedź Jezusa na pytanie: skąd? Coraz wyraźniej rozumie, jaką rolę wyznaczyli mu w procesie Żydzi i dlatego umacnia się w swoim zamiarze uwolnienia Jezusa. Widząc taki obrót sprawy, oskarżyciele uciekają się do ostatecznego środka: do groźby. Przedstawiają tytuł przypisywany sobie przez Jezusa jako sprzeczny z godnością cesarza rzymskiego. Gdyby jego przedstawiciel uważał Go nadal za niewinnego, można by jego postawę określić jako przeciwną cesarzowi. Taki występek był w ówczesnej praktyce prawnej Rzymian określany jako „obraza majestatu” (crimen laesae maiaestatis).

Możliwe, że słowa Żydów miały swoistą wymowę. Niezależnie od poprzednich skarg zanoszonych przeciw Piłatowi w Rzymie, stanowisko jego było niewątpliwie zachwiane, szczególnie jeśli proces Jezusa odbywał się już po śmierci Sejana, protektora namiestnika i przeciwnika Żydów. Ten wysoki dygnitarz na dworze Tyberiusza był zamieszany w spisek na życie cesarza i po jego wykryciu został stracony. Nie mogło to pozostać bez wpływu na wszystkich jego protegowanych w prowincjach rzymskich, których kolejno spotykała niełaska. Choć trudno osiągnąć pewność w tej sprawie, jedno nie ulega wątpliwości: Piłat obawiał się Żydów i uważał swoją sytuację w pewnym sensie za przymusową.

Iz 50, 6 – Stary Testament, Księga Izajasza

Trzecia pieśń Sługi Pańskiego: Pan wspiera Sługę w prześladowaniach

Treść

Iz 50,06 Podałem grzbiet mój bijącym i policzki moje rwącym Mi brodę. Nie zasłoniłem mojej twarzy przed zniewagami i opluciem.

Komentarze

To wszystko miało się wypełnić w Jerozolimie. Radosne hosanna zamieniło się w inne okrzyki, pełne potępienia i szyderstwa. Tak zapowiadał wielki „Ewangelista” Starego Testamentu – prorok Izajasz (765-701 r. p.n.e.). Zdumiewające jest zbliżenie do wydarzeń męki Chrystusa w słowach, które wypowiada na wiele wieków przed wydarzeniami Chrystusowej Paschy. W prorockiej wizji Izajasza Chrystus jest prawdziwie cierpiącym Sługą Jahwe.

Iz 52, 14 – Stary Testament, Księga Izajasza

Czwarta pieśń Sługi Pańskiego: Jego cierpienie, śmierć i chwała

Treść

Iz 52,14 Jak wielu osłupiało na Jego widok – tak nieludzko został oszpecony Jego wygląd i postać Jego była niepodobna do ludzi –

Komentarze

W czasie okropnych godzin, które upłynęły przed ukrzyżowaniem, Pan Jezus był brutalnie traktowany, bity, biczowany i w inny sposób bezczeszczony. Na krzyżu zawisł w koronie cierniowej, a w jego drgające ciało wbito gwoździe. Nieopisany ból ukrzyżowania, w czasie którego każdy nerw i każdy muskuł paliły „ogniem tortury” spotęgowany był jeszcze przez potworne cierpienie psychiczne i ból duszy. Następstwem tego było tak znaczne oszpecenie i zniekształcenie rysów, że twarz Jego przestała przypominać twarz ludzką. Ten szokujący fakt jest prawie niemożliwy do wyobrażenia, ale tak właśnie został przedstawiony w Starym Testamencie, jak również udokumentowany opisem męki i śmierci Jezusa Chrystusa w Nowym Testamencie. Bóg pozwolił, zaś Jezus zniósł te straszne cierpienia nie tylko po to, aby wypełnić proroczy obraz, ale aby wziąć na siebie nasze winy. Pytamy, kto jak nie prawdziwy Mesjasz chciałby w ten sposób realizować swoje mesjańskie przeznaczenie?

Iz 53, 2-8 – Stary Testament, Księga Izajasza

Treść

Iz 53,02 On wyrósł przed nami jak młode drzewo i jakby korzeń z wyschniętej ziemi. Nie miał On wdzięku ani tez blasku, aby na Niego popatrzeć, ani wygładu, by się nam podobał.

Iz 53,03 Wzgardzony i odepchnięty przez ludzi, Mąż boleści, oswojony z cierpieniem, jak ktoś, przed kim się twarze zakrywa, wzgardzony tak, iż mięliśmy Go za nic.

Iz 53,04 Lecz On się obarczył naszym cierpieniem, On dźwigał nasze boleści, a myśmy Go za skazańca uznali, chłostanego przez Boga i zdeptanego.

Iz 53,05 Lecz On był przebity za nasze grzechy, zdruzgotany za nasze winy. Spadła Nań chłosta zbawienna dla nas, a w Jego ranach jest nasze zdrowie.

Iz 53,06 Wszyscyśmy pobłądzili jak owce, każdy z nas się obrócił ku własnej drodze, a Pan zwalił na Niego winy nas wszystkich.

Iz 53,07 Dręczono Go, lecz sam się dał gnębić, nawet nie otworzył ust swoich. Jak baranek na rzeź prowadzony, jak owca niema wobec strzygących ją, tak On nie otworzył ust swoich.

Iz 53,08 Po udręce i sądzie został usunięty; a kto się przejmuje Jego losem? Tak! Zgładzono Go z krainy żyjących; za grzechy mego ludu został zbity na śmierć.

Komentarze

Kiedy Chrystus się narodził na świecie nie było, właściwie, żadnej duchowej mądrości i zrozumienia. Duchem Świętym jest to co podlewa i karmi tych z nas, którzy są uduchowieni abyśmy mogli mieć więcej Boga w Chrystusowym wzroście w nas. Chrystus przyszedł na mroczny świat bez duchowej wody i pokarmu na bardzo suchą ziemię. W tamtym czasie był On jedynym człowiekiem, w którym w Świętej Trójcy żył Bóg. Kiedy pojawił się Mesjasz, ludzie oczekujący potężnego króla i reformatora politycznego byli Nim rozczarowani. Ludzie nie dostrzegli Jego piękności – w świętości. Nie rozumieli także, na czym polegała Jego misja. Nie odpowiadał ich wielkoświatowemu ideałowi. Nie odczytując właściwie przepowiedni, ludzie nie znaleźli nic, co mogłoby się im podobać w słudze Jahwe. Misja, jaką Mesjasz miał wypełnić w czasie swojego pierwszego przyjścia – poświęcenie swojej duszy jako „ofiary za grzechy” – była obca ich przekonaniu o tym, jaki powinien być Mesjasz.

Odepchnięty od ludzi oznacza także odepchnięcie przez ludzi posiadających władzę i autorytet. Oznaczało to, że było tylko niewielu ludzi zajmujących wysokie stanowiska, wpływowych, niewielu znamienitych, którzy znaleźli się u Jego boku, aby wspierać Go i Jego działalność, oraz nauczanie swoim autorytetem i wpływami. Chrystusowa żałość miała swoje źródło w Jego cierpieniu, jakie odczuwał z powodu grzechów ludzkości, jak również w tym, że ludzie odrzucili zbawienie, które On im zaoferował. Żal jaki odczuwał, kiedy ludzie odrzucili zbawienie, które On im ofiarował i to, że nie odstąpili od grzesznego trybu życia prowadzącego do wiecznego potępienia w piekle, był przemożny. Co gorsze ludzie uważali, że jest chłostany przez Boga. Nie zdawali sobie sprawy, że cierpiał aby ich odkupić albo, że pozwolił uczynić siebie „przekleństwem za nas”, aby móc zbawić tych, za których cierpiał. Najistotniejszym elementem jest wstawienniczy, zastępczy charakter cierpień Mesjasza. Mesjasz był boskim Zbawicielem, na którego spadło ostrze sądu, jaki przypadłby w udziale ludzkości. Jak wielka jest łaska Boga objawiona w tym, że Chrystus umarł za nasze grzechy. Krzyż stał się jednocześnie największym upokorzeniem Chrystusa i Jego największą chwałą, oraz wybranym środkiem zbawienia człowieka. Ludzie wystawieni na cierpienie zwykle protestują lub skarżą się – szczególnie, jeśli ich cierpienia są niezasłużone. Nie tak jednak zachowuje się cierpiący Mesjasz. Dobrowolnie zgodził się wypełnić przydzielone Mu zadanie „niesienie naszych grzechów” i poszedł jak baranek na rzeź. Z nadzwyczajnym i odważnym milczeniem Mesjasz zniesie wszystko do końca, aby wypełnić wolę Boga. Stajemy twarzą w twarz z niepojętą tajemnicą bezgranicznej miłości Mesjasza do człowieka. O swoich oprawcach zwracał się do Ojca „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią”. Po uwięzieniu Mesjasz stanie przed sądem Sam, nie pojawił się nikt, kto wziąłby Jego stronę. Judasz wydał Go, Piotr wyparł się, zaś inni uczniowie opuścili Go i uciekli. W godzinie ciężkiego przejścia nie było przy nim nikogo. W ciągu ostatnich dwudziestu wieków historii kościoła niezliczone miliony uwierzyły w Chrystusa i zostały zbawione. Ewangelia Chrystusowa zatryumfuje ostatecznie po Jego drugim przyjściu.

Pwt 25, 3 – Stary Testament, Księga Powtórzonego Prawa

Chłosta.

Treść

Pwt 25,03 Otrzyma nie więcej niż czterdzieści uderzeń, aby przez mnożenie razów ponad tę liczbę chłosta nie była nadmierna i nie został pohańbiony twój brat w twoich oczach.

Komentarze

O ile prawo żydowskie określało górną granice uderzeń: ‚Otrzyma nie więcej niż czterdzieści uderzeń’, o tyle prawo rzymskie nie znało żadnych ograniczeń. A Jezus był przecież biczowany przez Rzymian. Na podstawie śladów utrwalonych na całunie turyńskim obliczono, że Chrystus otrzymał około dziewięćdziesięciu podwójnych lub potrójnych uderzeń.

Mt 20, 17-19 – Nowy Testament, Ewangelia wg św. Mateusza

Trzecia zapowiedź męki i zmartwychwstania

Treść

Mt 20,17 Mając udać sie do Jerozolimy, Jezus wziął osobno Dwunastu i w drodze rzekł do nich:

Mt 20,18 ”Oto idziemy do Jerozolimy: tam Syn Człowieczy zostanie wydany arcykapłanom i uczonym w Piśmie. Oni skażą Go na śmierć

Mt 20,19 i wydadzą Go poganom na wyszydzenie, ubiczowanie i ukrzyżowanie; a trzeciego dnia zmartwychwstanie”.

Komentarze

Chociaż temat ustawicznego zbliżania się do Jerozolimy jest typowy przede wszystkim dla Ewangelii Łukasza, to jednak czytając Ewangelię Mateusza również ciągle towarzyszymy Jezusowi, zmierzającemu do Świętego Miasta. Świadomość odbywania tej podróży wiąże się najczęściej z wizją smutnego końca, czemu Jezus sam daje wyraz w trzykrotnej zapowiedzi męki. Słowa zapowiedzi, same obrazy przyszłych cierpień Jezusa, we wszystkich trzech wypadkach są prawie takie same: Syn Człowieczy zostanie wydany arcykapłanom i uczonym w Piśmie, będzie wyszydzony, ubiczowany i ukrzyżowany, lecz trzeciego dnia zmartwychwstanie. W tej ostatniej zapowiedzi męki pewien szczegół zasługuje na specjalną uwagę. Oto zaznacza Mateusz, że Jezus będzie wydany najprzód arcykapłanom i uczonym w Piśmie, a ci z kolei przekażą Go poganom. W ten sposób została ukazana wina, jaką ponoszą za śmierć Jezusa nie tylko Żydzi, lecz także poganie, choć odpowiedzialność moralna pierwszych jest o wiele większa niż drugich. W paralelnych tekstach pozostałych dwu synoptyków nie odróżnia się tak dokładnie sprawców śmierci Jezusa.

Tajemnica Trzecia – Cierniem ukoronowanie Zbawiciela

Mt 27, 24-30 – Nowy Testament, ewangelia wg św. Mateusza

Jezus odrzucony przez swój lud, Król wyśmiany

Tekst

Mt 27,24 Piłat widząc, że nic nie osiąga, a wzburzenie raczej wzrasta, wziął wodę i umył ręce wobec tłumu, mówiąc: ”Nie jestem winny krwi tego Sprawiedliwego. To wasza rzecz”.

Mt 27,25 A cały lud zawołał: ”Krew Jego na nas i na dzieci nasze”.

Mt 27,26 Wówczas uwolnił im Barabasza, a Jezusa kazał ubiczować i wydał na ukrzyżowanie.

Mt 27,27 Wtedy żołnierze namiestnika zabrali Jezusa z sobą do pretorium i zgromadzili koło Niego cała kohortę.

Mt 27,28 Rozebrali Go z szat i narzucili na Niego płaszcz szkarłatny.

Mt 27,29 Uplótłszy wieniec z ciernia włożyli Mu na głowę, a do prawej reki dali Mu trzcinę. Potem przyklękali przed Nim i szydzili z Niego, mówiąc: ”Witaj, Królu Żydowski!”

Mt 27,30 Przy tym pluli na Niego, brali trzcinę i bili Go po głowie.

Komentarze

Piłat wolał nie narażać się ludowi: wziął naczynie z wodą i umył ręce wobec tłumów dając przez to swym symbolicznym gestem do zrozumienia, że nie bierze odpowiedzialności za śmierć Jezusa. Niech tą odpowiedzialnością obciążeni zostaną ci, którzy się owej śmierci domagają. Niestety, podburzeni ludzie już nie zdołali się opanować. Wołali coraz głośniej: Krew jego na nas i na dzieci nasze. Nie pozostawało tedy nic innego, jak uwolnić Barabasza, a Jezusa, zgodnie z wolą Żydów, wydać na ubiczowanie i na śmierć krzyżową.

Tak więc proces Jezusa – lub powiedzmy dokładniej: parodia procesu – zakończyła się, żołnierze Piłata zabrali Jezusa do pretorium, czyli miejsca zakwaterowania gwardii namiestnika, i tu, już z własnej inicjatywy najprawdopodobniej, bez żadnego polecenia z góry, poczęli się znęcać nad Chrystusem. Rozebrali Go z szat i przyodziali w płaszcz szkarłatny. Włożyli Mu na głowę koronę cierniową, a do prawej ręki trzcinę. Szkarłatna szata oraz pozostałe pseudo akcesoria władzy królewskiej – to ironiczne aluzje do oświadczenia Jezusa, że jest królem żydowskim. Potem znów ubrano Go w Jego własne szaty i kazano Mu na własnych barkach dźwigać krzyż, na którym w końcu miał skonać. Skazano Go zatem na śmierć najbardziej haniebną. Tylko największych zbrodniarzy karano śmiercią przez ukrzyżowanie. Tak więc znów miały się spełnić słowa proroka mówiącego: Policzony został między przestępców (Iz 53,12).

J 19, 1-7 – Nowy Testament, Ewangelia wg św. Jana

Oto człowiek

Treść

J 19,01 Wówczas Piłat wziął Jezusa i kazał Go ubiczować.

J 19,02 A żołnierze uplótłszy koronę z cierni, włożyli Mu ją na głowę i okryli Go płaszczem purpurowym.

J 19,03 Potem podchodzili do Niego i mówili: ”Witaj, Królu Żydowski!” I policzkowali Go.

J 19,04 A Piłat ponownie wyszedł na zewnątrz i przemówił do nich: ”Oto wyprowadzam Go do was na zewnątrz, abyście poznali, że ja nie znajduję w Nim żadnej winy”.

J 19,05 Jezus wiec wyszedł na zewnątrz, w koronie cierniowej i płaszczu purpurowym. Piłat rzekł do nich: ”Oto Człowiek”.

J 19,06 Gdy Go ujrzeli arcykapłani i słudzy, zawołali: ”Ukrzyżuj! Ukrzyżuj!” Rzekł do nich Piłat: ”Weźcie Go i sami ukrzyżujcie! Ja bowiem nie znajduje w Nim winy”.

J 19,07 Odpowiedzieli mu Żydzi: ”My mamy Prawo, a według Prawa powinien On umrzeć, bo sam siebie uczynił Synem Bożym”.

Komentarze

Wybór dokonany przez Żydów między Barabaszem a Jezusem na rzecz tego pierwszego zamknął wstępną fazę procesu. Piłat zarządził więc dla Jezusa karę biczowania, jaką stosowano przy pewnych cięższych przewinieniach, nie zasługujących na wyrok śmierci. Niekiedy ten rodzaj kary był wstępem do ukrzyżowania (biczowano po wyroku lub w drodze na miejsce kary), ale Piłat chciał w tym wypadku zaspokoić jedynie nienawiść Żydów. Karę biczowania znali zarówno Żydzi, jak Rzymianie. Pierwsi wykonywali ją w sposób bardziej humanitarny; skrupulatność judaistyczna nakazywała opuścić jeden z czterdziestu razów w obawie przed przekroczeniem ilości uderzeń!, niż drudzy, którzy stosowali ją jedynie wobec niewolników i ludzi obcych.

Praktycznie ilość razów u Rzymian nie była ograniczona i zależała od woli wykonawcy. Ponieważ do rzemieni przywiązywano często twarde przedmioty (kawałki ołowiu) lub nawet kolce rozszarpujące ciało, zdarzały się wypadki śmierci po zastosowaniu tego rodzaju kary. Zwykle biczowanie wykonywano publicznie, natomiast Jezusa bito w pretorium, tym bardziej, że właściwy wyrok jeszcze nie został wydany. Po biczowaniu nastąpiły zniewagi. Żołnierze wykonujący tę karę, po jej spełnieniu przystąpili do częstych w takich wypadkach swawoli nawiązujących do przebiegu dotychczasowego postępowania sądowego. Insygnia godności królewskiej miały być parodią oznak władzy lokalnego króla-wasala rzymskiego: zamiast korony spleciono kolczaste krzewy, które służyły za materiał opałowy, zamiast płaszcza przyodziano Jezusa znoszonym okryciem purpurowym (prawdopodobnie po jakimś liktorze rzymskim). Wbrew powszechnemu mniemaniu korona miała jedynie na celu wyszydzenie godności królewskiej Jezusa, nie zaś spowodowanie przez ciernie dodatkowych cierpień. Ból wywoływały niewątpliwie uderzenia w twarz.

Ponowne ukazanie się Piłata wraz z ubiczowanym Jezusem wprowadza drugą fazę postępowania procesowego. Dotychczas bowiem Piłat obstaje przy braku winy Jezusa proporcjonalnej do wydanego przez Żydów wyroku. Jeżeli poddał Go biczowaniu, to zapewne stanowiło ono ostrzeżenie i odpowiedź na skargę dygnitarzy żydowskich; po tej karze zamierzał Jezusa wypuścić na wolność. Słowa oto Człowiek stanowią rodzaj werdyktu uniewinniającego. Być może słuchaczom chrześcijańskim termin „Człowiek” przypomina o godności Syna Człowieczego, który przybył na sąd nad światem. Piłat nie nawiązywał do tej myśli na pewno świadomie. Raczej chciał ośmieszyć wysuwany przez Żydów tytuł oskarżenia Jezusa, jako króla żydowskiego, ukazując Go ubiczowanego i odzianego w łachmany i cierniową koronę (o trzcinie zamiast berła czwarta Ewangelia nie wspomina).

Zgromadzeni Żydzi, głównie arcykapłani – oskarżyciele i ich służba, reagują na wystąpienie Piłata z gwałtownością właściwą ludziom Wschodu. Nienawiść do Jezusa wybucha pełnym płomieniem. Po raz pierwszy padają nie tylko żądania zatwierdzenia wyroku, ale także i rodzaju kary: ukrzyżowania. Co prawda Rzymianie praktykowali w prowincjach głównie tę właśnie karę, toteż Żydzi czynią wszystko, by udowodnić, iż śmierć Jezusa będzie dziełem Rzymian. Sami Żydzi nie stosowali tej nie znanej u siebie kary ani w Starym Testamencie, ani w okresie rzymskim; znali jedynie pohańbienie zwłok zabitego (w inny sposób) przez zawieszenie na drzewie lub palu. Krzyżowano skazanych natomiast często w Persji i w Kartaginie, skąd przyjęli ten rodzaj egzekucji Rzymianie, rezerwując ją dla niewolników i obcych (wypadki krzyżowania obywateli rzymskich zdarzały się jedynie w prowincjach i były nadużyciem). W czasach Jezusa znano dobrze karę krzyża w Palestynie (potwierdziły ją nawet ostatnie znaleziska archeologiczne); na szeroką skalę zastosowano ją jako represję po upadku powstania żydowskiego w r. 70 po Chrystusie.

Piłat zrozumiał dobrze, że Żydzi chcą przenieść odpowiedzialność za śmierć Jezusa na Rzymian, dlatego powtarza swoje przeświadczenie o Jego niewinności. Motywy postępowania Piłata i stosunek do Jezusa nie uległ zmianie; zaczyna go ogarniać niecierpliwość, wzrasta niechęć do Żydów, widoczna w słowach: Zabierzcie go i sami Krzyżujcie!. Jeżeli chcą śmierci oskarżonego, niech czynią to na własny rachunek.

Z reakcji Piłata Żydzi zrozumieli, że ich próba przedstawienia Jezusa jako przestępcę politycznego i buntownika przeciw Rzymianom, samozwańczego władcę mesjańskiego (w sensie doczesnym), nie powiodła się. Piłat nie przyjął tego rodzaju oskarżenia i skwitował je doraźną karą ostrzegawczą. Wobec tego starają się przenieść proces na teren religijny, odwołując się do Prawa. Uważają oni tytuł Syna Bożego, przypisywany sobie przez Jezusa, za sprzeczny z literą Prawa i naruszający w sposób zasadniczy pojęcie Boga. Ewangelista wykazuje całą przewrotność i nienawiść Żydów do Jezusa: najpierw negują Jego godność mesjańską, następnie odrzucają Go jako Syna Człowieczego, wreszcie zaprzeczają Jego Synostwu Bożemu. Czynią to zaś na podstawie Prawa, utworzonego przez Ojca, który wysłał Jednorodzonego Syna na świat.

Mk 15, 15-19 – Nowy Testament, ewangelia wg św. Marka

Jezus odrzucony przez swój lud, Król wyśmiany

Tekst

Mk 15,15 Wtedy Piłat, chcąc zadowolić tłum, uwolnił Barabasza, Jezusa zaś kazał ubiczować i wydał na ukrzyżowanie.

Mk 15,16 Żołnierze zaprowadzili Go na wewnętrzny dziedziniec, czyli pretorium, i zwołali całą kohortę.

Mk 15,17 Ubrali Go w purpurę i uplótłszy wieniec z ciernia włożyli Mu na głowę.

Mk 15,18 I zaczęli Go pozdrawiać: ”Witaj, Królu Żydowski!”

Mk 15,19 Przy tym bili Go trzciną po głowie, pluli na Niego i przyklękając oddawali Mu hołd.

Komentarze

Zgadza się również całkowicie z wersją Mateuszową Markowa relacja dialogu Piłata z tłumem, podburzonym przez arcykapłanów i domagającym się uwolnienia Barabasza oraz wzmianka o samym uwolnieniu Barabasza. W zakończeniu tej krótkiej relacji ujawnia się znów cała ludzka słabość Piłata: mimo iż z całą pewnością nie zdołał sobie wyrobić sądu o rzeczywistej winie Jezusa, wydał Go jednak na śmierć, chcąc pozbyć się wzburzonego tłumu

W opisie biczowania i koronowania cierniem Jezusa Marek pomija wzmiankę o trzcinie, mającej być ironicznym symbolem królewskiego berła, a w ogłoszeniu wyroku ostatecznego przez Piłata – scenę umycia rąk, słowa wypowiedziane przy tym do tłumu oraz jeszcze jedno domaganie się przez ów tłum krwi Jezusa. Szyderstwa żołnierzy miały charakter brutalny i może szczególnie bolesny dla Jezusa. Prostackie pomysły – przywdzianie Jezusa w zniszczony płaszcz żołnierski mający przypominać purpurę królewską, włożenie korony cierniowej na głowę – miały na celu wyśmianie królewskiej godności Jezusa. Pomijając milczeniem widzenie, jakie miała żona Piłata, Marek chce niejako dać do zrozumienia, że nie zależy mu już na usprawiedliwianiu Piłata. Ten poganin, początkowo dość życzliwie nastawiony do Jezusa, później troszczył się tylko o interesy własne.

Tajemnica Czwarta – Dźwiganie Krzyża

Mt 27, 31-34 – Nowy Testament, Ewangelia wg św. Mateusza

Król wyśmiany, Droga krzyżowa

Tekst

Mt 27,31 A gdy Go wyszydzili, zdjęli z Niego płaszcz, włożyli na Niego własne Jego szaty i odprowadzili Go na ukrzyżowanie.

Mt 27,32 Wychodząc spotkali pewnego człowieka z Cyreny, imieniem Szymon. Tego przymusili, żeby niósł krzyż Jego.

Mt 27,33 Gdy przyszli na miejsce zwane Golgota, to znaczy Miejscem Czaszki,

Mt 27,34 dali Mu pić wino zaprawione goryczą. Skosztował, ale nie chciał pić.

Komentarze

Szkarłatna szata oraz pozostałe pseudo akcesoria władzy królewskiej – to ironiczne aluzje do oświadczenia Jezusa, że jest królem żydowskim. Potem znów ubrano Go w Jego własne szaty i kazano Mu na własnych barkach dźwigać krzyż, na którym w końcu miał skonać. Skazano Go zatem na śmierć najbardziej haniebną. Tylko największych zbrodniarzy karano śmiercią przez ukrzyżowanie. Tak więc znów miały się spełnić słowa proroka mówiącego: Policzony został między przestępców. Rozpoczęła się bolesna droga krzyżowa. Mateusz nie mówi co prawda, że Jezus upadał pod ciężarem krzyża, należy to jednak wydedukować z opisu przymuszenia Szymona Cyrenejczyka, by pomógł Mu w dźwiganiu krzyża. Tajemnicą pozostanie na zawsze to, co myślał Szymon, gdy umęczony całodzienną pracą w polu, musiał dźwigać z Jezusem krzyż, wstępując powoli po dość stromym zboczu Golgoty, aż na sam szczyt tej góry. Czy znał już słowa Jezusa o krzyżu, który trzeba brać co dzień na swe ramiona i kroczyć za Nim? Czy odczuwał lekkość tego brzemienia? Czy dźwigał je z radością, czy też czuł ciągle tylko przymus?

Musiał też Jezus okazywać w jakiś sposób, że jest bardzo spragniony. I oto co za ironia miłosierdzia! Sam mówił kiedyś o nagrodzie za kubek wody podany spragnionemu. Jest teraz spragniony. Teraz ulitują się nad Nim, podadzą Mu jednak napój, którego nie będzie mógł wypić. Bo któż mógłby ugasić pragnienie winem zmieszanym z żółcią? Jeżeli nawet podawano czasem skazańcom taką mieszaninę, to nie w celu ugaszenia pragnienia, lecz dla pewnego oszołomienia, które niekiedy pozbawiało człowieka świadomości. Otóż Jezus najprawdopodobniej uznał tego rodzaju ulgę za niezgodną z wolą Bożą. Zależało Mu na tym, by umierać z całą świadomością.

Łk 23, 26-32 – Nowy Testament, Ewangelia wg św. Łukasza

Droga krzyżowa

Tekst

Łk 23,26 Gdy Go wyprowadzili, zatrzymali niejakiego Szymona z Cyreny, który wracał z pola, i włożyli na niego krzyż, aby go niósł za Jezusem.

Łk 23,27 A szło za Nim mnóstwo ludu, także kobiet, które zawodziły i płakały nad Nim.

Łk 23,28 Lecz Jezus zwrócił się do nich i rzekł: ”Córki jerozolimskie, nie płaczcie nade Mną; płaczcie raczej nad sobą i nad waszymi dziećmi!

Łk 23,29 Oto bowiem przyjdą dni, kiedy mówić będą: ”Szczęśliwe niepłodne łona, które nie rodziły, i piersi, które nie karmiły”.

Łk 23,30 Wtedy zaczną wołać do gór: Padnijcie na nas; a do pagórków: Przykryjcie nas!

Łk 23,31 Bo jeśli z zielonym drzewem to czynią, cóż się stanie z suchym?”

Łk 23,32 Przyprowadzono też dwóch innych – złoczyńców, aby ich z Nim stracić.

Komentarze

Wedle zwyczaju, skazany na śmierć przez ukrzyżowanie sam powinien zanieść krzyż na miejsce stracenia. Tak też rzecz się miała i w przypadku Jezusa, z tym, że albo drzewo krzyża było wyjątkowo ciężkie, albo Jezus czuł się już bardzo zmęczony wskutek dość długiej drogi na Golgotę; w każdym razie nie mógł już sam dźwigać swego krzyża. Postanowiono więc zorganizować skazańcowi doraźną pomoc. Szczęśliwcem, któremu dane było pomagać Jezusowi w dźwiganiu Jego krzyża, miał się okazać Szymon z Cyreny. Włożyli na niego krzyż, aby go niósł za Jezusem. Fakt ten notują wszyscy trzej synoptycy, wcale nie wspominając o uczuciach, jakie przy tym towarzyszyły Szymonowi.

Spotkanie Jezusa z niewiastami przedstawia tylko Łukasz. Było to spotkanie bardzo wzruszające: mimo nieprzejednanej wrogości arcykapłanów i starszyzny żydowskiej znaleźli się jednak ludzie, którzy prawdziwie współczuli Jezusowi. Niewiasty głośno płakały, co było godne tym szczególniejszej uwagi, że Jezus, jako skazaniec, nie miał prawa do tego, by Jego śmierć publicznie opłakiwano. Ze strony niewiast było to więc swoiste bohaterstwo i publiczne wyznanie wiary w Jezusa. Nie mógł Chrystus pozostać obojętny na takie objawy współczucia. Lecz nawet wtedy nie przestał być Nauczycielem. Powiedział niewiastom – określając je, jak ongiś Izajasz, mianem „córek Jerozolimy” – by opłakiwały raczej własny los i smutną przyszłość swoich dzieci.

Na morderców Jezusa mieszkających w Jerozolimie przyjdzie bowiem tak straszna kara, iż niewiasty bezpłodne będą wtedy czuły się szczęśliwsze niż te, które zrodziły wielu synów. Tak hańbiąca każdą niewiastę żydowską bezpłodność okaże się wtedy prawdziwym błogosławieństwem. Siebie samego przyrównuje Jezus – najniewinniejszy z niewinnych – schodząc z tego świata w pełni swych ludzkich lat, do zielonego drzewa, które wydałoby jeszcze niejeden owoc. Suchymi, nieużytecznymi drzewami są tu najwyraźniej niesprawiedliwi, obciążeni najróżniejszymi grzechami.

Mk 15, 20-23 Nowy Testament, Ewangelia wg św. Marka

Król wyśmiany, Jezus na Golgocie, Droga krzyżowa, Ukrzyżowanie

Tekst

Mk 15,20 A gdy Go wyszydzili, zdjęli z Niego purpurę i włożyli na Niego własne Jego szaty. Następnie wyprowadzili Go, aby Go ukrzyżować.

Mk 15,21 I przymusili niejakiego Szymona z Cyreny, ojca Aleksandra i Rufusa, który wracając z pola właśnie przechodził, żeby niósł krzyż Jego.

Mk 15,22 Przyprowadzili Go na miejsce Golgota, to znaczy miejsce Czaszki.

Mk 15,23 Tam dawali Mu wino zaprawione mirra, lecz On nie przyjął.

Komentarze

W opisie sceny spotkania Jezusa z Szymonem Cyrenejczykiem Marek dorzuca szczegół o dwu synach tego palestyńskiego wieśniaka: Aleksandrze i Rufusie. Nie jest wykluczone, że ci dwaj ludzie, noszący rzymskie imiona, byli znani czytelnikom Ewangelii Marka. Istnieje też duże prawdopodobieństwo, że o tym samym Rufusie mówi Paweł w Rz 16,13. Zarówno prawo żydowskie, jak rzymskie nie pozwalało wyroku śmierci dokonywać w mieście. Również zgodnie z przepisami prawa skazaniec sam musiał nieść belkę poprzeczną krzyża na miejsce zagłady. Zmuszając Szymona do udzielenia Jezusowi pomocy w dźwiganiu krzyża żołnierze kierowali się z pewnością nie tyle miłosierdziem, ile raczej chęcią sprawniejszego przeprowadzenia całej akcji. Droga przedłużała się zdaniem ich bez potrzeby. Ponieważ Szymon Cyrenejczyk wracał od swoich zajęć z pola, należy wnosić, że nie był to dzień szabatu, czyli nie nastąpił jeszcze dzień 15 Nisan.

Według Marka Jezusowi, gdy już był przybity do krzyża, podano do picia wino zmieszane nie z żółcią, lecz z mirrą – szczegół nie posiadający większego znaczenia. Ta mieszanina miała również właściwości otępiające wrażliwość cierpiącego. Jezus nie przyjmuje tego napoju – chce bowiem w pełnej świadomości i do końca wypełniać wolę Ojca

Mk 8, 34-38 – Nowy Testament, Ewangelia wg św. Marka

Warunki naśladowania Jezusa

Tekst

Mk 8,34 Potem przywołał do siebie tłum razem ze swoimi uczniami i rzekł im: ”Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje!

Mk 8,35 Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z powodu Mnie i Ewangelii, zachowa je.

Mk 8,36 Cóż bowiem za korzyść stanowi dla człowieka zyskać świat cały, a swoją duszę utracić?

Mk 8,37 Bo cóż może dać człowiek w zamian za swoją duszę?

Mk 8,38 Kto się bowiem Mnie i słów moich zawstydzi przed tym pokoleniem wiarołomnym i grzesznym, tego Syn Człowieczy wstydzić się będzie, gdy przyjdzie w chwale Ojca swojego razem z aniołami świętymi”.

Komentarze

Ósmy rozdział Ewangelii Marka kończy się serią napomnień dotyczących mężnego znoszenia ucisków i cierpień. Napomnienia te ani pod względem treści, ani w samych sformułowaniach nie odbiegają od znanych nam już pouczeń z Ewangelii Mateusza: kto chce być uczniem Chrystusa, musi się zaprzeć samego siebie, wziąć swój krzyż i kroczyć za Chrystusem; kto chce ocalić swe życie wieczne, musi być gotów na utratę życia doczesnego, jeśli tego będzie domagał się – dodaje z pewnością od siebie Marek, bo brak tego u pozostałych synoptyków – Chrystus i dobro Jego Ewangelii; kto chce sobie zasłużyć na przyszłe orędownictwo Syna Człowieczego, musi teraz mężnie wyznawać Jego naukę. Niektóre spośród tych napomnień Mateusz i Łukasz powtarzają aż dwa razy, oczywiście w różnych okolicznościach i nie na tym samym miejscu. U żadnego z trzech synoptyków napomnienia te nie przedstawiają jedności pierwotnej, lecz stanowią kompozycję odizolowanych, różnych co do miejsca i czasu powstania logiów Jezusa. Tak np. w Markowej redakcji pierwsze napomnienie zdaje się być połączeniem dwu luźno istniejących ostrzeżeń: 1) kto nie weźmie swego krzyża na własne ramiona, nie może być moim uczniem; 2) kto chce Mnie naśladować, musi zaprzeć się siebie samego. Gdy Ewangelista posługiwał się wyrażeniem „brać krzyż na swoje ramiona”, to rzecz jasna nie mógł nie myśleć o męczeńskiej śmierci Jezusa. Jednakże nie należy twierdzić, że w usta Jezusa – o czym zresztą była już mowa w związku z analogicznym fragmentem Ewangelii Mateusza – słowa te włożyli dopiero później chrześcijanie. Co prawda w literaturze judaistycznej z czasów Jezusa nie można znaleźć podobnego zwrotu. Wiadomo jednak, że krzyżowanie jako karę śmierci niekiedy stosowano i że skazany musiał sam na własnych ramionach nieść na miejsce kaźni narzędzie czekającej go śmierci – poprzeczną belkę krzyża. Wyznawcy Chrystusa w tamtych czasach byli narażeni na szczególne niebezpieczeństwa ze strony Izraela, już w Starym Testamencie przyrównywanego niekiedy do wiarołomnej małżonki. Przymierze na Synaju było bowiem swoistym związkiem małżeńskim Jahwe z narodem wybranym.

J 19, 16-17 – Nowy Testament, Ewangelia wg św. Jana

Wyrok, Droga krzyżowa i ukrzyżowanie

Tekst

J 19,16 Wtedy więc wydał Go im, aby Go ukrzyżowano. Zabrali zatem Jezusa.

J 19,17 A On sam dźwigając krzyż wyszedł na miejsce zwane Miejscem Czaszki, które po hebrajsku nazywa się Golgotą.

Komentarze

Słowa ostatecznego wyroku nie są istotne dla Ewangelisty; dla niego ważne jest to, że Piłat wydaje go, czyniąc zadość żądaniom Żydów. W analogicznych wypadkach wyrok taki brzmiał „Pójdziesz na krzyż” lub „Idź na krzyż”. Wydanie Jezusa Żydom na ukrzyżowanie nie jest równoznaczne z powierzeniem wykonania wyroku ich służbie; dokonują tego żołnierze rzymscy z plutonu egzekucyjnego. Jan chce po raz ostatni zaznaczyć, że właściwymi sprawcami śmierci Jezusa są Żydzi, Piłat zaś jest ich narzędziem, pozbawionym własnego zdania i troszczącym się jedynie o swoje sprawy Wykonanie wyroku ukrzyżowania odbyło się tym śpieszniej, że zbliżało się święto żydowskie: po zapadnięciu zmroku spożywano wieczerzę paschalną. Do egzekucji oddelegowano czterech żołnierzy z centurionem na czele; narzędzie kary, krzyż, dźwigał sam Skazany. Szczegółów krzyżowania czwarta Ewangelia nie opisuje, ograniczając się do kilku wzmianek o znaczeniu teologicznym. Miejscem wykonania wyroku była Golgota (Miejsce Czaszki), zwana tak z powodu specyficznego ukształtowania terenu; leżała ona poza granicami ówczesnego miasta i w ten sposób odpowiadała wymogom prawa rzymskiego odnośnie do wykonywania egzekucji.

Tajemnica Piąta – Ukrzyżowanie i śmierć Pana Jezusa na Krzyżu

J 19, 18-37 – Nowy Testament, Ewangelia wg św. Jana

Droga i krzyżowa i ukrzyżowanie, Testament z krzyża, Śmierć

Tekst

J 19,18 Tam Go ukrzyżowano, a z Nim dwóch innych, z jednej i drugiej strony, pośrodku zaś Jezusa.

J 19,19 Wypisał też Piłat tytuł winy i kazał go umieścić na krzyżu. A było napisane: ”Jezus Nazarejczyk, Król Żydowski”.

J 19,20 Ten napis czytało wielu Żydów, ponieważ miejsce, gdzie ukrzyżowano Jezusa, było blisko miasta. A było napisane w języku hebrajskim, łacińskim i greckim.

J 19,21 Arcykapłani żydowscy mówili do Piłata: ”Nie pisz: Król Żydowski, ale że On powiedział: Jestem Królem Żydowskim”.

J 19,22 Odparł Piłat: ”Com napisał, napisałem”.

J 19,23 Żołnierze zaś, gdy ukrzyżowali Jezusa, wzięli Jego szaty i podzielili na cztery części, dla każdego żołnierza po części; wzięli także tunikę. Tunika zaś nie była szyta, ale cała tkana od góry do dołu.

J 19,24 Mówili wiec miedzy sobą: ”Nie rozdzierajmy jej, ale rzućmy o nią losy, do kogo ma należeć”. Tak miały się wypełnić słowa Pisma: Podzielili miedzy siebie szaty, a los rzucili o moją suknię. To właśnie uczynili żołnierze.

J 19,25 A obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena.

J 19,26 Kiedy wiec Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: ”Niewiasto, oto syn Twój”.

J 19,27 Następnie rzekł do ucznia: ”Oto Matka twoja”. I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie.

J 19,28 Potem Jezus świadom, że już wszystko się dokonało, aby się wypełniło Pismo, rzekł: ”Pragnę”.

J 19,29 Stało tam naczynie pełne octu. Nałożono więc na hizop gąbkę pełna octu i do ust Mu podano.

J 19,30 A gdy Jezus skosztował octu, rzekł: ”Wykonało się!” I skłoniwszy głowę oddał ducha.

J 19,31 Ponieważ był to dzień Przygotowania, aby zatem ciała nie pozostawały na krzyżu w szabat – ów bowiem dzień szabatu był wielkim świętem – Żydzi prosili Piłata, aby ukrzyżowanym połamano golenie i usunięto ich ciała.

J 19,32 Przyszli więc żołnierze i połamali golenie tak pierwszemu, jak i drugiemu, którzy z Nim byli ukrzyżowani.

J 19,33 Lecz gdy podeszli do Jezusa i zobaczyli, że już umarł, nie łamali Mu goleni,

J 19,34 tylko jeden z żołnierzy włócznią przebił Mu bok i natychmiast wypłynęła krew i woda.

J 19,35 Zaświadczył to ten, który widział, a świadectwo jego jest prawdziwe. On wie, że mówi prawdę, abyście i wy wierzyli.

J 19,36 Stało się to bowiem, aby się wypełniło Pismo: Kość jego nie będzie złamana.

J 19,37 I znowu na innym miejscu mówi Pismo: Będą patrzeć na Tego, którego przebili.

Komentarze

Oprócz Jezusa ukrzyżowano jeszcze dwóch innych ludzi, w czwartej Ewangelii bliżej nieokreślonych. Inne Ewangelie przedstawiają ich jako złoczyńców – na podstawie tekstu Starego Testamentu; dla Jana ten motyw, poparty świadectwem Pisma, nie stanowił przedmiotu zainteresowania. Przeciwnie – wspomniał o tablicy z tytułem winy (causa poenae). Tablicę taką sporządzano w obiegowych językach i niesiono przed egzekucyjnym pochodem lub zawieszano skazanemu na szyi; po dokonaniu egzekucji umieszczano ją na widocznym miejscu (najczęściej nad krzyżem), aby wszyscy mogli poznać przyczynę kary. Podówczas w Palestynie oprócz narodowego języka aramejskiego używano dość często greckiego; łacina była urzędowym językiem okupacyjnych władz rzymskich. W treści napisu Piłat po raz ostatni dał wyraz swojej awersji do Żydów. Odpowiednio zresztą do rzeczywistości, wymieniając rzekomą winę Jezusa, podkreślił także winę Żydów, ogłaszając Go ich królem. Tym samym reklamowana przez nich lojalność wobec cesarza została postawiona pod znakiem zapytania. O tym, że nie był to tylko przypadek, świadczy zarówno interwencja Żydów (arcykapłanów), jak i zdecydowany opór Piłata, który tylko w tym skromnym zakresie potrafił przeprowadzić własną wolę. Ale dla Ewangelisty tytuł winy miał specjalną wymowę teologiczną: właśnie wywyższony na krzyżu Jezus staje się Królem świata, a tablica czyni ten fakt powszechnie wiadomym. Proroctwo Kajfasza, wypowiedziane nieświadomie, staje się rzeczywistością.

Prawo rzymskie przyznawało plutonowi egzekucyjnemu prawo do wszystkiego, co miał na sobie skazany (krzyżowano na ogół bez szat): później wprowadzono pewne ograniczenia co do przedmiotów kosztownych. W wypadku Jezusa chodziło zapewne o chiton, czyli szatę wierzchnią (sporządzoną bez szwów, pas i sandały oraz może zawój czy chustę na głowę. Ewangelista nie bez powodu opisuje rodzaj szaty wierzchniej. Zamiast podziału rzucono bowiem o nią między żołnierzami los, co odpowiadało słowom Ps 22[21],19. Późniejsza refleksja patrystyczna dostrzega w niej symbolikę jedności Kościoła. Żołnierze rzymscy to dalsze narzędzia realizującego się planu Bożego, przewidzianego w Pismach Starego Testamentu. Egzekucję krzyżowania wykonywano publicznie i zwykle gromadziła ona sporo ludzi: częściowo przypadkowych przechodniów, ale również oskarżycieli oraz najbliższą rodzinę skazanego. O obecności arcykapłanów (znanej z opisów synoptycznych) czwarta Ewangelia nie mówi nic: ich złowieszcze dzieło dokonało się u Piłata. Natomiast wszyscy Ewangeliści (choć w dość różny sposób) wspominają o obecności niewiast przy krzyżowaniu Jezusa, a sam Jan czyni wzmiankę o Maryi, Matce Jezusa, i o umiłowanym uczniu, którzy stoją w bezpośredniej bliskości i do których Jezus kieruje swoje słowa. U Synoptyków natomiast „niewiasty” (imiona różnią się) wymienione są dopiero po śmierci Jezusa i stanowią niejako wprowadzenie do przekazu o zmartwychwstaniu, w którym odegrają pewną rolę. Obecność Matki Jezusa w Jerozolimie po zmartwychwstaniu potwierdza tradycja. „Umiłowanego ucznia” wprowadził już do opisu jako „drugiego” (innego) Ewangelista; może obejmuje go także ogólna wzmianka o „wszystkich znajomych Jezusa” u Łukasza. Dlaczego Synoptycy, mówiąc o niewiastach, pominęli milczeniem obecność Matki Jezusa – trudno ustalić. Nie jest to zresztą jedyny przykład, gdzie Jan przekazuje własny materiał tradycyjny, sięgający niewątpliwie faktu historycznego. Niewłaściwe też wydają się takie próby wyjaśnienia, jak argument celowego przeniesienia przez Jana testamentu duchowego Jezusa, wypowiedzianego już poprzednio przed pojmaniem, na krzyż, celem pełniejszego teologicznego uzasadnienia. Słuszne jest natomiast mniemanie, iż Ewangelista przytoczył wiadomy sobie z własnego doświadczenia i rozpowszechniony w niektórych wspólnotach chrześcijańskich fakt w celu podkreślenia nauki teologicznej, jaka z niego wypływa. Interpretacja teologiczna nie przekreśla koniecznie wartości historycznej, jak błędnie przypuszcza wielu współczesnych egzegetów.

Należy też przyznać, że myśl teologiczna Ewangelisty jest w swoim bogactwie niełatwa do ustalenia. Wskazany jest daleko idący umiar, który nie pozwoli na przypisywanie słowom Jezusa intencji teologicznej Jana albo myśli będących owocem współczesnej (lub dawniejszej) refleksji mariologicznej. Żaden z tekstów Janowych nie ma tylu różnych interpretacji i tak obszernej literatury (polskiej i obcej) co J 19,25–27. Nie do przyjęcia są symboliczne interpretacje proponowane zwłaszcza przez liberalnych krytyków akatolickich i niewielu katolików. Uważają one np. Matkę Jezusa za symbol Kościoła judeochrześcijańskiego, umiłowanego natomiast ucznia – Kościoła helleńsko chrześcijańskiego (Bultmann); albo w Najświętszej Maryi Pannie upatrują symbol opieki nad tradycją Janową, w trosce umiłowanego ucznia o Nią – symbol miłości Kościoła Bożego. Wszystkie tego typu wyjaśnienia mają tę cechę wspólną, że odmawiają przekazowi Janowemu cech historyczności. Wykład katolicki powszechnie przyjmowany zmierza – biorąc ogólnie – w dwóch różnych kierunkach. Pierwszy przedstawia scenę w znaczeniu naturalnym; jako wyraz troskliwości Jezusa o losy Matki po Jego śmierci, drugi natomiast rozumie ją w sensie bardziej teologicznym, jako zamierzoną przez Ewangelistę myśl o ustanowieniu Maryi Matką wszystkich wierzących. Istnieją również próby wykładu mieszanego, opartego na fakcie historycznym, rozumianym jednak niemariologicznie: Jezus dopełniłby tym samym ostatniego kroku oddzielenia się od najbliższych i pozostania tylko z Ojcem. Jednak w tym ostatnim wypadku rola Maryi byłaby zbyt marginesowa i dlatego wyjaśnienie jest trudne do przyjęcia.

Najbardziej przekonuje – również dziś – wykład ściśle mariologiczny, mimo sprzeciwów niektórych egzegetów katolickich. W zasadzie utrzymuje on za Orygenesem, że Jezus stworzył nową nadprzyrodzoną, mesjańską więź między Maryją a Janem, która nie wyczerpuje się w stosunku Matka – Syn, ale obejmuje nadto wszystkich odkupionych przez Jezusa. Tym samym Maryja staje się Matką wszystkich chrześcijan. Oczywiście w słowie niewiasto nawiązuje Jan do typologii starotestamentowej. Podobnie Jan przedstawia „ucznia” połączonego z Jezusem więzami miłości, jako uosobienie wiernych Jezusowi chrześcijan; powierzając go Matce, Jezus powierza Jej macierzyńskiej opiece chrześcijan. Przy ocenie roli „ucznia umiłowanego” występują te same trudności, co przy poprzednich o nim wzmiankach. Proponowane rozwiązania odpowiadają dwom wyżej zaznaczonym kierunkom: obok interpretacji tradycyjno – historycznej, komentującej postać indywidualną Jana, syna Zebedeusza, coraz częściej występuje u egzegetów katolickich koncepcja symboliczna lub symboliczno-kolektywna, traktująca tego ucznia jako gwaranta lub świadka wiarygodności tradycji Janowej. W pierwszym wypadku autor czwartej Ewangelii zaznaczyłby w tak dyskretny sposób swoją obecność pod krzyżem, w drugim jego postać przeniesiona pod krzyż stanowiłaby jednocześnie uwierzytelnienie tradycji, którą reprezentował w swej Ewangelii i we wspólnotach Jan Apostoł. Praktycznie należy uważać epizod za wydarzenie rzeczywiste, podobnie jak udział biorących w nim postaci; te jednak są – jak często w czwartej Ewangelii – podatne na dalszą interpretację teologiczną pod wpływem działającego Ducha Świętego. Matka Jezusa przedstawiona jest jako Matka wszystkich wierzących, Matka Kościoła, umiłowany uczeń może reprezentować wszystkich wiernych chrześcijan. W jakim kontekście pierwotnie nastąpiło oddanie Matki pod opiekę umiłowanego ucznia – nie jest rzeczą istotną dla Ewangelisty. Natomiast nie ulega wątpliwości, że zarówno Maryja, jak i Umiłowany Uczeń uczestniczyli fizycznie i duchowo w dokonującym się przez Jezusa akcie odkupienia i że właśnie na Golgocie dokonała się w pełnym tego słowa znaczeniu opisana adopcja.

Wypada zauważyć, że tylko tu i w opisie pierwszego znaku w Kanie Galilejskiej występuje charakterystyczny zwrot „Niewiasto” dotyczący Matki Bożej. W ustach Jezusa ma on zawsze (zwraca się On także niekiedy do innych kobiet w ten sposób, ale zawsze w określonym, zbawczym kontekście) wydźwięk mesjański, a skierowany do Maryi nabiera zupełnie specjalnego znaczenia, tym bardziej, że syn nie zwracał się nigdy w ten sposób ani w języku aramejskim, ani greckim do własnej matki. Więź między Kaną a Golgotą wytwarza ponadto koncepcja godziny (w Kanie może jeszcze nie nadeszła, a na Golgocie osiąga punkt kulminacyjny) i chwały Jezusa. Dlatego też zwolennicy interpretacji ściśle mariologicznej (które nie przytaczają żadnego tekstu starotestamentowego w dosłownym lub przybliżonym brzmieniu) uważają, iż należy je rozumieć w tym samym kontekście zbawczym, co i całość uwielbienia na krzyżu. Istniałaby zatem ścisła łączność między Protoewangelią a opisaną sceną, nadto Ap 12 naświetlałaby tę scenę w ramach walki Jezusa z szatanem. Może słowa Dokonało się dotyczą również i ustanowienia Maryi Matką wszystkich ludzi? To przypuszczenie wypowiadają coraz częściej egzegeci i mariologowie. Wśród męki krzyżowej Jezus pragnie wypełnić dokładnie wszystkie zapowiedzi starotestamentowe. Scena pojenia octem odnosi się do Ps 22[21],16 lub 69[68],22 (ten Psalm mówi wyraźnie o pojeniu octem). Napój tego rodzaju służył zwykle żołnierzom do gaszenia pragnienia; sporządzano go z kwasu rozcieńczonego wodą; toteż nie może dziwić fakt, że miał go pluton egzekucyjny na miejscu kaźni. Pewną trudność nastręcza wzmianka o hizopie, na którym podano Jezusowi ocet. Zwykle mianem tym określa się niskopienną roślinę występującą na murach; jednakże nie ma ona łodygi odpowiedniej do wspomnianego celu. Może chodzi o jakąś mniej znaną pokrewną roślinę krzaczastą. Używanie hizopu w starotestamentowej liturgii nie odgrywa tu żadnej roli, a paralelizm proponowany przez niektórych egzegetów (hizop służący do oczyszczającego pokropienia – oczyszczająca z grzechów męka Jezusa) jest bez wątpienia przesadą. Nieliczni autorzy idąc za kilku rękopisami przyjmują lekcję krótszą: „na włóczni”.

Tendencja Janowa do podkreślenia wypełniania się zapowiedzi starotestamentowej, dotyczącej męki Jezusa, pomija szczegóły konania Jezusa na krzyżu, znane zresztą dobrze z tradycji. Podkreśla jedynie pełną świadomość Jezusa, z jaką dokonuje On najwyższego aktu zbawczego: wyrażają ją słowa: Dokonało się. Najprostsze bodaj w całym opisie (także u Synoptyków) jest skonstatowanie śmierci Jezusa. Dla Ewangelisty istotny był jej fakt dokonujący dzieła zbawienia. Somatyczne przyczyny śmierci leżą poza sferą jego zainteresowań, są obce nawet trzeciemu Ewangeliście, zapewne z zawodu lekarzowi. Toteż dociekania niektórych współczesnych lekarzy (zresztą sporne) co do zjawisk patologicznych związanych z krzyżowaniem mają znaczenie drugorzędne.

Ponieważ krzyżowanie należało do kar specjalnie haniebnych, wprowadzało ono nie tylko zanieczyszczenie osób, ale i miejsca egzekucji. W związku ze zbliżającym się świętem Paschy, związanym dodatkowo w tamtym roku z szabatem, należało usunąć ciała ukrzyżowanych i pogrzebać je przed końcem Dnia Przygotowania (o zachodzie słońca, ok. godz. 18). Trudność polegała jedynie na tym, że straszna kara nie powodowała natychmiastowej śmierci, a bywały nawet wypadki, że męki skazanego przeciągały się dwa dni. Ponieważ na krzyżu umieszczano rodzaj drewnianego siodełka, zawieszony człowiek opierał się całym ciałem nie tylko na przybitych gwoźdźmi rękach i nogach; agonia więc ciągnęła się niekiedy długo. Kiedy należało egzekucję szybko wykonać stosowano łamanie goleni (crurifragium), co powodowało natychmiastową śmierć przez uduszenie (z braku oparcia). Być może, że w ten sam sposób stwierdzano ponad wszelką wątpliwość także fakt śmierci, która nastąpiła już przedtem, przynajmniej w wypadkach wątpliwych. Zwyczaj ten potwierdziły ostatnie znaleziska archeologiczne w postaci ossuarium zawierającego kości człowieka krzyżowanego, jedyne znane dotychczas na tym terenie. Wynika z nich, że skazanego przybito do krzyża długim żelaznym gwoździem, przechodzącym przez pięty, natomiast ręce przebito ponad nadgarstkiem; oba piszczele nóg wykazują wyraźne ślady połamania w gwałtowny sposób. Zwyczaj łamania kości ukrzyżowanym (i wydawania ciał rodzinie czy znajomym) musiał być więc w tym czasie praktykowany w Palestynie.

Na żądanie władz żydowskich postąpiono podobnie w wypadku ukrzyżowanych na Golgocie w przeddzień Paschy. Przed zdjęciem zwłok z krzyża Piłat wysłał na miejsce żołnierzy (po wykonaniu kary często pilnowano ukrzyżowanych), by sprawdzili, czy śmierć już nastąpiła, lub w przeciwnym razie, by ją przyspieszyli. Dwaj ukrzyżowani z Jezusem w chwili przybycia żołnierzy najwidoczniej jeszcze żyli, a przynajmniej śmierć ich nie wydawała się oczywista, skoro połamano im golenie (wykonywano to żelazną lub drewnianą maczugą).

Natomiast śmierć Jezusa nie budziła wątpliwości przybyłych, skoro zaniechali skrócenia Mu w ten sposób męki i spowodowania natychmiastowego zgonu. Jednak skrupulatne wypełnienie rozkazu nie pozwalało pozostawiać żadnego zastrzeżenia co do pełnego wykonania wyroku. Wobec tego jeden z żołnierzy zadał Jezusowi cios lancą w okolice serca. Podobnie jak poprzednio fakty te są dla Ewangelisty punktem wyjścia głębszej interpretacji teologicznej. Prawdopodobna jest także apologetyczna tendencja przeciw rodzącemu się podówczas doketyzmowi. W każdym razie bardzo mocno podkreślony jest zbawczy fakt śmierci Jezusa: Ewangelista stwierdza go jako naoczny świadek, mówiąc o wypłynięciu krwi i wody. O „strumieniach wody”, które mają wypłynąć, mówił już J 7,37 nn. Jeżeli ten paralelizm jest słuszny, chodziłoby o dar Ducha, który zaczyna tryskać dla wszystkich wierzących z chwilą śmierci Jezusa. Nie wolno jednak zapominać, iż tekst mówi także o „krwi”, a nie tylko o wodzie. Krew nawiązywałaby do oczyszczenia nowego człowieka z grzechów przez Jezusa, Baranka Bożego, ukrzyżowanego w chwili, kiedy ofiarowywano w świątyni krew baranków paschalnych Starego Przymierza. Zarówno więc woda, jak i krew przedstawiają wynagradzającą śmierć Jezusa w dwóch aspektach sakramentalnych: chrztu św. i Eucharystii.

Dwa teksty starotestamentowe oświetlają wiarygodne świadectwo tego, który widział. Pierwszy dotyczy przepisu powstrzymywania się od łamania kości barankowi spożywanemu podczas wieczerzy paschalnej, ewentualnie opieki Bożej nad sprawiedliwym prześladowanym. Chrystus – Baranek, prześladowany i wydany na śmierć przez własny naród, spełnia w najdoskonalszy sposób rzeczywistość zbawczą, którą symbolizował baranek spożywany przy wyjściu Izraelitów z kraju niewoli.

Drugi tekst opiera się na Za 12,10. Ci, którzy sprawili, że bok Jezusa został przebity, wzniosą ku Niemu swoje oczy jako ku Zwycięzcy; bo cios, który miał stwierdzić fakt śmierci, w rzeczywistości otworzył i obwieścił światu nowe źródło łaski Bożej tryskające z boku Jezusa. Łaski te można rozumieć – w dalszej interpretacji teologicznej – w sensie sakramentalnym.

Wreszcie wypada podkreślić rolę, jaką odgrywa omówiony tekst w szeroko rozpowszechnionym w Kościele kulcie Serca Jezusowego. Słowa „bok” i „wnętrze” nie oznaczają wprawdzie bezpośrednio serca, ale ponieważ chodzi o dar miłości, kierują one myśl chrześcijanina ku jej siedlisku – sercu. Zresztą cios został zadany niewątpliwie w okolicę serca. Także tutaj świat lekarski prowadzi ciągle dyskusję nad możliwością wypłynięcia krwi i wody z boku Jezusa (z serca nie byłoby to możliwe). Wielu uważa to zjawisko za prawdopodobne, szczególnie w świetle cierpień poprzedzających ukrzyżowanie (biczowanie!); inni uważają opisany fakt za cudowny. W żadnym wypadku nie może tu chodzić tylko o obiektywizację myśli teologicznej popartej świadectwami Starego Testamentu. Natomiast należy stwierdzić, że omówiony tekst może służyć jedynie jako tło kultu Serca Pana Jezusa, którego uzasadnienie jest raczej teologiczne niż biblijne.

Łk 23, 33-46 – Nowy Testament, ewangelia wg św. Łukasza

Ukrzyżowanie, Wyszydzenie na krzyżu, Dobry łotr, Śmierć Jezusa

Tekst

Łk 23,33 Gdy przyszli na miejsce, zwane ”Czaszką”, ukrzyżowali tam Jego i złoczyńców, jednego po prawej, drugiego po lewej Jego stronie.

Łk 23,34 Lecz Jezus mówił: ”Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią”. Potem rozdzielili miedzy siebie Jego szaty, rzucając losy.

Łk 23,35 A lud stał i patrzył. Lecz członkowie Wysokiej Rady drwiąco mówili: ”Innych wybawiał, niechże teraz siebie wybawi, jeśli On jest Mesjaszem, Wybrańcem Bożym”.

Łk 23,36 Szydzili z Niego i żołnierze; podchodzili do Niego i podawali Mu ocet,

Łk 23,37 mówiąc: ”Jeśli Ty jesteś królem żydowskim, wybaw sam siebie”.

Łk 23,38 Był także nad Nim napis w języku greckim, łacińskim i hebrajskim: ”To jest Król Żydowski”.

Łk 23,39 Jeden ze złoczyńców, których [tam] powieszono, urągał Mu: ”Czy Ty nie jesteś Mesjaszem? Wybaw więc siebie i nas”.

Łk 23,40 Lecz drugi, karcąc go, rzekł: ”Ty nawet Boga się nie boisz, chociaż tę samą karę ponosisz?

Łk 23,41 My przecież – sprawiedliwie, odbieramy bowiem słuszną karę za nasze uczynki, ale On nic złego nie uczynił”.

Łk 23,42 I dodał: ”Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa”.

Łk 23,43 Jezus mu odpowiedział: ”Zaprawdę, powiadam ci: Dziś ze Mną będziesz w raju”.

Łk 23,44 Było już około godziny szóstej i mrok ogarnął całą ziemię aż do godziny dziewiątej.

Łk 23,45 Słońce się zaćmiło i zasłona przybytku rozdarła się przez środek.

Łk 23,46 Wtedy Jezus zawołał donośnym głosem: Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego. Po tych słowach wyzionął ducha.

Komentarze

Podobnie jak pozostali dwaj synoptycy i Jan, Łukasz również wspomina o tym, że wspólnie z Jezusem ukrzyżowano dwu przestępców. Tak więc znów miały się wypełnić słowa proroka: zaliczony został do złoczyńców. Tylko Łukasz przekazał treść modlitwy Jezusa wiszącego na krzyżu. Była to prośba o przebaczenie dla Jego oprawców. Jezus prosi Boga w ich imieniu o przebaczenie, bo nie wiedzą, co czynią. Tak więc nawet największe cierpienia nie były w stanie zgasić miłości Chrystusa do ludzi, nawet do tych, którzy pozbawiali Go życia. Oto, jak urzeczywistniał Jezus swoim życiem przykazanie miłości skierowanej nawet do nieprzyjaciół.

Słowa modlitwy Jezusowej, nie wiedzą, co czynią, wcale nie oznaczają, że oprawcy Jezusa rzeczywiście nie byli świadomi swoich czynów i że wskutek tego nie ponosili za nie żadnej odpowiedzialności. Natomiast z pewnością nie uświadamiali oni sobie w pełni, kim był Ten, którego na śmierć skazywali, i jakie były Jego zamiary względem całej ludzkości.

Tłum stojący pod krzyżem – to może nawet ci sami ludzie, których Jezus spotkał na swej drodze krzyżowej. Łukasz nie wspomina o ich wrogości względem Jezusa: po prostu stali i patrzyli. Natomiast nie opamiętali się członkowie Sanhedrynu: drwili z Jezusa proponując Mu, żeby wybawił teraz samego siebie, skoro czynił się wybawcą innych i skoro uważał się za wybrańca Bożego. Nie lepiej zachowywali się, wyraźnie oszczędzani dotąd przez Łukasza, żołnierze. Oni również szydzili z Jezusa i obrzucali szyderstwami, przypominającymi cokolwiek drwiny arcykapłanów i starszych ludu: Jeśli Ty jesteś Królem żydowskim, wybaw sam siebie. Cóż to za bezsilny władca. Ukrzyżowany Mesjasz – Król – to prawdziwe zgorszenie dla Żydów, a głupstwo dla pogan.

Nad głową Jezusa widniał napis: Król żydowski. Słowa te miały wyjaśniać powód Jego ukrzyżowania. Został skazany na śmierć, ponieważ ogłaszał się królem żydowskim. Tylko Łukasz, piewca dobroci Bożej i ludzkiej, zapisał dialog Jezusa z łotrami. W konsekwencji tego dialogu jeden z owych łotrów zyskał sobie miano „złego”, a drugi „dobrego”. Zły łotr powtarzał drwiny starszyzny żydowskiej i żołnierzy. Jego zachowanie się nie było jednak pozbawione nadziei osiągnięcia osobistych korzyści. Zły łotr domagał się, by Jezus, jeśli jest rzeczywiście Mesjaszem, uwolnił siebie i ich, obydwu łotrów, od niechybnej już śmierci. Było to domaganie się znaku świadczącego o mesjańskiej godności Jezusa, ale równocześnie niweczącego odwieczne plany zbawienia człowieka. Drugi, tzw. dobry łotr, karcił swego nieszczęsnego współtowarzysza. Z jego słów dowiadujemy się, że obaj dopuścili się poważnych przestępstw i że spotyka ich za to słuszna kara. Dobry łotr jest też przekonany, że Jezus cierpi najniewinniej. Do Jezusa zaś zwraca się z prośbą, która była formalną modlitwą: Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa. Nic dziwnego, że Jezus zareagował na tę wiarę i wyrazy współczucia prawdziwie wielkoduszną życzliwością, przyrzekając dobremu łotrowi, że jeszcze tego samego dnia zabierze go ze sobą do raju. Tak więc z dwóch ludzi, którzy byli „razem z Jezusem”, w jednakowej bliskości względem Niego, tylko jeden wykorzystał w sposób właściwy tę wielką szansę; tylko jednemu przyobiecał Jezus łaskę dalszego przebywania razem. Po raz pierwszy tedy w sposób tak publiczny Jezus wystąpił w roli Zbawiciela ludzi.

O zjawiskach kosmicznych, które towarzyszyły śmierci Jezusa, i o samym konaniu Jezusa Łukasz pisze znacznie mniej niż pozostali dwaj synoptycy. Wspomina jedynie o ciemnościach, jakie zalegały ziemię od godziny szóstej aż do dziewiątej – czyli od dwunastej do trzeciej według naszej rachuby czasu – mówi o zaćmieniu słońca i o rozdarciu się zasłony w świątyni.

Nie ma w Ewangelii Łukasza gorzkiej skargi Jezusa na to, że został opuszczony przez Ojca, ale są słowa, które Jezus wypowiedział, tuż przed skonaniem: Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mego. Tak więc oznajmił Jezus, że dobrowolnie oddaje swoje życie. Były to równocześnie słowa modlitwy i całkowitego zdania się na wolę Ojca. Jezus z Ewangelii Łukasza modli się więc podczas swego chrztu, modli się w chwili Przemienienia, modlitwa również towarzyszy Jego ostatniej chwili.

Mt 27, 35-50 – Nowy Testament, Ewangelia wg św. Mateusza

Ukrzyżowanie, Wyszydzenie na krzyżu, Śmierć Jezusa

Tekst

Mt 27,35 Gdy Go ukrzyżowali, rozdzielili między siebie Jego szaty, rzucając o nie losy.

Mt 27,36 I siedząc, tam Go pilnowali.

Mt 27,37 A nad głową Jego umieścili napis z podaniem Jego winy: ”To jest Jezus, Król Żydowski”.

Mt 27,38 Wtedy też ukrzyżowano z Nim dwóch złoczyńców, jednego po prawej, drugiego po lewej stronie.

Mt 27,39 Ci zaś, którzy przechodzili obok, przeklinali Go i potrząsali głowami,

Mt 27,40 mówiąc: ”Ty, który burzysz przybytek i w trzech dniach go odbudowujesz, wybaw sam siebie; jeśli jesteś Synem Bożym, zejdź z krzyża!”

Mt 27,41 Podobnie arcykapłani z uczonymi w Piśmie i starszymi, szydząc, powtarzali:

Mt 27,42 ”Innych wybawiał, siebie nie może wybawić. Jest królem Izraela: niechże teraz zejdzie z krzyża, a uwierzymy w Niego.

Mt 27,43 Zaufał Bogu: niechże Go teraz wybawi, jeśli Go miłuje. Przecież powiedział: ”Jestem Synem Bożym””.

Mt 27,44 Tak samo lżyli Go i złoczyńcy, którzy byli z Nim ukrzyżowani.

Mt 27,45 Od godziny szóstej mrok ogarnął całą ziemię, aż do godziny dziewiątej.

Mt 27,46 Około godziny dziewiątej Jezus zawołał donośnym głosem: ”Eli, Eli, lema sabachthani?” to znaczy Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił?

Mt 27,47 Słysząc to, niektórzy ze stojących tam mówili: ”On Eliasza woła”.

Mt 27,48 Zaraz też jeden z nich pobiegł i wziąwszy gąbkę, napełnił ją octem, włożył na trzcinę i dawał Mu pić.

Mt 27,49 Lecz inni mówili: ”Poczekaj! Zobaczymy, czy przyjdzie Eliasz, aby Go wybawić”.

Mt 27,50 A Jezus raz jeszcze zawołał donośnym głosem i wyzionął ducha.

Komentarze

Samej akcji przybijania Jezusa do krzyża Mateusz nie opisuje. Mówi tylko, że gdy Jezus już zawisł na krzyżu, wtedy wśród żołnierzy powstał spór o to, co po Nim zostało. Zostało niewiele: szaty podzielone na cztery części, ale tuniką, ponieważ była sporządzona z jednego kawałka materiału, nie chciano się dzielić, bo wtedy nikt by z niej nie miał żadnego pożytku. Za pomocą losowania tedy rozstrzygnięto, komu przypadnie w udziale owa szata.

„Obłowiwszy się” w ten sposób, żołnierze pozostali w charakterze strażników u stóp krzyża, na którego szczycie widniał napis: To jest Jezus, Król żydowski. Przechodniom słowa te miały wyjaśniać powód skazania Chrystusa na śmierć. Dla wyrażenia jeszcze większej wzgardy zawieszono po obu Jego stronach na innych krzyżach dwu złoczyńców.

Nie było jednak dane Jezusowi spokojnie konać na krzyżu. Ludzie przechodzący obok obrzucali Go wyzwiskami, drwili z Niego, proponując na przykład, żeby zstąpił teraz z krzyża, skoro jest tak potężny, że jak to sam wyznawał, może zburzyć świątynię, i skoro jest Synem Boga samego. Wyśmiewali Go mówiąc, że jeśli innych ocalał, to niechże teraz uratuje samego siebie. Zresztą powinien Go uratować Bóg, któremu przecież tak bezgranicznie zaufał. Ubliżali Mu nawet owi dwaj skazańcy – obaj według Mateusza – (co stanowi tzw. pluralis categoriae, którzy przecież dzielili Jego los. Tak więc cierpienia Jezusa zbliżały się do zenitu: ból fizyczny ciężko zwisającego ciała zwiększały cierpienia duchowe, powodowane niesłusznymi zniewagami.

Wreszcie miała nastąpić śmierć. Moment ten poprzedziły ciemności, które okrywały całą ziemię przez trzy godziny, oraz dwukrotne zawołanie Jezusa: Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił. Ponieważ słowa Boże mój, Boże mój brzmią po aramejsku Eli, Eli, dlatego zebrani pod krzyżem przypuszczali, że Jezus prosi o pomoc Eliasza. Ktoś też – może jakiś człowiek o resztkach ludzkich uczuć, a może zwyrodnialec pragnący zwiększyć cierpienia konającego – podsunął do Jego ust gąbkę zwilżoną octem. Inni jednakże bez drwin – kazali tego zaniechać, mówiąc: Popatrzmy, czy nadejdzie Eliasz, aby go wybawić.

J 12, 31-33 – Nowy Testament, Ewangelia wg św. Jana

Męka i Zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa, Wypadki poprzedzające, Godzina Syna Człowieczego

Tekst

J 12,31 Teraz odbywa się sąd nad tym światem. Teraz władca tego świata zostanie precz wyrzucony.

J 12,32 A Ja, gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę wszystkich do siebie”.

J 12,33 To powiedział zaznaczając, jaką śmiercią miał umrzeć.

Komentarze

Właśnie w godzinie Jezusa, która się zbliża, dokona się sąd, definitywny rozdział między światem podpadłym pod panowanie szatana, a nowym eonem życia wiecznego. Sąd polega na tym, że śmierć krzyżowa Jezusa napiętnuje grzech świata w całej jego rozciągłości, ogłaszając kres panowania jego władcy – szatana. W Chrystusie powstaje nowy świat, w którym Bóg będzie wszystkim we wszystkich wierzących. Wyrzucenie precz szatana, władcy tego świata, nie jest ani aluzją do buntu i strącenia aniołów, ani do wizji z Łk 10,18, bowiem szatan działa także po zbawczej śmierci Jezusa, stanowiąc niebezpieczeństwo dla chrześcijan. Chodzi o zasadnicze przezwyciężenie jego dotąd przemożnego panowania w świecie, przez zbawczą śmierć Jezusa, która jest jednocześnie zapowiedzią definitywnego zniszczenia wpływów szatana przy eschatologicznym dokonaniu świata. Tymczasem działanie jego pozbawione jest mocy wobec wierzących w Jezusa – jest bezskuteczne, choć nader realne.

Tajemnica krzyża – punktu kulminacyjnego uwielbienia Jezusa – polega na niewyczerpanym źródle łaski, która pociąga coraz to nowe rzesze wierzących ku Niemu. Wywyższenie Jezusa na krzyżu prowadzi do pełnej chwały Ojca i jednocześnie chwały Chrystusa. Właśnie ona czyni Jezusa władcą wszechświata i uniwersalnym dawcą życia. Zgodnie z tendencją Janową określenie wywyższony użyte jest w podwójnym znaczeniu: podniesienia na krzyżu i uwielbienia ponad wszystko to, co ziemskie. Dla chrześcijanina posiada ono specjalną wymowę: droga jego ku chwale życia wiecznego prowadzi przez krzyż na wzór Jezusa.

Mk 15, 24-37 – Nowy Testament, Ewangelia wg św. Marka

Ukrzyżowanie, Wyszydzenie na krzyżu, Śmierć Jezusa

Tekst

Mk 15,24 Ukrzyżowali Go i rozdzielili między siebie Jego szaty, rzucając o nie losy, co który miał zabrać.

Mk 15,25 A była godzina trzecia, gdy Go ukrzyżowali.

Mk 15,26 Był też napis z podaniem Jego winy, tak ułożony: ”Król Żydowski”.

Mk 15,27 Razem z Nim ukrzyżowali dwóch złoczyńców, jednego po prawej, drugiego po lewej Jego stronie.

Mk 15,28 Tak wypełniło się słowo Pisma: W poczet złoczyńców został zaliczony.

Mk 15,29 Ci zaś, którzy przechodzili obok, przeklinali Go, potrząsali głowami, mówiąc: ”Ej, Ty, który burzysz przybytek i w trzech dniach go odbudowujesz,

Mk 15,30 zejdź z krzyża i wybaw samego siebie!”

Mk 15,31 Podobnie arcykapłani wraz z uczonymi w Piśmie drwili między sobą i mówili: ”Innych wybawiał, siebie nie może wybawić.

Mk 15,32 Mesjasz, król Izraela, niechże teraz zejdzie z krzyża, żebyśmy widzieli i uwierzyli”. Lżyli Go także ci, którzy byli z Nim ukrzyżowani.

Mk 15,33 A gdy nadeszła godzina szósta, mrok ogarnął całą ziemię aż do godziny dziewiątej.

Mk 15,34 O godzinie dziewiątej Jezus zawołał donośnym głosem: ”Eloi, Eloi, lema sabachthani”, to znaczy: Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił?

Mk 15,35 Niektórzy ze stojących obok, słysząc to, mówili: ”Patrz, woła Eliasza”.

Mk 15,36 Ktoś pobiegł i napełniwszy gąbkę octem, włożył na trzcinę i dawał Mu pić, mówiąc: ”Poczekajcie, zobaczymy, czy przyjdzie Eliasz, żeby Go zdjąć [z krzyża]”.

Mk 15,37 Lecz Jezus zawołał donośnym głosem i oddał ducha.

Komentarze

Według Marka Jezusowi, gdy już był przybity do krzyża, podano do picia wino zmieszane nie z żółcią, lecz z mirrą – szczegół nie posiadający większego znaczenia. Ta mieszanina miała również właściwości otępiające wrażliwość cierpiącego. Jezus nie przyjmuje tego napoju – chce bowiem w pełnej świadomości i do końca wypełniać wolę Ojca. Na uwagę zasługuje to, że Mateusz, tak bardzo zatroskany o cytowanie słów starotestamentowych, wypełniających się w życiu i działalności Jezusa, pominął cytat Iz 53,12, mówiący o zaliczeniu Sługi Cierpiącego pomiędzy złoczyńców. Istnieje pewna rozbieżność pomiędzy Janem a Markiem, gdy chodzi o godzinę śmierci Jezusa. Według Jana była to godzina szósta, czyli nasza dwunasta, według Marka zaś – dziewiąta, tj. trzecia według naszej rachuby czasu. Chodzi tu nie tyle może o dwa różne sposoby liczenia czasu – na zgodność pod tym względem Marka z Janem wskazuje między innymi tekst o godzinie szóstej w J 4,6 – ile raczej o pewien schematyzm Marka, który swoje relacje chronologicznie dzieli na trzygodzinne odcinki. Tak więc godzina trzecia u Marka nie jest dokładnym określeniem czasu, lecz ogólnym stwierdzeniem, że ukrzyżowanie Jezusa miało miejsce pomiędzy naszą godziną dziewiątą a dwunastą. Tradycja deutero – izajańska jest w ogóle bardziej znana Markowi niż Mateuszowi, chociaż Marek odwołuje się do Starego Testamentu względnie rzadko. Musiał więc mieć jakieś szczególnie ważne powody wtedy, kiedy to czynił. Paradoksalność Jezusa z Ewangelii Marka polega na tym, że Jezus jest Synem Bożym, a równocześnie uniżonym Sługą. Napis na krzyżu Marek podał w wersji krótszej – Król żydowski – niż Mateusz i Łukasz: To jest Jezus, Król żydowski. Wersja Markowa zdaje się być bardziej bliska oryginału aramejskiego. Opis rzucania losów o szaty Jezusa kończy się u Mateusza typową dla tego Ewangelisty refleksją, jakiej brak u Marka, nad wypełnieniem się słów proroczych.

Następuje streszczenie bluźnierstw – nieco krótsze u Marka niż u Mateusza – którymi obrzucono Jezusa zawieszonego na krzyżu. Sytuacja, w jakiej znalazł się Chrystus, w przekonaniu owych szyderców uchodziła za wyraźny dowód, iż wszystkie Jego mesjańskie i boskie roszczenia były bezpodstawne. Gdyby Jezus był naprawdę Mesjaszem i Synem Bożym, to przecież Bóg Wszechmocny – rozumowali – nie dopuściłby do tak wielkiego poniżenia swego Wysłannika. Dla członków Sanhedrynu, patrzących na stan najwyższego pohańbienia Jezusa, był to moment pełnej satysfakcji z powodu osiągniętego celu. W słowach: innych wybawiał, siebie nie może wybawić całkiem podświadomie ukazywali arcykapłani największy paradoks życia Jezusa, do czego także Paweł – lecz już w zupełnie innym duchu i w innym celu – będzie nawiązywał. I wreszcie ostatnie słowa Jezusa, utrwalone w identyczny sposób przez Mateusza i Marka „Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?” nie jest to wyraz rozpaczy ani jakiegoś przeświadczenia o odrzuceniu przez Boga, lecz modlitwa kogoś, kto znalazłszy się w wielkim nieszczęściu szuka pomocy i wsparcia u Boga. Jezus przez to wołanie wcale nie zamierza dać do zrozumienia, iż zmarnowane zostało Jego życie; przeciwnie – jest to wyraz całkowitego zdania się na wolę Bożą, jak głosi dalszy ciąg tego mesjańskiego psalmu. Niezwykłe jest to, że żołnierz podający Jezusowi gąbkę z octem – a mógł to być tylko pogański żołnierz – wypowiadał słowa: Zobaczymy, czy przyjdzie Eliasz. Ocet zwilżający usta Jezusa sprawiał z pewnością niejaką ulgę Cierpiącemu, lecz równocześnie przedłużał Jego konanie.

Różaniec – Tajemnice Bolesne w wersji wideo, mojego autorstwa.

https://youtu.be/dxqqLkI77Qo

Bibliografia

Doroszewski W. (red.) (1958-1969) Słownik języka polskiego, Warszawa: Wydawnictwo Wiedza Powszechna (t. 1-4), Państwowe Wydawnictwo Naukowe (t. 5-11).

Kowalczyk M. (2012), Modlitewnik Matki Kościoła, Poznań: Wydawnictwo Flos Carmeli.

Ks. Ignacy Kłopotowski M.S.T. Profesor Seminaryum w Lublinie (1902), Jak odmawiać Różaniec, Warszawa: Druk „Gazety Rolniczej”. Złota 24.

Longo Bartolo, Różaniec i Miłosierdzie, książka + filmy na DVD, Poznań: Wydawnictwo Rosemaria.

Łaszewski W. (2016), Wszystko o różańcu, który może wszystko, Warszawa: Wydawnictwo Fronda.

Jagues Luis Monsabre OP (2017) Rozważania różańcowe z tradycji katolickiej, Kraków: Wydawnictwo AA

Gabriele Amorth (2016) Mój różaniec, Kraków: Wydawnictwo Esprit

James M. Hahn (2014) Medytacje różańcowe, Kraków: Wydawnictwo M

Praca Zbiorowa (2002), Pismo Święte Nowego i Starego Testamentu, Częstochowa: Wydawnictwo Paulinianum.

Praca Zbiorowa (2006), Biblia Tysiąclecia z komentarzami, Wydanie V, Poznań: Wydawnictwo Pallottinum

Praca zbiorowa (2007) Różaniec Biblijny wraz z modlitwami Apostoła, Kraków: Wydawnictwo Instytutu Teologicznego Księży Misjonarzy.

Witkowski A. (opracowanie), (2006), Różaniec Święty według Listu Apostolskiego Rosarium Virginis Mariae Papieża Jana Pawła II, Gdańsk: Oficyna JPII.

Źródła internetowe:  www.vatican.va https://opoka.org.pl/ www.niedziela.pl, www.katolik.pl, www.brewiarz.pl www.liturgia.wiara.pl www.katolicki.net www.biblia.info.pl www.faustyna.pl www.kapucyni.pl www.jezuici.pl www.pijarzy.pl www.gosc.pl 

Kod QR do tego wpisu

 

 

 

 

 

 

Strona
Ten link przenosi na górę strony

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

edukacja.katolicka@gmail.com